Subtelne sposoby sygnalizowania końca spotkania. Jak zrobić to z klasą?
Bez względu na to, czy organizujemy wigilijną kolację, sylwestrowe spotkanie, urodzinową zabawę czy kameralną domówkę, zawsze istnieje ryzyko, że wśród gości trafi się ktoś, kto zupełnie zatraci poczucie czasu. Choć intencje takich osób zwykle są dobre, potrafią one przeciągnąć wieczór do późnych godzin, nie dostrzegając zmęczenia gospodarzy. Wtedy pojawia się dylemat – jak dać do zrozumienia, że pora zakończyć spotkanie, zachowując jednocześnie takt i życzliwość?
- Takie powiedzenie gościom, że już mogliby sobie pójść, pora się zbierać, dziękuję, było miło, ale już koniec albo takie ostentacyjne zapalanie światła, zbieranie wszystkiego ze stołu, to na pewno nie jest w dobrym tonie. Ale etykieta i dobre maniery to jest gra. Są takie sztuczki, delikatne sygnały, które nasi goście jednak muszą umieć przeczytać. Niestety są też oporne przypadki, którym nawet dosłowne mówienie, że pora wychodzić, nie przeszkadza, by zostać i kontynuować imprezę – powiedziała ekspertka od etykiety Aleksandra Pakuła.
Jak zatem elegancko i delikatnie dać gościom sygnał, że zbliża się koniec wizyty? Jest na to kilka sposobów:
- można przestać dolewać napoje i podawać kolejne potrawy,
- można wspomnieć o swoich zobowiązaniach na kolejny dzień,
- jeśli ma się dzieci, można wspomnieć o konieczności położenia ich spać,
- można wspomnieć o swoim zmęczeniu po intensywnym dniu,
- można też subtelnie zacząć porządkować przestrzeń — to powszechny sygnał,
- można zaproponować zamówienie taksówki.
- Proponowanie kawy czy herbaty to jest dobry sposób i przez wielu stosowany na zakończenie imprezy, podczas której piło się inne rzeczy. Zmiana trunku znaczy, że pora wychodzić i raczej się nie prosi o te napoje. Można też przestać dokładać i polewać. My jesteśmy w Polsce tacy bardzo gościnni. Może niekoniecznie musimy zabierać gościom ich nakrycia, ale sprawić, żeby nie mieli co nakładać sobie na te nakrycia, albo żeby nie mieli co pić – wyjaśniła ekspertka.
Niedopuszczalne jest zaś używanie komunikatów pt. "pora się zbierać", "zasiedzieliście się".
Imprezy kiedyś a dziś
Dawniej ludzie potrafili biesiadować do rana. Całymi rodzinami i grupami znajomych siedziało się przy stole, rozmawiało i spędzało miło czas. Dziś w świecie przebodźcowania i ciągłego biegu potrzebujemy zdecydowanie więcej czasu na regenerację, ciszę i własną przestrzeń.
- U nas była rodzinna legenda. Dziadek twierdził, że wujek, jak goście mieli wyjść, to miał kamień w przedpokoju, przynosił go i dawał seniorowi rodziny, który miał opuścić imprezę. Mówił, potrzymaj to i to oznaczało, że ten kamień go obciążał, aż się zmęczył i wkrótce musi wyjść – powiedział Szymon Majewski.
U Piotra Zelta dom zawsze był pełen ludzi, a mama z chęcią gościła znajomych. Wiedziała jednak kiedy i jak powiedzieć, że spotkanie dobiega końca.
- Moja mama zawsze stawała na wysokości zadania w takich sytuacjach, bardzo. I tam wir się robił w kuchni i coś tam wjeżdżało na stół. Natomiast z tego, co pamiętam, jeżeli chodzi o taki sygnał do wyjścia, to w bardzo charakterystyczny sposób, ona na stojąco mówiła kawki, herbatki? I to był sygnał, że może już czas – powiedział aktor.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Randka "upchnięta" między pracą a treningiem. Czym jest date stacking?
- Kto powinien zapłacić rachunek na randce? Odpowiedź ekspertki od etykiety może niektórych zdziwić
- Zrezygnowała z wymarzonej randki. Poszło o strój partnera
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Adam Burakowski/East News