- Ewa Pawlak-Zientarska studiowała na Akademii Morskiej w Szczecinie. Jej marzeniem było pływanie na dużych statkach, bycie nawigatorem i dojście do stanowiska kapitana.
- Pracuje obecnie w załodze jednostek patrolowo-pościgowych, które pilnują granic Polski.
- Początki jej kariery były trudne, ponieważ wielu mężczyzn uważało, że kobieta na statku to nieszczęście. Z czasem zdobyła uznanie kolegów, którzy cenią jej doświadczenie i umiejętności.
- Ewa jest pierwszą kobietą dowódcą jednostek pływających w Straży Granicznej, ale ma nadzieję, że nie ostatnią.
Kobieta za sterami. Pracuje w Straży Granicznej
St. chor. szt. Ewa Pawlak-Zientarska jest dowódcą jednostki pływającej Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Jak przyznała, jej historia z morzem rozpoczęła się przypadkowo.
- Chciałam koniecznie zająć się czymś bardzo męskim. Złożyłam papiery do Akademii Morskiej w Szczecinie. Ugruntowała mnie w przekonaniu, że to jest to, co chcę robić. Po studiach dostałam się na pięciomiesięczny kontrakt na kontenerowiec i to był naprawdę wspaniały czas. Wiedziałam, że chcę pływać na dużych statkach, być nawigatorem i przede wszystkim dojść do stanowiska kapitana. To było moje marzenie - powiedziała Pawlak-Zientarska.
Kiedy Ewa dowiedziała się, Straż Graniczna oferuje pracę na jednostkach pływających, to uznała, że to coś dla niej.
- Pamiętam doskonale, jak wypłynęłam na pierwszy mój rejs i dowódca wysłał nas na kontrolę. Stan morza to była taka dwójka, trójka, więc były spore fale i miałam przeskoczyć z łódki na łódkę. Pamiętam jak dziś, że bardzo się bałam, ale pokonałam ten lęk i tak naprawdę tylko wtedy się bałam - podkreśliła bohaterka reportażu.
Kobieta w Straży Granicznej
Ewa jest obecnie w załodze jednostek patrolowo-pościgowych - Nasze dyżury są cztero- lub pięciodniowe. Pilnujemy naszej granicy, żeby nie doprowadzać do nielegalnego przekroczenia - wskazała Pawlak-Zientarska.
Bohaterka reportażu Bianki Zalewskiej przeciera szlaki innym kobietom w Straży Granicznej
- W Straży Granicznej jestem pierwszą kobietą dowódcą jednostek pływających. Mam nadzieję, że nie jedyną, bo jest u nas dużo bardzo zdolnych dziewczyn, które też się na to nadają - stwierdziła Ewa. - Te początki rzeczywiście były trudne, bo wielu mężczyzn jednak twierdziło, że kobiety na statku to jest nieszczęście. Jak wchodziłam na pokład, to zawsze było, że "o, idzie nieszczęście" - dodała.
- Gdy dowiedziałem się, że Ewa zostanie dowódcą, ucieszyłem się, bo znamy się już wiele lat. Jest wartościową osobą, ma bardzo duże doświadczenie i czy mężczyzna, czy kobieta, ważniejsze jest to, co potrafi - powiedział ppor. SG Patryk Pawuska. - Ewa podczas służby bardzo dba o to, żebyśmy działali zgodnie z wytycznymi, ale robi to w taki sposób, że wszyscy są zadowoleni. Jest to z uśmiechem, bez wielkiej spiny - podkreślił.
Dalszą część reportażu znajdziesz w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Mistrzyni rajdów zaczęła karierę po pięćdziesiątce. "Jest czas, żeby robić ukochane rzeczy"
- O presji, krytyce i sile kobiet. "Jak można się doprowadzić do takiego stanu?"
- Kiedy kobiety decydują się na krótkie włosy. "Jest płacz, rozczarowanie, a później przywiązanie"
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Bianka Zalewska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN