Na czym polegała praca Polaka, który sfotografował czarną dziurę?
Maciej Wielgus swoją przygodę z astrologią rozpoczął w Centrum Astorofizyki Uniwersytetu Harvarda. Na co dzień przebywa i pracuje pod Bostonem, jednak kwarantanna zatrzymała go na dłuższy czas w Polsce. Jak przyznał mężczyzna, chcąc dostać się na Harvard, należy odpowiadać na ogłoszenia o prace, które zamieszczane są w Internecie. Następnie z kandydatami przeprowadzany jest szereg rozmów kwalifikacyjnych. Gdy startujący dostanie się do wymarzonego zespołu, rozpoczyna się trudna praca. Czym dokładnie zajmuje się Maciej i co udało mu się osiągnąć? Polak wraz ze swoją grupą przy pomocy specjalnego teleskopu horyzontu zdarzeń zarejestrował obraz czarnej dziury o nazwie M87
Spróbuję to wytłumaczyć bardziej przyjaźnie. Są teleturnieje, gdzie trzeba zgadywać tytuł piosenki po nutce. Matematycznie to jest to, co my robimy. Mierzymy kilka pojedynczych pomiarów. To są pojedyncze nuty w tym obrazie. Istnieje jednak trochę elementu, który musimy sobie dopowiedzieć
– powiedział.
Historyczne zdjęcie czarnej dziury
Jak przyznaje Maciej, poza dekadą rozwoju technologii wszystko wymaga tego, żeby teleskopy, które są bardzo odległe, udało się podłączyć do wspólnej wirtualnej sieci. W kwietniu 2017 roku zespół Macieja zarejestrował te dane, a latem w 2018 roku po raz pierwszy zobaczył rekonstrukcje obrazów. Wtedy grupa zrozumiała, jak wielkie przedsięwzięcie udało jej się zrealizować. Przez kolejne miesiące naukowcy pracowali nad obrazem, tak aby można było pokazać go szerszej publiczności.
Dzięki temu, że teleskop jest tak ogromny, że mamy czaszę wielkości Ziemi, osiągamy taką rozdzielczość, jakiej do tej pory ziemskie instrumenty astronomiczne nigdy nie miały. To jest rozdzielczość taka, że gdyby mecz bilardowy odbywał się na Księżycu, to moglibyśmy bezpośrednio z Ziemi przeprowadzić transmisję i widzielibyśmy, która bila trafiła do której dziury
– wytłumaczył.
Jak daleko znajduje się fotografowany obiekt? Odległość wynosi 55 milionów lat świetlnych. Zdaniem Macieja oznacza to, że moment, kiedy to promieniowanie zostało wyemitowane z M87, historycznie jest bliższe epoce dinozaurów, niż epoce ludzi. Co oznacza, że w tym momencie badacze mogą śledzić zachowanie obiektu dokładnie tak jak wyglądał on jeszcze 55 milionów lat temu.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Kolejne 60 satelitów Starlink na orbicie
- Wolin czy Lech? Polska planeta potrzebuje nazwy. Ruszyło głosowanie
- Czy UFO istnieje? Amerykańska armia potwierdza autentyczność nagrań pilotów
Autor: Nastazja Bloch