Dzieci poległych ukraińskich żołnierzy spędziły ferie w Polsce. "Wszyscy szybko dorośliśmy"

Autor:
Daria
Pacańska
Reporter:
Bianka Zalewska
Ferie bez taty
Ferie bez tatyDzień Dobry TVN
wideo 2/17

Dzieci z Ukrainy przyjechały w trakcie ferii na krótką wycieczkę do Polski. W grupie znalazły się osoby, których ojcowie polegli w trakcie obrony kraju. Przez ukraińskich wolontariuszy nazywane są metaforycznie "dziećmi niebiańskiego legionu". Spotkała się z nimi dziennikarka Dzień Dobry TVN, Bianka Zalewska.

Dzieci niebiańskiego legionu

W Polsce w okresie ferii pojawiła się grupa około 50 dzieci, które przyjechały z Ukrainy. Towarzyszy im Ruslan Telipskyi, który jest szefem ruchu wolontaryjnego pomagającego rodzinom poległych żołnierzy w Łucku. To on towarzyszył dzieciom na wycieczce w Polsce. - Największym moim sukcesem w życiu, jest ten dzień dzisiejszy, to, że dzieci zaprzyjaźniły się między sobą. Stały się dla siebie przyjaciółmi. Są na siebie otwarte, bo nikomu nie trzeba tłumaczyć tego bólu - powiedział opiekun. W wolontariacie pomagają także wdowy.

Nazywane są dziećmi niebiańskiego legionu, bo ich ojcowie, jako żołnierze, polegli w obronie kraju. Vitaliy ma 16 lat i pięcioro rodzeństwa. Chłopak jest najstarszy, dlatego opiekuje się braćmi i siostrami. Ich ojciec zginął 8 października 2022 roku.

- Ogólnie był dzielny i zdolny. U nas w domu jest, na przykład, traktor, tata sam go zmontował, od podstaw. Zginął na minie wraz z nim dwóch innych żołnierzy, jeden został ciężko ranny - wspominał w rozmowie z Bianką Zalewską.

Ojciec Romana miał na imię Aleksander. Przed wojną często spędzali razem czas nad jeziorem, chodzili po lesie. Ma 17 lat i jest spokojnym, pomocnym dzieckiem. Długo nie było go w domu, był na kontrakcie. Służył już w momencie wybuchu wojny, więc wysłali go na pierwszą linię. Zginął 3 października - mówił Roman.

Szybkie wejście w dorosłość

Anna wspomina, że 24 lutego 2022 roku obudziły ją wybuchy, pobliskie lotnisko zostało zbombardowane przez Rosjan. Wówczas jej tata dostał wezwanie do wojska. - Nawet nie pomyślał, żeby wyjechać gdzieś za granicę, gdzieś uciec. Było pragnienie obrony naszej ziemi. Wiedziałam, że zawsze mogę przyjść do taty, żartowaliśmy. wtedy powiedział: "Jeśli przyjdą, ukryjcie się, a ja będę was chronił". Zginął 6 maja o drugiej nad ranem. Uratował kolegów i sam wystawił się na uderzenie. Nad nim wybuchł pocisk, rozerwało go na strzępy - wspominała Anna.

I dodała: - Po jego śmierci wszyscy szybko dorośliśmy. 10-letni brat przestał się całkiem uśmiechać, najtrudniej było mamie. Wzięłam na siebie obowiązek dopilnowania pochówku taty. Musiałam zidentyfikować jego zwłoki. Potem wypełnić dokumenty.

Anna, jak podkreślił Ruslan Telipskyi, w bardzo młodym wieku przeszła przez dramatyczne doświadczenia i "będzie musiała żyć z tym całe życie". Dlatego on wraz z innymi wolontariuszami, chcą zapewnić jej i innym dzieciom odrobinę spokoju, normalności i pewności, że zawsze mogą liczyć na ich wsparcie.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry Extra znajdziesz na platformie Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

  • 30 lat doświadczenia
  • Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
  • Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
  • Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań

Autor:Daria Pacańska

Reporter: Bianka Zalewska

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

Tagi:
Prowadzący:
Pozostałe wiadomości