Ma zaledwie 21 lat i jest już nauczycielem. W kilka miesięcy ukończył gimnazjum

Bartłomiej Rosiak to najmłodszy nauczyciel w Łodzi
Źródło: Dzień Dobry TVN
Najmłodszy nauczyciel w Polsce
Najmłodszy nauczyciel w Polsce
Jak dzieci zmieniłyby szkołę?
Jak dzieci zmieniłyby szkołę?
Nauczanie domowe w górskiej wiosce edukacyjnej
Nauczanie domowe w górskiej wiosce edukacyjnej
Czy w polskiej szkole jest bezpiecznie
Czy w polskiej szkole jest bezpiecznie
Szkoły, które uczą inaczej
Szkoły, które uczą inaczej
Jakie zmiany czekają polską szkołę?
Jakie zmiany czekają polską szkołę?
Występ tancerzy Szkoły Musicalowej
Występ tancerzy Szkoły Musicalowej
Fobia szkolna dzieci w spektrum autyzmu
Fobia szkolna dzieci w spektrum autyzmu
Jak poprawić bezpieczeństwo w szkołach?
Jak poprawić bezpieczeństwo w szkołach?
Jedyna taka szkoła pszczelarska w Polsce i w Europie
Jedyna taka szkoła pszczelarska w Polsce i w Europie
Szkolna gonitwa – dlaczego dzieci są przeciążone nauką?
Szkolna gonitwa – dlaczego dzieci są przeciążone nauką?
Szkolny stres i jego wpływ na dzieci
Szkolny stres i jego wpływ na dzieci
Uczniowie o zmianach w edukacji
Uczniowie o zmianach w edukacji
Sprawdziliśmy najlepsze licea w Polsce
Sprawdziliśmy najlepsze licea w Polsce
Jak szkoła wpływa na życiowe wybory?
Jak szkoła wpływa na życiowe wybory?
Pierwsza ukraińska szkoła dla dzieci, które uciekły przed wojną
Pierwsza ukraińska szkoła dla dzieci, które uciekły przed wojną
Jak przetrwać szkołę?
Jak przetrwać szkołę?
Bartłomiej Rosiak w podstawówce ledwo zdawał z klasy do klasy. Później okazało się, że jest wybitny. W gimnazjum zdobywał pierwsze naukowe sukcesy, a jako uczeń liceum został dostrzeżony przez Uniwersytet Łódzki. Ma zaledwie 21 lat i uczy języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 182 w Łodzi. W Dzień Dobry TVN opowiedział o tym, jaką drogę musiał przebyć, by dziś być pedagogiem i wspierać młodzież.

Niezwykła historia młodego polonisty

Bartłomiej Rosiak od najmłodszych lat czuł powołanie, by w przyszłości zostać nauczycielem. Jednak na początku jego szkolnej drogi mało kto wierzył, że uda mu się zrobić karierę w tym zawodzie.

- W podstawówce orłem nie byłem. Jestem jeszcze młody, ale trochę dinozaur. Pamiętam papierowy dziennik, pamiętam te czasy, kiedy nie liczyło się średniej, a oceny były w dzienniczku. Nie było tak, że człowiek wiedział, od ilu zdaje, jak zdaje, jaka ocena mu wychodzi. Nikt tego nie liczył. Rzeczywiście, wychowawca kiedyś mojej babci zasygnalizował, że wielkim naukowcem to na pewno nie zostanę. Natomiast ja już w szkole podstawowej wiedziałem, że będę chciał zostać nauczycielem. Od zawsze, od dziecka - powiedział Rosiak.

Bartłomiej miał 7 lat, kiedy odeszła jego mama, a babcia została jego rodziną zastępczą. Jak sam przyznał, to była chwila, która zmieniła jego życie.

- Zaczynałem szkołę podstawową, nowi rówieśnicy, a tu nagle dziecko jakieś inne, bo nie przychodzi po nie mama, tylko jakaś trochę starsza pani, chyba babcia. Zresztą do tej pory znajomi trochę boją się wprost zapytać, czemu nie mówię o mamie tylko o babci. Właśnie dlatego, że trafiłem do rodziny zastępczej, babcia poświęciła swoje życie na to, by mnie wychować. Odchowała dwoje swoich dzieci, a kiedy przechodziła na emeryturę, wzięła sobie kolejny etat, kolejne dziecko. Może dlatego jest wiecznie młoda - podkreślił.

Rosiak trafiał na świetnych pedagogów, którzy wzięli go pod swoje skrzydła i uwierzyli w jego umiejętności.

- Kiedy poszedłem do gimnazjum, dzisiaj już nieistniejącego, bardzo przełomowej szkoły w moim życiu, poznałem panią od chemii, która na mnie nakrzyczała na pierwszej lekcji. Myślałem sobie: "Oho! Będzie na mnie zwracać uwagę na pewno. No to muszę teraz się tak wykuć, żeby mnie na niczym nie zagięła, bo będzie mnie pytać do upadłego". Wziąłem książkę i tematy wchodziły bez żadnego wysiłku praktycznie. I się okazuje, że można w kilka miesięcy zrobić całe trzy lata. Wystartowałem w olimpiadzie chemicznej, siedzieliśmy z panią Wiesią Goździk dniami i nocami, żeby tę olimpiadę wygrać i żeby udowodnić światu, że nie jestem gorszy. Pani od chemii dowiedziała się o historii mojego życia i myślę, że też to ją tak ujęło - wspominał. - Ktoś kiedyś mi pomógł, podał mi pomocną dłoń i ja też dzisiaj mogę pomagać. To dlatego biorę udział w kampanii "Rodzina jest dla dzieci", takiej łódzkiej kampanii na rzecz rodzicielstwa zastępczego. Promuję rodzicielstwo zastępcze, ale też dlatego zostałem nauczycielem, bo ja dzisiaj też chcę pomagać innym - dodał.

Bartłomiej Rosiak ma 21 lat i już jest nauczycielem

Nauczyciel jest niewiele starszy od swoich uczniów. Czy przez to trudniej mu o szacunek?

- Wbrew temu, co czasami uważa się w środowisku nauczycielskim, młody wiek nie odbiera autorytetu. Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że mój młody wiek tego autorytetu mi dodaje. Oni sami mi mówią, że ja ich bardziej rozumiem, że ja wiem, z jakimi problemami się spotykają. Ja te problemy traktuję poważnie. Patrzę na nie z perspektywy młodego człowieka i rozumiem, że jeżeli dziecko mówi mi, że w jakiś sposób skończył się dla niego świat, bo coś się wydarzyło, to tak właśnie jest. Wychodzę z takiego założenia, że jeżeli przychodzi do mnie dziecko z problemami emocjonalnymi na lekcję, z głową zupełnie gdzieś indziej, to choćbym tańczył na tej lekcji, to nic mu nie przekażę. Najpierw rozwiązujemy problemy, a potem dopiero przechodzimy do nauki.

Bartłomiej Rosiak początkowo fascynował się chemią, ale ostatecznie został polonistą. Jak do tego doszło?

- To zmieniło się dosyć nieoczekiwanie w liceum. W drugiej klasie przyszła polonistka i powiedziała mi na jednej z pierwszych lekcji, że tak dobrze piszę, że mógłbym zostać polonistą. Otworzyłem oczy, bo wszyscy mi zawsze mówili, że źle, za długo, rozwlekle. A pani mi nagle mówi, że mógłbym zostać polonistą. Chyba zadziałał efekt samospełniającej się przepowiedni. Ja w to tak uwierzyłem, a z drugiej strony myślałem sobie, żeby tylko o mnie nie zmieniła już zdania, jeśli tak twierdzi. Zgodziłem się na tę olimpiadę literatury języka polskiego. W drugiej klasie nie wygrałem, ale to mnie nie pokonało. Wtedy odezwał się Uniwersytet Łódzki, który powiedział, że dla takich zdolnych uczniów jest projekt. Można zostać de facto studentem jeszcze bez matury, można prowadzić badania naukowe. To program "Zdolny uczeń - świetny student". Wziąłem w nim udział i kiedy już zostałem studentem polonistyki na UŁ, to czasami była wąska granica między tym, na ile jestem studentem, a na ile prowadzę już samodzielne badania naukowe - powiedział.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości