Zimowa wyprawa na K2
Dla Waldemara Kowalewskiego będzie to już trzecie spotkanie z K2 – w Karakorum himalaista działał już zimą 2019 roku, w lipcu 2020 roku stanął na jego szczycie. Ostatnią zimową wyprawę musiał jednak przerwać, ponieważ został zraniony przez spadający kamień. Już 20 grudnia Polak, wraz z międzynarodową ekipą, ponownie wyruszy na wyprawę. Akcję górską Kowalewski planuje prowadzić bez dodatkowego tlenu i solo. Jak przygotowuje się do przedsięwzięcia?
To będzie ekipa międzynarodowa, będzie nas w sumie 23 osoby. Wszyscy są doświadczonymi wspinaczami, nawet ci, którzy będą w obstawie Szerpów. Moim marzeniem jest zrobić to bez tlenu. Zostawię ten tlen, żeby nie było pokusy go użyć. Będę poręczować tę górę. Biorę z Polski ultra lekką linę, żeby mieć większą szansę wynieść bardzo wysoko już w strefę śmierci, bo każdy gram jest na wagę złota
– powiedział.
Wyprawa bez tlenu
Waldemar Kowalewski zdecydował się na odważny krok. Co skłoniło go do tej decyzji? Jak przyznał, tlen podczas wspinania jest nie tylko dopingiem wydolnościowym, ale także rozgrzewa ciało, przez co znacznie ułatwia wyprawę. Zdobycie ośmiotysięcznika bez tlenu jest natomiast wyzwaniem, do którego każdy himalaista prędzej czy później dąży.
Byłem już latem, zrobiłem mój rekord wysokości. Wspinanie bez tlenu to jest najwyższa półka. Tlen jest dopingiem. Ja się już wspinam dekadę po Himalajach. Mam na swoim koncie sukcesy
– powiedział.
Przed wyruszeniem na wyprawę himalaista musi przejść proces aklimatyzacji. Jak przyznał, już za tydzień wyrusza do Ekwadoru, na trzy wulkany.
Jadę po to, żeby zdobyć aklimatyzację, żeby dotrzeć do bazy i żeby mi głowa nie pękała. Chce jak najszybciej wystartować z akcją górską z bazy pod K2
- wytłumaczył.
Redakcja Dzień Dobry TVN życzy powodzenia w wejściu na szczyt.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
Mama mamie wilkiem. "Błędnie zakładamy, że mamy prawo do oceny czyjegoś doświadczenia"
Autor: Nastazja Bloch