Dlaczego ukrywamy zakupy
Kto choć raz nie schował okazyjnie kupionych ubrań, niech pierwszy rzuci potajemnie zerwaną metką. Ukrywamy swoje sklepowe dokonania z wielu powodów: uniesieni szałem zakupów straciliśmy nad nimi kontrolę, chcemy uniknąć oceny lub jest to sposób na zaznaczenie własnej niezależności. Warto mieć jednak świadomość, że chowanie nowych nabytków po kątach jest jak ściąganie na sprawdzianie w szkole - pozostaje niezauważone tak długo, jak nauczyciel za biurkiem nie chce go widzieć.
- Te pary, które potrafią się pokłócić i okłamać tak, żeby to była taka gra, której nikt nigdy nie wygra, a już na pewno nie mężczyzna, dodają smaczku, bo przecież relacje są nudne - powiedziała mediatorka Ewa Zdunek. - Jak się odpowiednio i delikatnie pokłócimy, to będzie lepiej. A jak sobie walimy prawdę między oczy: "chcesz sobie kupić, to sobie kup", to już nam nie zależy i zaczyna się problem.
Nie wolno jednak zapominać, że dom jest miejscem, w którym powinniśmy czuć się swobodnie - niezależnie od ilości lekkomyślnie wydanych pieniędzy.
- Mamy szczerze mówić: "potrzebuję, marzę, stać nas na to" - wyliczał Piotr Mosak. - To nie jest tak, że nuda w związku go zabija, bo w relacji najcudowniejsze jest to, że nic nie musimy. Dom jest tam, gdzie nie musimy wciągać brzucha i to jest prawdziwy związek. Gierki, obcinanie końcówek to jest fajne, ale okłamywanie psuje związek - zaznaczył psycholog.
Agnieszka Kotońska o zakupach
Koniec kolekcji, wyprzedaż czy zmiana sezonu to stałe wymówki, których celem jest usprawiedliwienie zakupowego szaleństwa. Agnieszka Kotońska przyznaje, że sztukę shoppingowej mimikry opanowała do perfekcji.
- Obcinam metki, kupuję na tak zwanej promocji dwie bluzki, zdarzają się różne cuda - mówiła ze śmiechem bohaterka "Gogglebox". - Każę mężowi wsiadać do auta, ale zbytnio się nie rozglądać, żeby nie zauważył gdzieś jakiejś paczki. Mamy 30-letni, udany związek, więc mój mąż jest naprawdę wyrozumiały, jeśli chodzi o moje zakupy, ale wolę je czasem schować, żeby nie robić niepotrzebnej awantury.
Podstawą jest jednak zrozumienie potrzeb.
- Przypominam sobie mediację, która wynikła z maleńkiego kłamstwa, które dobrej rzeczy służyło - opowiadała Ewa Zdunek. - Pani zaczęła sobie kupować kwiaty po to, żeby wzbudzić zazdrość w mężczyźnie, bo byli już po kilkunastu latach w związku, dołączała w tym celu stosowny bilecik. A pan zachował się jak gentleman i po którymś bukiecie powiedział: "kochanie, jeśli się zakochałaś, nie będę stał na przeszkodzie i uczynię cię wolną". Ona stwierdziła więc, że się poświęci i nie zostawi męża samego, na co on stwierdził, że też sobie kogoś znajdzie. I tak doprowadziliby do nieszczęśliwego końca i to wszystko z miłości. Dlatego trzeba umieć grać w tę grę - podsumowała mediatorka.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.
Zobacz także:
- Kasia Nosowska o alkoholizmie męża. "To było znakomite, co nam się przydarzyło"
- Sandra Kubicka o demiseksualności: "Nigdy nie miałam one night standu"
- Skoki narciarskie: terminarz 2021/2022 - kiedy zawody Pucharu Świata?
Autor: Adam Barabasz
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN