Miłość na pełnym gazie, czyli ślub na stadionie żużlowym
Wiktoria i Krystian od początku wiedzieli, że marzą o nietypowym ślubie. A że połączyła ich także miłość do żużla, to wybór miejsca był niemal oczywisty. - Bardzo mocno kibicujemy drużynie z Wrocławia, więc ten pomysł zrodził się sam. Wiedzieliśmy, że nie chcemy ślubu w kościele, więc na początku rozważaliśmy ślub w urzędzie, ale liczba naszych gości była za duża. Rozważaliśmy też ogród botaniczny, ale w pewnym momencie Krystian wpadł na pomysł ślubu na stadionie i był to strzał w dziesiątkę - powiedziała Wiktoria Majnusz-Karga.
Droga od pomysłu do realizacji nie należała do najłatwiejszych. - Na początku nie wiedzieliśmy, czy to w ogóle będzie możliwe. Tak naprawdę wszystko zależało od terminarza wydarzeń sportowych, więc pół roku musieliśmy czekać na ich kalendarz. Dlatego przez dłuższy czas nie mieliśmy żadnej pewnej informacji. Z czasem dostaliśmy kontakt do prezesa Panthers Wrocław, którzy w dzień naszego ślubu mieli tam grać. Na szczęście ich termin się przesunął. Później jeszcze musieliśmy skontaktować się z panią, która zarządzała stadionem. Ona na ten pomysł zareagowała ogromnym szokiem, wątpiła czy nam się uda. Ostatecznie bardzo dużo nam z tym pomogła, od miejsca dla gości, po stół dla urzędnika - przyznał Krystian Karga.
Zakochani w lutym dowiedzieli się, że ślub na stadionie jest możliwy, a ceremonia odbyła się w czerwcu. - Nie mieliśmy więc za wiele czasu na organizację - zaznaczyła pani młoda.
- Na stadionie po zaślubinach zrobiliśmy sesję zdjęciową, zarówno we dwójkę, jak i z gośćmi, którzy szczerze mówiąc byli bardzo zaskoczeni tym pomysłem. Oni tak samo, jak my są fanami żużla, wiec ta idea szczególnie przypadła im do gustu - dodał pan młody.
Dla Wiktorii i Krystiana stadion żużlowy od lat jest ulubionym miejscem w Polsce, a teraz jego wartość będzie jeszcze większa. - Tak się złożyło, że nawet na pierwszą rocznicę ślubu poszliśmy na amatorskie zawody żużlowe - przyznali.
Wyjątkowy ślub na stadionie żużlowy
Ślub Wiktorii i Krystiana to idealna inspiracja dla par, którzy tak jak oni, marzą o wyjątkowej ceremonii. - Już na początku mogliśmy wjechać samochodem na sam stadion, co zazwyczaj jest niemożliwe. Dzięki temu zrobiliśmy sobie rundkę po stadionie. Poczuliśmy się wtedy jak zawodnicy. To było świetne - zdradził Krystian.
Nowożeńcy tuż po ślubie mogli liczyć na wyjątkową niespodziankę. - Na telebimie nagle wyświetliły się nasze zdjęcia, do piosenki "Eye of the Tiger", do której zawsze wita się nasza ulubiona drużyna WTS Sparta Wrocław. Co więcej, mój ulubiony żużlowiec Tai Woffinden złożył nam życzenia. Jego nagranie również się tam wyświetliło. To było fantastyczne - podkreśliła Wiktoria. - Tak naprawdę to wszystko przeszło nasze najśmielsze oczekiwania - dodała.
Krystian przyznał, że sama uroczystość na stadionie była niezwykła. - Tyle rzeczy musiało się zgrać, że tak naprawdę do ostatniego momentu nie wiedzieliśmy, gdzie ten ślub się odbędzie. To była ogromna radość, że nam się to udało. Jest to nasze małe zwycięstwo - podsumowali.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- 35-latek ma cztery żony i dwie dziewczyny. Nie pracuje, bo od dekady jest na utrzymaniu wybranek
- "Razem odNowa". Czy Natalia i Mateusz przytyli po programie?
- Czy istnieje idealny kształt i rozmiar penisa? Naukowcy nie mają wątpliwości
Autor: Anna Gondecka
Źródło zdjęcia głównego: pospieszni.fotografia