Poruszająca historia Laviego
Lavie urodził się w Rwandzie z wrodzoną wadą genetyczną - łamliwością kości. Jego życie od początku naznaczone było cierpieniem. Kilkadziesiąt razy łamał swoje kończyny, a przez chorobę doszło do takiej deformacji jednej z nich, że chłopiec poruszał się wyłącznie dzięki sile rąk. Nigdy nie chodził. Jego sytuacją zainteresowała się polska fundacja, która na co dzień szkoli lekarzy w Afryce. Opracowano plan zabezpieczenia jego kości. Chłopak przyleciał z mamą do Polski, gdzie w otwockim szpitalu przeprowadzono operację i założono mu specjalne pręty. Potem przeszedł intensywną rehabilitację i pierwszy raz w życiu pływał w basenie. Doszło do tego, że kilka miesięcy temu w wieku 11 lat wykonał swój pierwszy krok. Obecnie w poruszaniu się pomagają mu kule.
- Teraz samemu się przemieszczam. Mogę pójść do toalety bez pomocy innych osób. W końcu mogę bawić się z moimi siostrami. Mogę samodzielnie sięgnąć po jakąkolwiek książkę z półki bez prośby o pomoc. Mogę już naprawdę wiele. (...) Chcę zostać doktorem pediatrii. Pragnę ratować małe dzieci - leczyć je w taki sam sposób, jak mnie wyleczono. To moje marzenie - zdradził Lavie Kwizera.
Sytuacja dzieci w Afryce
Laviego w Rwandzie kilka tygodni temu odwiedzili polscy lekarze, którzy uratowali jego nogi. Okazało się, że chłopiec jest już w stanie na nich stawać i przechodzi 150-200 metrów. Aktualnie intensywnie uczy się chodzić, bo jego mięśnie nigdy nie były do tego przystosowane. Specjaliści mają nadzieję, że za 6 miesięcy 11-latek będzie poruszał się już bez kul. Wiadomo, że w przyszłości czeka go jeszcze operacja wyrównująca długość nóg.
- Chcieliśmy temu małemu dziecku dać szansę na wzrost - bo nie jest to sztuka wyrównać te nogi i zabezpieczyć je, żeby się nie ruszały w przyszłości. Idea tej operacji polegała na tym, żeby te gwoździe teleskopowe, które rosną wraz ze wzrostem Laviego, po osiągnięciu jego pełnego wzrostu miały wzrost adekwatny do jego reszty ciała - żeby nie było dysproporcji i żeby on miał nogi, na których będzie w stanie się poruszać - mówił Bartłomiej Osadnik w Dzień Dobry TVN.
W Rwandzie jest ogromny problem z dostępem do wykwalifikowanych lekarzy. Jak zdradził nasz gość, jest tam dwóch lub trzech ortopedów na 12 milionów mieszkańców. Nawet im brak jednak specjalistycznej wiedzy. Ponadto są tylko trzy główne szpitale, w tym jeden, w którym są operowane dzieci.
- My teraz dobudowujemy w jednym szpitalu możliwość operacji. Będziemy operować w dwóch szpitalach dzieci. Kłopot jest taki, że (...) my teraz wykonaliśmy 10 zabiegów operacyjnych dzieci w ostatnim majowym naszym wyjeździe do Rwandy i w zasadzie podczas każdego z nich uczyliśmy ich ortopedów czegoś nowego. I wbrew pozorom nie były to - przynajmniej trzy z nich - wielce skomplikowane zabiegi, a i tak musieliśmy ich uczyć - zdradził lekarz ortopeda i prezes Fundacji Afriquia w naszym programie.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji na Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Egzotyczne papugi zamieszkały w Polsce. Skąd wzięły się u nas aleksandretty obrożne?
- Beata Pawlikowska wspomina wyprawy do dżungli. "Jest miejscem totalnie nieprzewidywalnym"
- "Najpierw trzeba przepracować samego siebie". Nauczyciel Roku 2018 napisał niezwykłą książkę o tym, jak radzić sobie ze złem
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Szymon Brózda
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN