Kolejny groźny wirus blisko granic Polski. Umiera 90% zakażonych

naukowiec, probówki
Wirus Borna zaatakował w Niemczech
Źródło: Reptile8488/Getty Images
W bawarskim mieście Pfaffenhofen odnotowano dwa przypadki zakażenia niezwykle groźnym wirusem Borna. Jeden z pacjentów, około 50-letni mężczyzna, zmarł na skutek infekcji, podczas gdy drugi, w podobnym wieku, walczy o życie na oddziale intensywnej terapii. Sytuacja jest niepokojąca. Co wiemy o tym wirusie?

Dalsza część tekstu poniżej.

Życie z wirusem HIV
Życie z wirusem HIV
Źródło: Dzień Dobry TVN

Pfaffenhofen. Dwa przypadki zakażenia wirusem Borna budzą poważne obawy

W niemieckim Pfaffenhofen doszło do dwóch niezależnych przypadków zakażenia wirusem Borna (BoDV-1): nie żyje 50-letni pacjent, a drugi w stanie krytycznym jest hospitalizowany i przebywa na oddziale intensywnej terapii. Choć obaj mężczyźni nie są ze sobą spokrewnieni, nie ustalono jeszcze, czy mogli mieć ze sobą jakikolwiek kontakt, co utrudnia ustalenie źródła zakażenia.

Wirus Borna - jak można się zarazić?

Wirus Borna jest przenoszony przez ryjówki polne, choć dokładna droga infekcji z tego źródła na człowieka pozostaje wciąż niewyjaśniona. Długi okres inkubacji patogenu (wynoszący wiele tygodni, a nawet miesięcy) komplikuje identyfikację miejsca i sposobu zakażenia.

Verena Eubel, zastępczyni szefa departamentu zdrowia w Neuburgu, wyjaśnia, że "same zwierzęta (ryjówki) nie chorują, ale według Państwowego Urzędu ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności ludzie mogą zarazić się poprzez kał, mocz, ślinę lub skórę tych zwierząt".

Do tej pory nie zaobserwowano przypadków przenoszenia wirusa z człowieka na człowieka ani z innych zwierząt na ludzi.

Wysoka śmiertelność w przypadku zakażenia wirusem Borna

Zakażenie wirusem Borna jest niezwykle niebezpieczne. Śmiertelność w przypadku infekcji wynosi aż do 90 procent, co czyni ten patogen jednym z najbardziej groźnych wirusów przenoszonych przez dzikie zwierzęta. Lekarze podkreślają, że sytuacja budzi poważne obawy, szczególnie ze względu na trudności w szybkim wykryciu infekcji z powodu długiego okresu inkubacji.

Wirus Borna (BoDV-1) znany jest nauce już od 250 lat, jednak pierwszy przypadek zakażenia u człowieka został odnotowany dopiero w 2018 roku. Wówczas patogen wykryto u czterech pacjentów z zapaleniem mózgu - przeżyła jedynie jedna osoba, która doznała trwałej niepełnosprawności w wyniku choroby.

Do niedawna wirus ten występował głównie u zwierząt, takich jak konie i owce, na terenie Niemiec, Austrii, Szwajcarii i Liechtensteinu. Obecnie pojawiające się przypadki u ludzi zwracają uwagę ekspertów na konieczność zwiększonej czujności w regionie.

Wirus Borna wywołuje początkowo objawy przypominające zwykłe przeziębienie - pojawiają się bóle głowy oraz gorączka. Jednak wraz z postępem choroby rozwijają się poważne objawy neurologiczne:

  • zaburzenia mowy,
  • problemy z koordynacją i chodzeniem.

Ostatecznie dochodzi do zapalenia mózgu, które zwykle kończy się śmiercią pacjenta. W związku z tym wczesna diagnoza i leczenie stają się niezwykle istotne, mimo że ze względu na długi okres inkubacji wykrycie zakażenia może być znacznym wyzwaniem dla medyków.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości