Historia wybitnego kapitana Leszka Wiktorowicza i żaglowca Dar Młodzieży

Człowiek morza – kapitan Wiktorowicz
Źródło: Dzień Dobry TVN
26 stycznia 1988 roku Dar Młodzieży przypływa do Sidney, aby wraz z milionami mieszkańców i turystów świętować Dzień Niepodległości Australii. Kapitan żeglugi wielkiej, Leszek Wiktorowicz, wraz załogą skupili na sobie największą uwagę.

Kapitan Leszek Wiktorowicz

Leszek Wiktorowicz od najmłodszych lat był zafascynowany morzem. Kolekcjonował miesięcznik "Morze". Po pierwszej klasie liceum przyjechał na wybrzeże, gdzie dostał się do technikum budowy okrętów, a następnie był w szkole marynarki wojennej. Pływał na statkach handlowych i na Darze Pomorza.

Wiktorowicz 40 lat temu nadzorował budowę Daru Młodzieży. 4 lipca 1982 roku podniesiono banderę, a 5 lat później trzymasztowy żaglowiec odbył swoją najdłuższą i najgłośniejszą podróż, czyli rejs dookoła świata.

- Z tego co się orientuję, to w tym rejsie wzięło udział około 160 osób, m.in. studenci załogi stałej, dziennikarze, obserwatorzy, dwóch studentów z Australii - powiedział kapitan żeglugi wielkiej Mariusz Wiktorowicz, syn Leszka Wiktorowicza. Na Darze Młodzieży przepłynięto 1258 mil morskich.

Kapitan Leszek Wiktorowicz przez 25 lat był komendantem żaglowca. Zmarł w 2010 roku. Na stałe wpisał się na karty słynnych kapitanów i ludzi morza, szkoląc przy tym wielu marynarzy i żeglarzy morskich. Od 2012 roku przyznawana jest coroczna nagroda im. kapitana Leszka Wiktorowicza za wybitne dokonania żeglarskie oraz osiągnięcia w dziedzinie wychowania morskiego młodzieży.

Szkoła życia pod żaglami

Kapitan Wiktorowicz dawał szansę tym, których inni skreślili. Nawet jeśli ktoś pozornie nie nadawał się do pracy na morzu, od Leszka otrzymywał kredyt zaufania.

- Leszek był wyjątkowym człowiekiem. Ciepłym, ale jednocześnie takim ostrym kapitanem, jak taki ojciec. Jest taka historia, kiedy pewien student zaczął wszystko przestawiać w czasie swojej wachty. Zaczęły kontrolki się palić, dzwoniły alarmy. Oficer wachtowy wezwał kapitana Wiktorowicza i powiedział mu, że z tego chłopaka marynarza nie będzie, nie nadaje się, jest nieodpowiedzialny. A Leszek w świadectwie praktyk wpisał mu "dociekliwy". Później ten chłopak został kapitanem. Wiktorowicz wyjątkowo troszczył się o załogę, o studentów - powiedział Jarosław Włodarczyk, dziennikarz, organizator Ogólnopolskich Rejsów Dziennikarzy.

Praca na morzu i żeglarstwo to niesamowita szkoła życia. Na swoim przykładzie potwierdza to żeglarz i mistrz olimpijski Mateusz Kusznierewicz.

- Pamiętam, że rodzice dość długo pracowali nade mną, żebym po pierwsze był punktualny, a po drugie, żebym ścielił łóżko. Po powrocie z obozów żeglarskich, już się tego nauczyłem. Żeglarstwo hartuje charaktery i wzmacnia pracę zespołową. Uczy dawania sobie rady w trudnych sytuacjach, pomaga w wyznaczaniu sobie celu, bo płyniemy z punktu A do punktu B. To wspaniałe umiejętności, które każdy, a szczególnie młodzież, powinna zdobyć, bo później to się przydaje w życiu - powiedział Mateusz Kusznierewicz.

Zobacz wideo: Szkoła życia pod żaglami

Szkoła życia pod żaglami
Źródło: Dzień Dobry TVN

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

Autor: Justyna Piąsta

Reporter: Łukasz Zagórski

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości