Przerażające opowieści z podróży poślubnych. "Byłam pewna, że żegnam się z życiem"

Przerażające historie z podróży poślubnych
Źródło: Dzień Dobry TVN
Moja najgorsza podróż poślubna
Moja najgorsza podróż poślubna
Im droższe wesele, tym pewniejszy rozwód?
Im droższe wesele, tym pewniejszy rozwód?
Najmodniejsze suknie ślubne na 2022 rok
Najmodniejsze suknie ślubne na 2022 rok
Tworzy najlepsze filmy ślubne na świecie
Tworzy najlepsze filmy ślubne na świecie
Florystyka ślubna – trendu na 2022 rok
Florystyka ślubna – trendu na 2022 rok
Piękne i niedrogie suknie ślubne z sieciówek
Piękne i niedrogie suknie ślubne z sieciówek
Najstarszy film z wesela
Najstarszy film z wesela
Stroje regionalne na wesele?
Stroje regionalne na wesele?
Wzięli ślub pierwszego dnia wojny
Wzięli ślub pierwszego dnia wojny
Podróż poślubna powinna być bajkowym zwieńczeniem wesela i przedłużeniem celebracji złożenia miłosnej przysięgi. Niestety, szara rzeczywistość potrafi płatać figle, dlatego zorganizowany po ceremonii wyjazd może okazać się odstającym od marzeń horrorem. Goście Dzień Dobry TVN doświadczyli tego na własnej skórze.

Wypadek podczas podróży poślubnej

Julita Kotecka-Nerek i Paweł Nerek od 7 lat są szczęśliwym małżeństwem. Tuż po ślubie wybrali się w wymarzoną podróż do Wietnamu, gdzie już trzeciego dnia zmierzyli się z niebezpieczną sytuacją. Świeżo upieczona żona niefortunnie złamała nos i musiała przejść operację.

- Wydarzył się maleńki wypadek. Trzeba to podkreślić, że to był trzeci dzień naszej podróży poślubnej. (...) Byłam pewna, że żegnam się z życiem. Klasyka wietnamska - wypadek na skuterze. Chciałam zaznaczyć, że jesteśmy bardzo odpowiedzialnymi ludźmi i nie jechaliśmy szybko, ale pojawił się piasek na naszej drodze. W połączeniu z zakrętem skończyło się zderzeniem głowy z ziemią - wspominała w Dzień Dobry TVN poszkodowana.

- Mieliśmy kaski. Najlepsze w Wietnamie podobno, ale pękły na pół oba - dodał jej mąż. Paweł Nerek przy okazji wyjaśnił, jak przez dłuższy czas udawało się ukryć informację o wypadku przed bliskimi.

- Powiedzieliśmy dopiero po operacji, jak już znaleźliśmy najlepszy prywatny szpital w całym Wietnamie. Dopiero wtedy zdradziliśmy rodzinie, co się wydarzyło. Ale śmieszne jest to, że przez miesiąc nikt się nie zorientował, bo nagrywaliśmy wszystko z tyłu głowy. Wszystkie foteczki były tak wykadrowane - zaznaczył.

Podróż poślubna w czasach pandemii

Z problemami w objazdowej podróży poślubnej zmierzyli się także Antek i Justyna Smykiewiczowie.

- To się na początku już zaczęło. Byliśmy pierwsze dwa dni i pluskwy nas tak pogryzły, że tak naprawdę pierwsze, co zrobiliśmy, to było kupowanie długich spodni, bo to tak okropnie wyglądało - opowiadała żona muzyka.

Z Borneo małżonkowie przetransportowali się do Tajlandii.

- Mieliśmy w planach Birmę i Laos, ale okazało się, że nie można tam jechać, bo zaczęła się pandemia. I nasi przyjaciele, którzy mają resort w Kambodży, powiedzieli: "Przyjedźcie do nas na cztery dni, będzie fajnie". Przyjechaliśmy i zamknęli w tym momencie Kambodżę i tak zostaliśmy na cztery miesiące - ujawniła wokalista.

Na tej wyspie było 5 gatunków śmiertelnie jadowitych węży, które zamiast siedzieć w dżungli, kiedy ludzie są na wyspie, to zaczęły wypełzać i chodzić pod nogami
- wspominał piosenkarz.

Dlaczego Antek Smykiewicz musiał podrobić bilet? W jaki sposób wrócił wraz z ukochaną do Polski? Tego dowiesz się z naszego materiału wideo.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl

Skocz do sklepu TVN!
Skocz do sklepu TVN!

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości