Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
5-latek wsiadł do złego autobusu szkolnego. Został porzucony przez kierowcę
Do incydentu doszło w czwartek, 9 października, w hrabstwie Amador w Kalifornii. Hendrix Camden, pięcioletni uczeń przedszkola należącego do Amador County Unified School District, wsiadł po zajęciach do niewłaściwego autobusu szkolnego. Zamiast trafić do domu, został wysadzony w nieznanym miejscu, oddalonym o około 5 km od miejsca zamieszkania.
Jego matka, Twilight, zorientowała się, że coś jest nie tak, gdy kierowca autobusu, który na co dzień przywoził chłopca, poinformował ją, że Hendrix nie znajduje się na pokładzie pojazdu.
Kobieta dowiedziała się od innego dziecka, że 5-latek wsiadł do innego autobusu. Wtedy ogarnęła ją panika. Przez ponad godzinę nie miała żadnych wieści o synu.
- Miałam nadzieję, modliłam się, żeby nie został porwany – mówiła później w wywiadzie dla CBS News Sacramento.
Na szczęście mały Hendrix został odnaleziony. - Odbieram telefon z jakiegoś przypadkowego numeru, a oni mówią: "Hej, mamy Hendrixa" – relacjonuje Twilight.
Dziecko samotnie na górskiej drodze
Jak się okazało, Hendrix został zauważony przez pracownika firmy Kamps Tree Services, który natknął się na chłopca "błądzącego krętą drogą". Mężczyzna zaopiekował się dzieckiem do czasu przybycia matki.
- Po prostu [Hendrix - przyp. red.] nie był pewien, gdzie jest, a ja starałem się zapewnić mu komfort… aż do powrotu matki - słyszymy w CBS.
Zgodnie z relacją Twilight jej syn przeszedł około 500 metrów górską drogą, zanim został odnaleziony. Sam Hendrix powiedział w rozmowie z CBS, że jest "smutny" z powodu tego, co się wydarzyło. Warto dodać, że według matki chłopiec ma specjalne potrzeby i dopiero niedawno rozpoczął naukę w przedszkolu.
Procedury, które zawiodły
Matka chłopca domaga się teraz wyjaśnień od osób odpowiedzialnych za szkolny transport. Jej zdaniem zawiodły podstawowe procedury.
- Zgodnie z protokołem przedszkolak jest przekazywany osobie dorosłej lub rodzicowi, a jeśli nikogo na przystanku nie ma, trzeba jechać dalej do następnego przystanku i tam dzwonić – tłumaczyła. - Po prostu nie zostało to odpowiednio potraktowane - dodała.
Twilight apeluje do władz szkolnych o większą kontrolę nad tym, co dzieje się z dziećmi po zakończeniu zajęć. - Chcę tylko, żeby szkoły wiedziały, co się dzieje, żeby wiedziały, co się dzieje w sprawie transportu – dodała.
- Oszust na hulajnodze udawał policjanta. Wystawił mandat seniorom
- Rajd 55-latki zakończony dachowaniem. Kobieta uciekała przed policją
- Policjantka z Częstochowy uratowała dwa psy na drodze ekspresowej. "Sytuacja była naprawdę niebezpieczna"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: CBS News Sacramento
Źródło zdjęcia głównego: CBS News Sacramento/Youtube