Zaginięcie nastolatków z Ledna
13-letni Filip oraz 15-letni Marek ostatni raz byli widziani razem w poniedziałek, 10 maja, około 15.00 w miejscowości Ledno, w okolicy domu numer 8. Od tego czasu nikt ich nie widział, a oni nie dawali żadnego znaku życia. Poszukiwania rozpoczęły się tego samego dnia wieczorem, kiedy rodziny chłopców zgłosiły zaginięcie.
W akcję poszukiwawczą zaangażowani zostali funkcjonariusze niemal z wszystkich pionów, strażacy, płetwonurkowie, przewodnicy z psami i Wojsko Obrony Terytorialnej. Pomagała też niemiecka policja, która również udostępniła swoje wyszkolone psy tropiące.
Jak informuje tvn24.pl, obszar działania ratowników od samego początku był trudny, gdyż obejmował rzekę, rozległe tereny leśne i łąki położone w pobliżu Odry, które często są trudno dostępne. Szeroko zakrojone działania prowadzono w dzień i w miarę możliwości kontynuowano w nocy. Po kilku dniach działania rozszerzono również na województwo zachodniopomorskie.
Poszukiwania prowadzono zarówno z ziemi, powietrza, jak i z wody. Użyto motorówek, dronów, śmigłowca i kamer termowizyjnych.
Z Odry wyłowiono ciała zaginionych nastolatków
Psy tropiące zaprowadziły ratowników nad brzeg Odry. W piątek, 14 maja, z rzeki wyłowiono ciało 13-letniego Filipa, które znajdowało się 50 kilometrów od Ledna na terenie poligonu wojskowego w Krośnie Odrzańskim.
W niedzielę, 16 maja, rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludny poinformował, że z Odry w okolicach miejsca, gdzie widziano chłopców ostatni raz, wyłowiono ciało poszukiwanego 15-letniego Marka.
- Niestety finał zaginięcia 13- i 15-latka okazał się tragiczny. Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone pod kątem nieszczęśliwego wypadku. Zrobimy wszystko, by wyjaśnić jego okoliczności – powiedział PAP Maludy.
Zobacz także:
- Auto spadło z obwodnicy na ścieżkę rowerową. Kierująca nim kobieta miała prawie 3 promile
- Polka w Nepalu walczy o tlen w czasie pandemii. "Jest już gorzej niż w Indiach"
- Krzysztof Krawczyk i jego żona Ewa nie adoptowali trzech córek. Jedna z nich wydała oświadczenie
Autor: Kamila Glińska
Źródło: TVN24/PAP