Już nie z Zielonego Wzgórza. Burza wokół szczytującej "Ani" Lucy Maud Montgomery

Nowa wersja "Ani z Zielonego Wzgorza"
Ania z Zielonego Wzgórza
Źródło: Lorraine Barnard / Getty Images
Anna Bańkowska, tłumaczka nowego wydania kultowej powieści "Ania z Zielonego Wzgórza", znalazła się w ogniu krytyki. Wszystko za sprawą zmiany nazwy posiadłości Maryli i Mateusza Cutberthów, gdzie zamieszkała rudowłosa dziewczynka o wybujałej wyobraźni. Czy nowy przekład ma szansę powtórzyć sukces pierwotnego? Czy "Anne z Zielonych Szczytów" spodoba się czytelnikom?

"Anne z Zielonych Szczytów"

Rudowłosa Ania Shirley rozpala wyobraźnię czytelników na całym świecie od ponad 110 lat. Historia kanadyjskiej sieroty, która znalazła schronienie pod dachem bezdzietnego rodzeństwa, do polskich czytelników dotarła w 1911 roku. Słowo dach jest tutaj kluczowe. Bowiem według autorki nowego przekładu, który ukazał się nakładem wydawnictwa Maginesy, Ania wcale nie zamieszkała na Zielonym Wzgórzu tylko w Zielonych Szczytach, gdyż użyte przez autorkę słowo "gables" ma tylko jeden odpowiednik w języku polskim i jest nim termin z zakresu architektury. Dokładniej chodzi o trójkątną część ściany, na której opiera się dwuspadowy dach.

Kultura i sztuka

DD_20221015_Sztuka_REP
Źródło: Dzień Dobry TVN
Obrazy, które zachwycają!
Obrazy, które zachwycają!
Sztuka ożywiania obrazów
Sztuka ożywiania obrazów
Sztuka polskiego plakatu
Sztuka polskiego plakatu
Rzeźbami z marmuru zachwyca się świat
Rzeźbami z marmuru zachwyca się świat
Przez sztukę do serca
Przez sztukę do serca
Sztuka na talerzu
Sztuka na talerzu
Jego sztuka łączy
Jego sztuka łączy
Jak zrobić piękny kalendarz adwentowy?
Jak zrobić piękny kalendarz adwentowy?
Gdy sztuka spotyka się z polityką
Gdy sztuka spotyka się z polityką
ARS LATRANS
ARS LATRANS
Ze sztuką na „ty”
Ze sztuką na „ty”
Matka Boska Wyspiańskiego, czy nie?
Matka Boska Wyspiańskiego, czy nie?
Grudniowa aukcja dzieł sztuki
Grudniowa aukcja dzieł sztuki

Zdaniem tłumaczki nowego wydania naprawiła ona błąd, który za powieścią ciągnął się od pierwszego przekładu Rozalii Bensteinowej.

- Co do pierwszego polskiego tłumaczenia, autorstwa Bernsteinowej, to był to przekład oparty częściowo na szwedzkim - wyjaśniła tłumaczka w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" - Najpierw ktoś źle przetłumaczył tę nazwę na szwedzki, a potem błąd został u nas powielony i przez lata – aż do teraz – nikt go nie skorygował. Może tą samą drogą błąd wkradł się do innych tłumaczeń. Podobno Montgomery ubolewała nad tym.

Nowe tłumaczenie "Ani z Zielonego Wzgórza"

Choć tłumaczka zdecydowała się spolszczyć nazwę domu, w którym zamieszkała Ania Shirley, postanowiła pozostawić oryginalne imiona bohaterów. I tak czytelnicy nie spotykają Ani tylko Anne, Marylę zastąpiła Marilla, a Mateusz stał się Mathew. Plotkarska Małgorzata Linde powróciła do swojego pierwotnego imienia i znów jest Rachel. Pokoik Ani nie mieści się już na facjatce, tylko na piętrze.

Na warsztat zostały również wzięte nazwy roślin, które na początku XX wieku zostały błędnie przetłumaczone.

- W książce jest scena, w której Anne idzie z klasą na wycieczkę do lasu, tam zbierają majowniki i wracają z bukietami - opowiedziała Anna Bańkowska, która podczas pracy konsultowała się z ekspertem z zakresu kanadyjskiej flory. - To nie mogły być przylaszczki, jak m.in. tę nazwę tłumaczono w poprzednich przekładach, bo od pana Kucharzyka wiem, że przylaszczki na wyspie nie rosną. Widziałam majowniki na zdjęciu: białe, na delikatnych łodyżkach, ale da się z nich zrobić bukiecik. Trudno je znaleźć pod ściółką leśną. Na PEI [Prince Edward Island - red.] wiosna przychodzi dopiero w maju i to są pierwsze wiosenne kwiaty. Podobno dziś już rzadkie - dodała.

We wstępie do książki wyjaśniła swój - nieco niekonsekwentny - tok rozumowania.

- Tak jest, razem z wydawcą tego przekładu doszliśmy do wniosku, że w czasach, kiedy wszystkie dzieci wiedzą, że żadna mała Kanadyjka nie ma na imię Ania, Janka czy Zosia, a żaden Kanadyjczyk nie nazywa się Mateusz czy Karolek, pora przywrócić wszystkim, nie tylko wybranym (jak w poprzednich przekładach), bohaterkom i bohaterom książki ich prawdziwe imiona, nazwom geograficznym na Wyspie Księcia Edwarda zaś ich oryginalne brzmienie. Podejmując się kolejnego przekładu (a w ostatnich latach nastąpił prawdziwy ich wysyp), postawiłam sobie za cel jak najściślejszą wierność wobec oryginału i realiów życia w wiosce Avonlea, która chociaż fikcyjna, miała jednak swój pierwowzór w prawdziwej miejscowości Cavendish. […] Podsumowując, przyznaję się do winy: zabiłam Anię, zburzyłam Zielone Wzgórze i pozbawiłam je pokoiku na facjatce. Proszę jednak o łagodny wymiar kary, zważywszy na to, że ktoś kiedyś musiał się podjąć tego niewdzięcznego zadania - podsumowała.

Powieść Lucy Maud Montgomery przetłumaczono na ponad 40 języków. Do tej pory najsprawniej poradzili sobie z tym zadaniem Francuzi, dla których od początku rudowłosa bohaterka była mieszkanką domu o zielonych szczytach - fr. Anne... "Anne... la maison aux pignons verts".

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości