Na deskorolce z Zakopanego na Hel przejechał 900 km. "Ciężko było"

Na deskorolce z Zakopanego na Hel przejechał 900 km. "Ciężko było"
Z Zakopanego na Hel na jednej desce
Źródło: Dzień Dobry TVN
Jacek Harasimiuk to animator kultury i aktywista, który dokonał niezwykłego czynu. Pokonał ponad 900 km, jadąc na deskorolce z Zakopanego na Hel. Chciał udowodnić, że każdy z nas może przełamywać własne bariery oraz wesprzeć osoby zmagające się z depresją. Co było dla niego najtrudniejsze podczas tej wymagającej wyprawy? O tym opowiedział w Dzień Dobry TVN.
Artykuł w skrócie:
  • Jacek Harasimiuk pokonał na deskorolce około 910 km, jadąc z Zakopanego na Hel
  • Mężczyzna zrobił to, by wesprzeć wszystkie osoby zmagające się z depresją. Chciał także pokonać własne ograniczenia
  • Podczas podróży Jacek Harasimiuk spotkał się z wieloma przeszkodami, m.in. silnym wiatrem i trudnością ze znalezieniem noclegu

Na desce z Zakopanego na Hel

Jacek Harasimiuk w ciągu ostatnich dwóch lat pokonał na deskorolce ponad 1 000 km.

- W tym roku zrobiłem 900 km, a w tamtym - 100, dlatego liczę sobie to w takim zakresie 1 000 km - wyjaśnił. Gdy wyruszył z Zakopanego na Hel, pierwsze podejście nie przebiegało zgodnie z planem.

- W tamtym roku wymyśliłem: "dobra, jadę". Wyruszyłem i tak mówię w pierwszy dzień: "wow, da się". W drugim było jeszcze lepiej, a w trzeci przeliczyłem się, bo góry to jednak nie są Wyżyny Lubelskie. Przewróciłem się i złamałem obojczyk - wspominał.

Podczas swojej podróży spotkał wiele osób chorujących na depresję. Jego celem od dawna jest wspieranie ludzi walczących z tą podstępną chorobą.

- Rok temu, jak zacząłem promować to i mówić, że musimy walczyć z depresją, to moja sąsiadka mi powiedziała: "ja też się z tym zmagam, super, że pan jedzie" - opowiadał gość Dzień Dobry TVN.

Przejechał na desce 900 km

Końcowy odcinek drogi był niezwykle wymagający.

- Cztery dni temu, jak dojeżdżałem do Gdyni, to co dziesiąta minuta było przekleństwo. To był taki krzyk w niebiosa. [...] Pierwszy raz w życiu miałem coś takiego, że jechałem na deskorolce i wiatr mnie zatrzymywał i zrzucał mnie do rowu. Ciężko było - przyznał.

Jacek Harasimiuk miał również spory kłopot ze znalezieniem noclegów.

- Padał deszcz i nie mogłem znaleźć noclegu, więc podszedłem do takiego pana na wsi, to był sołtys, po czym zapytałem, czy mogę tam spać. Powiedział: "nie, gdzie tam. Tutaj? Nie ma szans" - opowiadał aktywista.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości