Spóźnienia – kiedy możemy sobie na nie pozwolić?
W kulturze wielu społeczeństw spóźnianie się może negatywnie wpływać na ocenę naszej osoby. Jednak czy zawsze jest ono objawem braku taktu i organizacji?
- Choć ja zachęcam do punktualności, jej brak ma swoje uzasadnienie. Są osoby z ADHD, które nie potrafią odmierzyć czasu i dla nich ten czas płynie inaczej. Ja zawsze staram się być przed czasem i idę np. na spacer. Elegancja i grzeczność to jest ten wysiłek. Skupiamy się na tym, żeby nikogo nie uradzić i żeby było miło – powiedziała Aleksandra Pakuła.
Kiedy spóźnienie jest już nietaktem? Przede wszystkim przy spotkaniach biznesowych czy formalnych. Już 5 czy 10 minut spóźnienia nie jest dobrze widziane. Inaczej sytuacja wygląda, gdy spotkanie ma charakter prywatny i jesteśmy zaproszeni do czyjegoś domu.
- Wypada się spóźnić, gdy ktoś zaprasza nas do domu. Wypada przyjść od 5 do 15 minut po czasie. Nigdy przed czasem – dodała Aleksandra Pakuła.
Najczęstsze wymówki spóźnialskich
Spóźnialscy do perfekcji mają opanowane wymówki, dlaczego tym razem nie przybyli na czas. Najczęściej słyszy się o korkach, ale są też bardziej "efektowne", np. że ktoś udzielał pierwszej pomocy, pomagał staruszce czy miał drobną stłuczkę. Dobre wytłumaczenia zawsze wymyślała także Sylwia Gliwa. Jak przyznała, już w czasach szkolnych ćwiczyła umiejętności aktorskie, wymyślając historie o psie, którego nigdy nie miała. Spóźnienia zdarzały jej się także w życiu dorosłym.
- Moje najdroższe śniadanie kosztowało 2 tysiące złotych na lotnisku Okęcie. Wywoływali mnie kilkukrotnie, ale ja jadłam śniadanie. Nie zdążyłam na samolot. (…) Też kiedyś zapłaciłam karę, 5 tys. złotych i to mnie nauczyło, że w pracy też muszę być o czasie. To jest praca zbiorowa - powiedziała Sylwia.
Zdaniem aktorki z wiekiem nabieramy większego szacunku do czasu. Skrupulatniej potrafimy go planować i logicznie rozkładać kalendarz zadań.
- Odpowiedzialny i dojrzały człowiek takich rzeczy nie robi. Dorosły człowiek, który bierze odpowiedzialność za swoje życie, jest na czas albo przed czasem, bo to jest również koszt psychiczny, emocjonalny – powiedziała aktorka.
Krzysztof Hołowczyc dodał zaś, że jego ojciec zawsze powtarzał "punktualność to podstawa". Kierowca rajdowy stara się być na czas, choć nie ukrywa, że czasami jest to trudne. Życie w dużym mieście płata figle, a nieoczekiwane korki w centrum potrafią zaskoczyć o każdej godzinie.
- Przez nasze szybkie życie jesteśmy coraz wolniejsi. Nie jesteśmy w stanie się wyrobić przez tę szybkość. (…) Pamiętam okresy, że w hotelu zamiast windą maszerowałem schodami, bo bałem się, że zniszczę projekt za miliony. Chciałbym wchodzić równo o czasie, bo nienawidzę na kogoś czekać, ale jak już na mnie czekają, jest mi trochę lżej. Jednak w sporcie musisz być perfekcyjny, ani za szybko, ani za późno – powiedział Krzysztof.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Rodzinne biwakowanie to lekarstwo na nudę. "W górach dzieci są bardzo szczęśliwe"
- Nadchodzi Dzień Dziecka. Jak obchodzi się go w Polsce, a jak na świecie?
- Prezenty na Dzień Dziecka. Te zabawki zapewniają rozrywkę i edukują
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Anita Walczewska/East News