Dorota Wellman o wyroku TK w sprawie aborcji
Dzień, w którym opublikowane zostało uzasadnienie decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, dziennikarka uznała za "dzień hańby".
- Myślę, że dziadersi szykują nam nowe średniowiecze . Wydarzyło to się z zaskoczenia, właściwie wydawało nam się, że nic się nie będzie działo i może to tak pozostanie - mówi prowadząca Dzień Dobry TVN w rozmowie z portalem wyborcza.pl.
Jak przyznaje, już od dłuższego czasu czuje wściekłość z bardzo różnych powodów.
- Po pierwsze, z powodu tego wyroku . Po drugie, z powodu braku edukacji seksualnej w Polsce, która doprowadza do takich przypadków jak zabójstwo nastolatki z tego powodu, że była w ciąży. Brak dostępu, także z powodów finansowych i społecznych, do antykoncepcji , która jest ratunkiem przed niechcianą ciążą (...) Denerwuje mnie także brak wsparcia dla programu in vitro (...). Więc to wszystko składa się na jeden wielki wk...w - podkreśla zdenerwowana Dorota Wellman.
Jako dziennikarka wielokrotnie miała okazje spotkać się z osobami, które przeżyły takie doświadczenie jak narodziny dziecka z ciężką, nieodwracalną wadą.
- Te osoby na to się akurat zdecydowały. Szanuję, rozumiem. Ale opowiadały także o sytuacji po, o oczekiwaniu na śmierć takiego dziecka, o godzinach, które spędza się, czekając na jego odejście. O tym, jaka to jest tragedia, bo każda niepełnosprawność dziecka jest tragedią, a jego śmierć i jeszcze ostatnie godziny cierpienia są dodatkowym bólem . Takie cierpienie nikogo nie uszlachetnia , nawet jeśli ktoś chciałby trzymać się tego hasła - twierdzi nasza prowadząca.
W programie spotykała się także z osobami, które musiały podjąć niezwykle trudną decyzję o aborcji z powodu straszliwej wady, np. bezmózgowia.
- Wiem, co to znaczy dla tych rodziców, podkreślam - nie tylko dla kobiety. Nikomu nie chciałabym zgotować takiego losu(...) Dziś myślę o tych kobietach, które były właśnie zapisane na taki zabieg i może miał być przeprowadzony jutro, a może w poniedziałek. Już nie będą mogły tego zrobić. Będą mogły jeszcze przez następne cztery czy pięć miesięcy nosić w swoim łonie powoli umierające dziecko, czekać na ten poród i go przeżyć. Nie wiem, czy potem można żyć już normalnie - zastanawia się dziennikarka.
Dorota Wellman popiera Strajk Kobiet
Prowadząca Dzień Dobry TVN zapewnia, że będzie brała udział w protestach.
- Jak zwykle, na tyle, na ile mogę, jestem ze Strajkiem Kobiet, byłam na ulicach i będę na ulicach (...), bo uważam, że wszyscy, kobiety i mężczyźni, powinniśmy to robić. 70 proc. poparcia dla Strajku Kobiet to też coś mówi, to się też zmieniło (...) Spotykałam się z bardzo dojrzałymi paniami, które także protestowały dla swoich wnuczek, dla przyszłych pokoleń. Chociażby po to, żeby powiedzieć, iż nikt nam nie będzie odbierał praw człowieka. W ten sposób powoli odbierają nam wszystkie prawa człowieka, które nam się przynależą - tłumaczy Dorota Wellman.
Jednocześnie zwróciła się do osób, które myślą o aborcji jako o czymś prostym i lekkim.
- Dla większości kobiet to nie jest wizyta u dentysty. To jest potworne przeżycie (...) Bóg łaskaw, że nigdy nie musiałam podejmować takiej decyzji, ale myślę sobie, że dla każdego jest to tragedia i nikt nie chce aborcji jako środka antykoncepcyjnego. Tylko idiota może takie argumenty przytaczać. Więc sądzę, że to jest wojna. Nie tylko wojna ideologiczna, ale także wojna o inne nasze prawa. Zaczniemy od tego, a powoli będziemy się posuwać w stronę Węgier. I jeśli nie zareagujemy, to obudzimy się z ręką w nocniku - ostrzegła dziennikarka.
"Mamy konstytucyjne prawo do protestu." Do trzeciej nad ranem trwały przepychanki z policją pod Trybunałem Konstytucyjnym. Zobacz wideo:
Zobacz też:
Autor: Luiza Bebłot
Źródło: wyborcza.pl