Kuba Kaczmarek od 18 lat wnosi towar do najwyżej położonego schroniska w Tatrach - Chaty pod Rysami
Kuba Kaczmarek pochodzi z Poznania, a miłość do gór zaszczepili w nim rodzice. To uczucie było tak silne, że przeprowadził się na Podhale, gdzie od 18 lat pracuje jako nosicz tatrzański.
- Jesteśmy na Popradzkim Stawie w słowackich Tatrach Wysokich. Tu się zaczyna moja praca. Tu nakładamy towar i stąd zarówno ja, jak i moi koledzy wyruszamy w drogę do schroniska. Tak naprawdę wnosimy wszystko, co niezbędne do funkcjonowania schroniska: od produktów spożywczych poprzez rzeczy techniczne - mówił bohater reportażu Dzień Dobry TVN.
Droga, którą Kuba ma do pokonania, aby dotrzeć do Chaty pod Rysami, liczy 5 kilometrów, a przewyższenie wynosi 750 metrów.
- Średnio [na plecach - przyp. red.] nosimy ok. 70 kilogramów. To taka standardowa waga. Wiadomo, że w sezonie te wagi są wyższe. Wszyscy pytają o rekordy, o to "naj". Nie lubię tego nazywać rekordem, ale najcięższy ładunek, który wyniosłem do schroniska, miał 128 kilogramów. Jest to najcięższy ładunek w historii, który został wniesiony do Chaty pod Rysami. Miałem też taką sytuację, że udało mi się w ciągu 24 godzin wynieść trzy razy po 100 kilogramów - przyznał tatrzański nosicz.
"To jedyny Polak, który w Tatrach pracuje jako nosicz"
Chata pod Rysami to dla Kuby Kaczmarka drugi dom, w którym ma wielu przyjaciół.
- Kuba przyszedł do schroniska i zapytał, czy może pomóc. Nie chciał pieniędzy. Dużo ludzi tak przychodzi. Pomaga jeden, dwa dni, a potem schodzi na dół. Mało jest takich, którzy potem zostaną tam prawie 20 lat. To jedyny Polak, który w Tatrach pracuje jako nosicz i on robi to dobrze. Będzie zapisany w dziejach tatrzańskiego noszenia, a Polacy mogą być z niego dumni - zaznaczył Viktor Beránek, były nosicz, gospodarz Chaty pod Rysami.
Nosicz tatrzański to profesja z historią sięgającą pierwszych schronisk w Tatrach, wymagająca nie tylko siły fizycznej, kondycji, determinacji, lecz i miłości do gór.
- W tej pracy najbardziej lubię spokój, że jestem w górach, że czuję się częścią nich. Ta waga [produktów - przyp. red.] powoduje, że człowiek, chcąc nie chcąc musi troszkę zwolnić. Idąc z towarem do schroniska, nie czuję się, że idę do pracy, tylko do miejsca, w którym dobrze się czuję, które daje mi wiele radości. Jestem szczęśliwy, robiąc to, co robię i wierzę, że będę mógł robić to, jak najdłużej. Jak tylko zdrowie pozwoli, to będę w ten sposób funkcjonował - zadeklarował Kuba Kaczmarek.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- 2,5 tys. osób sprząta tatrzańskie szlaki i zbiera śmieci. "Tutaj ważna jest edukacja"
- W górach panują trudne warunki. Ratownicy ostrzegają przed lawinami
- To tu powstały kultowe sceny. Za co filmowcy kochają Podhale?
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Filip Kmera
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN