Hormonalna terapia zastępcza chroni przed chorobami i poprawia pamięć. Czy ma wady?

Czym jest hormonalna terapia zastępcza?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Okres menopauzy jest przełomowy w życiu kobiety. Jednym ze sposobów spokojnego przejścia przez ten czas, jest hormonalna terapia zastępcza (HTZ). Na czym polega i czy jest dla wszystkich pań? Jakie płyną z niej korzyści? Czy niesie za sobą jakieś ryzyko? O tym w Dzień Dobry TVN opowiedziała dr n. med. Anetta Karwacka, ginekolog-położnik.

Hormonalna terapia zastępcza

Wiele Polek obawia się rozpoczęcia hormonalnej terapii zastępczej w okresie menopauzy. Widzą w niej więcej wad niż korzyści. Zdaniem dr Anetty Karwackiej strach wynika z niewiedzy. Specjalistka wyjaśniła, czym jest HTZ.

- Hormonalna terapia zastępcza polega na uzupełnieniu niedoborów hormonów steroidowych, głównie jest to estradiol, ale również u kobiet, które mają zachowaną macicę, mamy obowiązek stosowania również profilaktycznie progesteronu. Uzupełniamy te hormony w celu zmniejszenia dolegliwości okołomeunopauzalnych, czyli uderzeń gorąca, wzrostu masy ciała, bezsenności, zaburzeń emocjonalnych, ale też i atrofii urogenitalnej, czyli suchości w pochwie, spadku libido. Jednym z objawów okresu już okołomenopauzalnego, nasilającym się w okresie pomenopauzalnym, będzie nietrzymanie moczu u pacjentek. Stosujemy hormonalną terapię zastępczą też po to, żeby zmniejszyć ryzyko złamań kostnych w starszej grupie wiekowej kobiet - wyjaśniła ginekolog.

Mimo trudnego przechodzenia czasu menopauzy, kobiety sceptycznie podchodzą do hormonalnej terapii zastępczej.

- Myślę, że to wynika z nieadekwatnej edukacji i straszenia pacjentek, że hormony to samo zło. To nieprawda. Ja zawsze pacjentce w okresie okołomenopauzalnym mówię tak, jak ma pani niedoczynność tarczycy, to bez problemu zaczyna pani stosować hormonalną terapię zastępczą tarczycy. Nie ma z tym problemu i wszyscy są zadowoleni. Natomiast jest ogromny problem z rozpoczęciem hormonalnej terapii zastępczej w okresie okołomenopauzalnym, gdyż pacjentka uważa, że to jest naturalny proces, w którym ona musi się starzeć. Mamy bardzo długą historię hormonalnej terapii zastępczej, to nie jest tak, że to jest nowość - podkreśla dr Anetta Karwacka.

HTZ musi być rozpoczęta odpowiednio wcześnie, by była skuteczna. Najlepiej do dwóch, a już bezwzględnie do 10 lat po zaprzestaniu miesiączkowania bądź po zaprzestaniu przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych. Gdybyśmy zaczęli stosować hormonalną terapię zastępczą zbyt późno od momentu przekwitania, to wtedy pojawia się ryzyko m.in. zawałów czy udarów.

Hormonalna terapia zastępcza - wady i zalety

Jakie są przeciwskazania przed rozpoczęciem HTZ? - Jest tylko parę przeciwskazań. Przede wszystkim ciąża, ale to łatwo wykluczamy. Oprócz tego incydent zakrzepowo-zatorowy. Innym przeciwskazaniem jest nieleczone, źle kontrolowane nadciśnienie, ciężka choroba wątroby bądź nowotwory w przeszłości hormonalnie zależne - przyznała ginekolog.

Z drugiej strony z hormonalnej terapii zastępczej płynie wiele korzyści.

- Działa bardzo pozytywnie, zmniejsza ryzyko: insulinooporności, otyłości brzusznej, a tym samym cukrzycy w przyszłości, osteoporozy, raka jelita grubego, raka trzonu macicy, Alzhaimera, Parkinsona, poprawiamy pamięć pacjentki, zmniejszamy ryzyko nietrzymania moczu. Dlaczego nie stosować jej, jeśli nie ma przeciwskazań? Są też dane, że przy długoletniej hormonalnej terapii zastępczej zwiększamy ryzyko raka piersi, ale pamiętajmy o tym, że pacjentki, które stosują HTZ, muszą być u lekarza chociażby raz w roku i muszą robić badania kontrolne - dodała dr Karwacka.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

Autor: Justyna Piąsta

Źródło zdjęcia głównego: Justka Rojek-Linda/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości