- Coraz więcej osób, zwłaszcza młodszych, deklaruje brak wiary w monogamię. To efekt zmian kulturowych, krytyki przymusu monogamicznego i potrzeby redefinicji bliskości.
- Osoby wybierające etyczną niemonogamię często charakteryzuje otwartość, autonomia i refleksyjność, ale czasem też lęk przed bliskością, historia traum czy potrzeba kontroli. Otwarte relacje wymagają ogromnych zasobów emocjonalnych i komunikacyjnych. Częste wyzwania to zazdrość, brak równowagi zaangażowania, niejasne granice i przeciążenie emocjonalne.
Etyczna niemonogamia – co to jest?
Miłość XXI wieku nie mieści się już w jednej definicji. Coraz więcej osób kwestionuje tradycyjne modele związków i szuka relacji opartych na nieco odmiennych normach. Mimo różnych zasad, zdrowe związki oparte są na szczerości, autonomii i świadomych wyborach. Jednym z takich podejść jest etyczna niemonogamia – termin, który coraz częściej pojawia się w rozmowach o miłości, lojalności i wolności emocjonalnej.
Jak się okazuje, to nie chwilowa moda, ale sposób życia, który, choć nadal kontrowersyjny, dla wielu związków staje się bardziej naturalny niż monogamia z przymusu. Ale czym właściwie różni się etyczna niemonogamia od zdrady czy "życia na dwa fronty"?
- Etyczna niemonogamia (z ang. Ethical Non-Monogamy, ENM) to forma relacji, w której więcej niż dwie osoby tworzą powiązania emocjonalne, romantyczne lub seksualne za zgodą i wiedzą wszystkich zaangażowanych stron. Kluczowa różnica między ENM a zdradą to zgoda: w zdradzie przekracza się ustalone granice i działa za plecami partnera; w ENM relacja opiera się na transparentnym, często bardzo szczegółowo ustalonym kontrakcie – powiedział dr Mateusz Grzesiak.
Nie jest to więc "życie na dwa fronty", tylko inna logika relacyjna: zamiast wyłączności jest przejrzystość, a zamiast domyślnego monogamatu - świadomy wybór struktury.
Coraz więcej osób nie wierzy w monogamię. Dlaczego?
Badania YouGov UK sprzed 10 lat pokazywały, że 41% osób w wieku 18-24 uznawało relacje otwarte za równie satysfakcjonujące, co monogamiczne. W nowszych badaniach pochodzących z USA (YouGov US, 2020) już 1 na 3 osoby z grupy wiekowej 18-44 dopuszcza możliwość relacji niemonogamicznych. To z jednej strony skutek zmian kulturowych: indywidualizacji, osłabienia instytucji małżeństwa czy większej akceptacji różnorodności. Z drugiej zaś to krytyka tzw. przymusowej monogamii, w której wiele osób doświadczało zdrad, frustracji i tłumienia własnych potrzeb. Dla niektórych może to więc być postrzegane jako głęboka potrzeba redefinicji bliskości.
Kim są zatem osoby, które decydują się na etyczną niemonogamię? Zdaniem eksperta osoby w relacjach ENM częściej cechuje wysoka refleksyjność, potrzeba autonomii, otwartość na nowe doświadczenia i tolerancja dla niejednoznaczności. Cenią równość, komunikację i przejrzystość emocjonalną. ENM bywa więc strategią rozwoju dopasowaną do określonych cech osobowości. Ale jak podkreśla dr Mateusz Grzesiak, nie zawsze.
- Psychologia relacji pokazuje również drugą stronę. Osoby o unikowym stylu przywiązania częściej wybierają ENM, by rozproszyć zależność i nie angażować się zbyt głęboko. Niektóre osoby z cechami borderline i narcystycznymi wybierają ENM jako sposób regulowania własnej wartości, poszukiwania intensywności, unikania pustki emocjonalnej – powiedział.
Istotna jest też kompulsywność seksualna. Badania pokazują, że część osób wykorzystuje ENM jako racjonalizację uzależnienia od seksu. Wpływ mają też traumy więziowe. Osoby z historią niestabilnych relacji często odrzucają monogamię jako "zagrażającą". ENM daje im pozór kontroli. No i do głosu dochodzi też racjonalizacja i intelektualizacja. Niektórzy tworzą ideologiczne uzasadnienia (filozofia wolności, anarchia relacyjna), by nie konfrontować się z własnym lękiem przed zależnością. Psychologicznie kluczowe pytanie brzmi: czy decyzja o ENM wypływa z wartości, czy z deficytu?
Relacja niemonogamiczna - jakie potrzeby emocjonalne, seksualne i społeczne zaspokaja?
Relacje niemonogamiczne bywają wybierane, bo dają coś, czego monogamia nie oferuje: elastyczność. Dla wielu to przestrzeń do eksploracji seksualnej bez poczucia winy i ryzyka zdrady. Dla innych - forma poszerzonej bliskości, w której da się utrzymać więcej niż jedną więź emocjonalną. Jeszcze inni traktują ENM jako fundament wspólnoty, grupy ludzi wspierających się na różnych poziomach: seksualnym, emocjonalnym, rodzicielskim, logistycznym.
Z badań zespołu pod kierownictwem Terri D. Conley z 2013 roku wynika, że osoby praktykujące ENM częściej raportują wyższą satysfakcję seksualną, większe poczucie wolności i niższy poziom wewnętrznego konfliktu między pragnieniem a lojalnością. Zaspokajane są potrzeby: różnorodności, samostanowienia, ekspresji tożsamości. Ale istnieje też warstwa nieuświadomiona.
- Z perspektywy klinicznej relacje otwarte bywają sposobem na: regulację lęku przed porzuceniem ("jeśli będę miał wiele relacji, nie zostanę sam"), wzmocnienie poczucia atrakcyjności ("skoro tyle osób mnie chce, to jestem coś wart"), kompensację braku emocjonalnej głębi w relacji głównej ("z kimś się śmieję, z kimś się zwierzam, z kimś sypiam, ale nigdzie nie jestem naprawdę blisko"). Psychologicznie: ENM może być zatem strategią zaspokajania potrzeb, ale też mechanizmem radzenia sobie z lękiem lub deficytem. Intencja decyduje o tym, czy to rozwój, czy ucieczka – wyjaśnił dr Mateusz Grzesiak.
Etyczna niemonogamia - jakie trudności pojawiają się w takich związkach?
W teorii ENM opiera się na wolności i komunikacji. W praktyce to model o znacznie wyższym koszcie emocjonalnym i organizacyjnym niż monogamia. Najczęstsze wyzwania to: zazdrość, często wyparta lub racjonalizowana, nierównowaga zaangażowania, brak granic - niejasność, co jest "dozwolone", a co raniące, przeciążenie decyzyjne - konieczność ciągłych rozmów, negocjacji, redefinicji.
Czy może to stanowić realne zagrożenie dla związku? Zdaniem psychologa, tak.
- Z badań przeprowadzony przez zespół dr Rhondy N. Balzarini (rok 2018) wynika, że 43% relacji pierwotnych w ENM rozpada się w ciągu dwóch lat. Głównie z powodu trudności emocjonalnych, braku zasobów do ich obsługi i nierówności we wkładzie relacyjnym. Inne zaś badania potwierdzają, że ENM wymaga znacznie więcej czasu i energii: na rozmowy, ustalenia, przetwarzanie emocji. Dlatego ten model nie sprawdza się u osób unikających konfrontacji, nieumiejących mówić o uczuciach lub niegotowych na złożoność psychologiczną relacji.
Kolejna kwestia dotyczy też poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego w relacji z więcej niż jedną osobą. Czy to w ogóle możliwe?
- Tak, ale to warunkowe. Poczucie bezpieczeństwa nie zależy od liczby osób w relacji, ale od jakości więzi, przejrzystości komunikacji i dojrzałości emocjonalnej wszystkich uczestników. Bezpieczeństwo wymaga wytyczenia jasnych granic, stałej obecności psychicznej, równowagi między autonomią a bliskością oraz umiejętności regulowania emocji i naprawy relacyjnej po konflikcie – powiedział dr Mateusz Grzesiak.
Warto jednak podkreślić, że w ENM bezpieczeństwo jest trudniejsze do osiągnięcia, ponieważ zasób (czas, emocje, uwaga) musi być dzielony, a ryzyko nierówności wzrasta. Tu kluczowe są umiejętności miękkie rozumiane jako umiejętność zarządzania myślami, emocjami i zachowaniami w sytuacjach relacyjnych. Bez nich każda otwarta relacja stanie się źródłem niepokoju, a nie wolności.
Zazdrość i wyznaczanie granic
Zazdrość to uniwersalna emocja ochronna. Informuje o lęku przed utratą, potrzebie wyjątkowości, zagrożeniu granic. W ENM nie chodzi o to, by ją wyeliminować, ale by ją zintegrować.
- Zespół badawczy pod kierownictwem Amy C. Moors wykazał, że osoby długoterminowo funkcjonujące w ENM wykazują niższy poziom zazdrości impulsywnej. Dzieje się tak nie dlatego, że są "bardziej oświecone", ale dlatego, że nauczyły się identyfikować potrzeby (np. "chcę się czuć ważny"), rozmawiać o lękach (bez zawstydzania partnera), nie porównywać się obsesyjnie, a także budować własną wartość niezależnie od układów relacyjnych. Zazdrość to nie wróg, to informacja. W relacjach dojrzałych nie tłumimy jej, tylko uczymy się z niej korzystać – wyjaśnił ekspert.
Jeśli chodzi o wyznaczanie granic, ENM wymaga większej precyzji niż monogamia. W tradycyjnej relacji wiele zasad jest domyślnych. W ENM trzeba je ustalić świadomie i szczegółowo.
- Najczęstsze obszary ustaleń dotyczą tego, czy relacje są symetryczne, czy hierarchiczne (np. związek główny i satelity), co oznacza "zdrada" w ENM (emocje? seks? ukrycie faktu?), ile czasu każda relacja może zajmować, jakie są zasady jawności i prywatności, czy relacje są zamknięte (polyfidelity), czy otwarte dynamicznie – dodał psycholog.
Brak jasnych zasad prowadzi do chaosu. W terapii często stosuje się narzędzie kontraktu relacyjnego (ustnego lub pisemnego), który staje się punktem odniesienia i stabilizatorem emocjonalnym w trudnych momentach.
Zanim więc zdecydujemy się na tego typu relację, warto zadać sobie kilka kluczowych pytań: czy wybieram ENM z poziomu wartości, czy z poziomu lęku? Czy jestem gotowy na zazdrość swoją i cudzą? Czy umiem mówić o emocjach bez wycofywania się lub ataku? Czy mam przestrzeń czasową i emocjonalną na więcej niż jedną relację? Czy ta decyzja jest zgodna z tożsamością, czy z reakcją na ból?
- Jeśli jedna osoba chce ENM, a druga nie, to nie jest to konflikt stylów, tylko konflikt systemów wartości. Tego nie da się "załatwić kompromisem". Trzeba rozpoznać, czy relacja może istnieć w nowym modelu, czy raczej potrzebuje uczciwego zakończenia - dodał psycholog.
Zdaniem Mateusza Grzesiaka w każdej relacji romantycznej niezależnie od jej formy najważniejsza jest świadomość i wiedza.
- W relacjach funkcjonujemy dobrze, gdy mamy rozwinięte umiejętności miękkie, czyli zdolność zarządzania myślami, emocjami i zachowaniami w kontakcie z drugim człowiekiem. To umiejętność m.in.: słuchania, mówienia o tym, co trudne, stawiania granic, dbania o siebie bez ranienia innych, brania odpowiedzialności za swoje wybory. To one, a nie struktura, ideologia, czy styl decydują, czy relacja jest zdrowa, bezpieczna i głęboka – podsumował psycholog.
Zobacz także:
- "Zaczynają mówić do siebie, wymyślać przyjaciół". Czego doświadczają osoby samotne?
- Do czego prowadzi samotność? Badacze mają nowe, ciekawe ustalenia
- Gwiazda "Na Wspólnej" mierzyła się z samotnością: "Wracałam do pustego mieszkania"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: RealPeopleGroup/GettyImages