Wiesz, że te pojazdy przypominające rower są nielegalne? "Moc tego urządzenia budzi grozę"

Nielegalne rowery elektryczne – zagrożenie na polskich drogach
Nielegalne rowery elektryczne – zagrożenie na polskich drogach
Źródło: Dzień Dobry TVN
Z pozoru wyglądają jak zwykłe rowery — mają ramę, kierownicę, czasem nawet pedały. Ale wystarczy lekki ruch manetką, by ruszyły z miejsca bez najmniejszego wysiłku. Coraz częściej pojawiają się na chodnikach i drogach rowerowych, mijając pieszych i rowerzystów z prędkością, która budzi niepokój. W programie Dzień Dobry TVN eksperci i użytkownicy przestrzeni miejskiej opowiedzieli o rosnącym problemie nielegalnych rowerów elektrycznych. Co sprawia, że te pojazdy są tak niebezpieczne i dlaczego nie powinny znajdować się tam, gdzie dziś są?

Rower elektryczny czy motorower - co mówi prawo?

Okazuje się, że granica między legalnym rowerem elektrycznym a nielegalnym pojazdem silnikowym jest wyraźnie określona w przepisach.

- Prawo mówi wyraźnie: Jeżeli moc takiego roweru elektrycznego jest powyżej 250 wat, pozwala na rozwijanie prędkości bez wspomagania naszych mięśni, czyli pedałowania, umożliwia jazdę przy wykorzystaniu manetki, to to już nie jest rower elektryczny, tylko jest to motorower. I to jest dzisiaj bardzo często dużym problemem na naszych drogach. Czyli mamy do czynienia z urządzeniami, które tak naprawdę wyglądają jak rower, ale rowerami nie są, pozwalają na jazdę bardzo szybką - tłumaczy w Dzień Dobry TVN insp. dr Mariusz Sokołowski, były policjant i ekspert ds. bezpieczeństwa.

Zgodnie z obowiązującym prawem opisany przez insp. Sokołowskiego pojazd powinien być zarejestrowany, posiadać ubezpieczenie OC, a jego użytkownik powinien mieć kask i nie poruszać się po ścieżkach rowerowych ani chodnikach.

Szybkość, masa i brak kontroli — realne zagrożenie, które stwarzają nielegalne rowery elektryczne

Nielegalne rowery elektryczne nie tylko łamią przepisy, ale też stwarzają poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

- Z przerażeniem patrzę na sytuacje, kiedy mamy do czynienia z ruchem pieszych i rowerzystów, gdzie ci, którzy jeżdżą takimi wspomaganymi rowerami, pędzą z zawrotną prędkością. Zderzenie z czymś takim jest bardzo, bardzo niebezpieczne - zaznaczył insp. Sokołowski.

Podobne zdanie wyraził Michał Kempa, miłośnik rowerów i stand-uper, który zwraca uwagę na wagę tych pojazdów.

- Moc tego urządzenia budzi grozę i to, że ono jedzie bardzo szybko i bez użycia pedałów, natomiast trzeba bardzo mocno podkreślić, że też waga tego urządzenia powoduje, że jest cholernie niebezpieczne. (...) To urządzenie waży prawdopodobnie 40 kg. Nawet jak ktoś by sobie własnymi nogami sterował tym urządzeniem, nawet jak by jechał w miarę wolno, to zderzenie z takim czołgiem jest bardzo niebezpieczne - ocenił gość Dzień Dobry TVN.

Strach przed nielegalnymi rowerami elektrycznymi

Daria Rogowska, rowerzystka i mama trójki dzieci, podzieliła się osobistym doświadczeniem, które pokazuje, jak niebezpieczne mogą być takie pojazdy w codziennym ruchu miejskim.

- Patrząc na to, jak takie pojazdy, często to są dostawcy jedzenia, poruszają się slalomem pomiędzy drogą dla rowerów a chodnikiem, jest dla mnie przerażające. Nawet wczoraj miałam sytuację, że taki delikwent wyprzedzał mnie w miejscu, gdzie nie powinien mnie wyprzedzać, z naprzeciwka ktoś jechał i on po prostu prawie mnie staranował - wyznała kobieta.

Jak podkreśla insp. Sokołowski, użytkowanie takich pojazdów niezgodnie z przepisami jest nielegalne. - Tego urządzenia nie powinno być na ścieżce rowerowej. Kończyć się powinno mandatem i konsekwencjami dla osoby, która w ten sposób korzysta ze ścieżki rowerowej - dodał ekspert ds. bezpieczeństwa.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości