Agnieszka Brustman – polska Beth Harmon
Wraz z końcem zeszłego roku wzrosła popularność gry w szachy. To wszystko za sprawą uznawanego za jeden z najlepszych seriali – "Gambita Królowej". Opowiada on o Beth Harmon, dziewczynce z domu dziecka, która odkrywa w sobie niezwykły talent do gry w szachy. Z czasem staje się niepokonana. I my, w Polsce mamy swoją Beth Harmon. To Agnieszka Brustman - szachistka, pretendentka do tytułu mistrzyni świata, wielokrotna mistrzyni Polski w szachach, arcymistrzyni od 1986 roku, dzisiaj także sędzia klasy międzynarodowej. Jak mówi, do dzisiaj wspomina rozgrywki z Rosjanką, Ludmiłą Zajcewą.
To impreza, którą do dzisiaj z wielkim biciem serca wspominam i do dzisiaj przeżywam. Na zawsze została. To był cykl o mistrzostwa świata. On trwa trzy lata eliminacji. Wychodzi się z naszej strefy, bardzo ciężkiej. To taka strefa demoludów jeszcze w minionym wieku. Potem wpadłam w to sito w Związku Radzieckim – Rosjanek, Gruzinek, Ukrainek i z nimi walczyłam. Okazało się, że premiowane są trzy miejsca. Po miesiącu zmagań wszyscy wyjeżdżają, ja zostaję z Rosjanką z Moskwy, Zajcewą i gram. Zmartwiona, wykończona stresem i wszystkim z moim trenerem wskazałam na górę i powiedziałam, że jak wygram mecz, to wejdę na górę. Weszliśmy
- opowiada.
Agnieszka Brustman – wspomnienia z turniejów
Agnieszka Brustman przygodę z szachami zaczęła, kiedy miała 10 lat. Zaledwie trzy lata później pierwszy raz zagrała w finale mistrzostw Polski juniorek. 1 stycznia 1997 r., zajmowała 17. miejsce na światowej liście Międzynarodowej Federacji Szachowej, jednocześnie zajmując 1. miejsce wśród polskich szachistek. Osiągnęła to, nie mając całego sztabu ludzi za sobą, a zaledwie dwie osoby.
- Może te dwie osoby nie były tak znakomitymi szachistami, ale mój trener, który towarzyszył mi w najważniejszych imprezach, działał na mnie tak, że potrafił nastawić mnie pozytywnie, potrafił mnie uspokoić, a to, co najważniejsze u trenera – zawsze nic nie mówił – wspomina. Dopiero gdy wracali samolotem po rozgrywkach, zdradził, jakie miał uwagi do poszczególnych partii. - Ale to było po turnieju. Bardzo mu byłam za to wdzięczna. Wielu trenerów nie jest w stanie wytrzymać. Zapłacił zdrowiem, bo palił trzy paczki papierosów, żeby wytrzymać – opowiada.
Gra symultaniczna w szachy
W naszym studiu Agnieszka Brustman rozegrała seans symultaniczny, grając jednocześnie z trzema osobami. Czy taka gra gwarantuje wygraną? - To zależy od siły gry przeciwnika. Jak jest różny przeciwnik, to różnie może być. Ale czasami grają przeciwnicy bardzo mili i można już wygrać w trzech ruchach. Można bardzo szybko zdobyć przewagę, która w normalnych turniejach powoduje, że się zawodnicy poddają – tłumaczy szachistka. Zobaczcie wideo i przekonajcie się, jaki był wynik tej rozgrywki.
Zobacz też:
Jan-Krzysztof Duda pokonał najlepszego szachistę świata Magnusa Carlsena. "To wielki sukces"
Bill Pullman wspomina pracę na planie w Polsce: "Uwielbiam zupę ogórkową, jest przepyszna!"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Anna Korytowska