Te mechanizmy blokują twoje szczęcie. Zobacz, jak uniknąć autosabotażu

GettyImages-1165709528 (1)
GettyImages-1165709528 (1)
Źródło: E+
Cichy autosabotaż to niewidzialny wróg, który potrafi skutecznie podciąć skrzydła przed sukcesem, zburzyć relację, gdy zaczyna rodzić się bliskość, czy wyhamować każdy krok ku zmianie. Choć na poziomie świadomym chcemy się rozwijać i czuć spełnienie, to nieuświadomione lęki i przekonania często sprawiają, że działamy przeciwko sobie. Jak rozpoznać, że to my sami podkładamy sobie nogę – i co zrobić, by to zatrzymać? O tym rozmawialiśmy z doktorem Mateuszem Grzesiakiem, psychologiem i wykładowcą Akademii WSB.
Kluczowe fakty:
  • Cichy autosabotaż to nieuświadomiony mechanizm, który działa w tle – choć deklarujemy chęć szczęścia, bliskości czy sukcesu, nasze działania często zmierzają w przeciwnym kierunku. Źródłem są najczęściej lęki, niska samoocena i schematy wyniesione z dzieciństwa.
  • Najczęstsze formy autosabotażu to perfekcjonizm, prokrastynacja, zależność od aprobaty innych, unikanie bliskości i negatywny wewnętrzny dialog. Objawiają się np. wycofywaniem się na ostatniej prostej lub chronicznym odkładaniem działań.
  • Praca nad sobą pozwala przerwać ten cykl – kluczowe jest rozpoznanie szkodliwych myśli, nazwanie emocji, zmiana narracji wewnętrznej oraz rozwijanie kompetencji miękkich, takich jak elastyczność myślenia, odporność emocjonalna i samoakceptacja.

Cichy autosabotaż. Jak sami sobie przeszkadzamy w byciu szczęśliwymi?

Znasz to uczucie, kiedy jesteś już blisko celu i… wycofujesz się na ostatniej prostej? Kiedy wszystko wydaje się sprzyjać, a jednak coś cię zatrzymuje – niepewność, irracjonalny lęk, myśl: „nie zasługuję”, „na pewno się nie uda”? To może być cichy autosabotaż – niewidoczny mechanizm, który sprawia, że działamy wbrew własnym marzeniom, pragnieniom i potrzebom. Czy to świadome działanie, czy raczej nieuświadomiony odruch?

- Autosabotaż to nieuświadomiony mechanizm psychiczny, który polega na tym, że jednostka - mimo że deklaruje chęć szczęścia, sukcesu czy bliskości - podejmuje działania, które prowadzą do efektu odwrotnego. To nie jest świadoma decyzja typu "chcę być nieszczęśliwy", ale przejaw wewnętrznego konfliktu, np. pomiędzy potrzebą rozwoju a lękiem przed odrzuceniem. Psychologia tłumaczy to jako nieadaptacyjną strategię regulacji napięcia, utrwaloną często we wczesnym dzieciństwie. Mechanizm działa w tle, niepostrzeżenie, jak niewidzialna ręka sterująca decyzjami – wytłumaczył Mateusz Grzesiak.

Kiedy zatem wiedzieć, że sabotujemy własne życie, działając wbrew sobie? Psycholog przyznał, że najczęstszymi formami przeszkadzania sobie w byciu szczęśliwym są:

  • - perfekcjonizm, czyli ustawianie sobie poprzeczki tak wysoko, że każda próba kończy się porażką; - prokrastynacja, czyli chroniczne odkładanie działań, mimo chęci ich realizacji; - autosabotujące narracje, takie jak: „i tak mi się nie uda”, „na pewno mnie zostawi”, „nie zasługuję”; - zależność od aprobaty innych, polegająca na porzucaniu własnych potrzeb na rzecz dostosowania się; - relacyjne wycofanie, czyli unikanie bliskości w obawie przed odrzuceniem.

- Typowe sygnały, że sami podkładamy sobie nogę to: cykliczne powtarzanie porażek mimo starań, wybieranie „bezpiecznych” opcji zamiast tych, które naprawdę nas rozwijają, chroniczne zmęczenie mimo braku działania, unikanie sukcesu tuż przed jego osiągnięciem („samospalenie”), napięcie emocjonalne towarzyszące chwilom radości – jakby szczęście było niebezpieczne. Sabotaż można rozpoznać po tym, że coś wewnętrznie mówi "nie teraz", "nie ty", "uważaj"; i to mimo że realnie wszystko ci sprzyja – wytłumaczył psycholog.

Dlaczego sabotujemy własne szczęście, nawet jeśli bardzo go pragniemy?

Marzysz o podróżach, jednak wciąż blokujesz się przed kupieniem biletów w nieznany rejon. Chciałabyś zmienić pracę, ale nie masz odwagi wysłać cv, a może afirmujesz romantyczny związek, a mimo odzewu drugiej strony nie chcesz umawiać się na randki? Niezależnie od sytuacji, sposobów na odcinanie się od szczęścia jest wiele. Dlaczego więc tak bardzo pragniemy rzeczy, z których rezygnujemy już na wstępnie?

- Źródłem jest lęk - przed sukcesem, zmianą, oceną, bliskością. Także przekonania o sobie ukształtowane w dzieciństwie: "szczęście się kończy", "nie zasługuję", "lepiej nie mieć nadziei niż się rozczarować". Według badań Judy Ho ("Stop Self-Sabotage" z 2019 roku), kluczowe mechanizmy to: niska samoocena, nieadaptacyjne wzorce emocjonalne i brak kompetencji do samoregulacji – wytłumaczył psycholog.

Co więcej, autosabotaż ma swoje korzenie w dzieciństwie i relacjach z opiekunami. To jeden z kluczowych wątków psychoterapii. Jak podkreśla Mateusz Grzesiak, jeżeli dziecko wychowuje się w środowisku, gdzie nie było bezwarunkowej akceptacji, emocjonalnej obecności, przewidywalności i regulacji, uczy się, że nie zasługuje, nie może ufać, nie ma wpływu. Przejawia się to potem w dorosłości jako np. lęk przed sukcesem, samoograniczanie się czy ucieczka przed bliskością. Zgodnie z terapią schematów za autosabotażem stoją często schematy deprywacji emocjonalnej, porzucenia czy niepełnowartościowości.

W życiu dorosłym ucieczka przed szczęściem może więc być tarczą ochronną. Przykładowo: unikanie ryzyka to reakcja obronna przed lękiem związanym z porażką, zaniżanie oczekiwań chroni przed rozczarowaniem, udawanie, że coś nie jest ważne - to z kolei forma wycofania, by uniknąć zranienia.

- Te mechanizmy są pozornie adaptacyjne, dają chwilową ulgę, ale w długim terminie prowadzą do stagnacji – powiedział Mateusz Grzesiak.

Szczęście – jak je do siebie skutecznie przyciągać?

Schematy zapamiętane z czasów dzieciństwa w każdym wieku można przerwać. Tu potrzebna jest jednak świadoma praca nad samym sobą. Zdaniem psychologa, przede wszystkim należy uświadomić sobie, że coś jest nie tak i złapać moment autosabotażu. Następnie warto nazwać emocję, która się za tym kryje (np. lęk, wstyd, złość). Przeanalizować myśl przewodnią („Co ja sobie mówię, że się zatrzymuję?”). Kolejnym krokiem jest zmiana strategii, np. przez mikroakcję, mały krok mimo oporu. Warto pracować również nad kompetencjami miękkimi: odpornością emocjonalną, samoakceptacją, elastycznością myślenia.

A co z naszym wewnętrznym dialogiem, który niespodziewanie co jakiś czas wraca do nas i niszczy wszystko, co do tej pory budowaliśmy? Zdaniem psychologa, to nie emocje są źródłem problemu, tylko sposób, w jaki człowiek interpretuje sytuację. Taki sposób myślenia można zmienić. Praca obejmuje trzy kroki:

  • - Rozpoznanie – uświadomienie sobie konkretnych myśli sabotujących. - Podważenie – analiza ich racjonalności i zgodności z faktami. - Zastąpienie – wprowadzenie komunikatów realistycznych, wspierających działanie, a nie lęk.

- To proces oparty na umiejętnościach miękkich, czyli zdolnościach zarządzania własnymi myślami, emocjami i zachowaniami w sposób sprzyjający osiąganiu celów i dobrostanu. Efektem pracy nad dialogiem wewnętrznym nie jest pozytywne myślenie, tylko trafne myślenie, czyli takie, które pozwala podejmować decyzje oparte na danych, a nie na lęku, przeszłości czy wyuczonym poczuciu bezradności – podsumował psycholog.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Trendy wnętrzarskie 2026. "To jest najważniejsze"
Materiał promocyjny

Trendy wnętrzarskie 2026. "To jest najważniejsze"