52 lata temu uratował tonącego chłopca. Szukają go, żeby oddać cenną pamiątkę

książki na pierwszym planie i pełne regały książek w tle
jovan_epn/Getty Images
Źródło: iStockphoto
Andrzej Rode był w szóstej klasie, kiedy uratował życie tonącemu koledze. Do zdarzenia doszło w 1969 r. Za swój bohaterski wyczyn otrzymał książkę z dedykacją. Po 52 latach kartę z podziękowaniami znalazła Edyta Seidler z Fundacji "Psie Nadzieje". Chciałaby odnaleźć jej właściciela i poznać jego historię.

Niezwykła pamiątka

Edyta Seidler związana jest z Fundacją "Psie Nadzieje". Kilka tygodni temu, podczas przygotowywania książek przeznaczonych do sprzedaży na aukcji internetowej, w jednej z nich znalazła zgiętą na pół kartkę, wyrwaną z powieści "Ten obcy" Ireny Jurgielewiczowej.

Była tam dedykacja dla chłopca, który 52 lata temu uratował młodszego kolegę. Na dole widać pieczątkę Szkoły Podstawowej nr 62 w Gdańsku i datę - 5 maja 1969 roku.

- Nagroda dla Rode Andrzeja, ucznia klasy VI b za uratowanie życia tonącemu uczniowi klasy III - można przeczytać na kartce.

- Kartka była luźno włożona i po prostu wypadła. Jak przeczytałam, co na niej jest, poszłam od razu pokazać ją rodzinie - powiedziała pani Edyta.

Poszukiwania adresata dedykacji

Kobieta z innymi wolontariuszami Fundacji "Psie Nadzieje" postanowili odnaleźć mężczyznę, do którego należy pamiątka.

- Dla mnie to jest wyjątkowa dedykacja, niezwykły wyczyn młodego człowieka. Chcielibyśmy poznać tę historię, co się wydarzyło 52 lata temu. Jak to się stało, że chłopiec się topił i to 13-latek mu pomógł. Dziecko uratowało drugie dziecko. Dla mnie to jest niezwykły, bohaterski czyn - stwierdziła pani Edyta.

Wolontariusze udostępnili zdjęcie w mediach społecznościowych, skontaktowali się też ze Szkołą Podstawową nr 62 w Gdańsku.

Dyrektorka placówki, Marzenna Rydlewska przyznała, że nie słyszała wcześniej historii chłopca. Postanowiła jednak pomóc w poszukiwaniach dorosłego już mężczyzny.

- Dotarłam do pracownicy, która w tamtym czasie pracowała, ale ona nie pamięta takiej sytuacji. Przeglądałam też kronikę szkoły z tego czasu i nie ma tam żadnej informacji. Rozmawiałam z moimi pracownikami, którzy tu od dziecka mieszkają. Te panie są młodsze, ale ich rodziny też tu mieszkały. Oni również nie kojarzą takiej sytuacji - wyjawiła dyrektorka.

Dodała, że wychowawczyni, która podpisała się pod dedykacją, niestety, już nie żyje. Jedyną nadzieją na odnalezienie mężczyzny jest więc internet.

>>> Zobacz także:

Podczas ceremonii chrztu zmarło niemowlę. W płucach dziecka znaleziono wodę

Nie żyje Krzysztof Kowalewski. Wybitny aktor miał 83 lata

Różal i jego partnerka apelują o pomoc. Nagroda pieniężna dla osoby, która znajdzie ich klacz

Zobacz także: Szczęśliwy finał tragicznego wypadku. Po dwugodzinnych poszukiwaniach policja odnalazła dziecko, które wypadło z auta:

Autor: Iza Dorf

Źródło: TVN24.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości