Ojciec i jego 8-letnia córka zaginęli w Tatrach. TOPR przeprowadził długą akcję ratunkową

Ojciec z ośmiolatką utknęli w górach
Ojciec z ośmiolatką utknęli w górach
Źródło: Kamila Kozioł/Getty Images
Ojciec wraz z zaledwie 8-letnim dzieckiem udał się na wyprawę w Tatry, mimo skrajnie złych warunków pogodowych. Gdyby nie sprawna akcja ratunkowa, mogłoby dojść do tragedii. Sprawę bada policja.
Ojciec z córką zaginęli w Tatrach

Jak podaje tvn24.pl, policja pod nadzorem prokuratury wszczęła dochodzenie w sprawie ojca, który zabrał ośmioletnią córkę na wysokogórską wyprawę w Tatry. Panowały wówczas skrajnie trudne warunki pogodowe. Śnieżna zamieć ograniczała wówczas widoczność i potęgowała poczucie zimna do -25 st. C. Ojciec z córką utknęli na zachodniej grani Pośredniej Turni (2128 m n.p.m.).

Na pomoc pierwszy wyruszył ratownik pełniący dyżur na Kasprowym Wierchu. Ratownikom TOPR udało się ich odnaleźć i uratować podczas wielogodzinnej i skomplikowanej akcji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Książka o akcjach ratunkowych w górach
Wstrząsające relacje ratowników górskich
Źródło: Dzień Dobry TVN

- Na podstawie doniesień medialnych policjanci z Zakopanego podjęli czynności, aby zweryfikować okoliczności tego zdarzenia. Uzyskaliśmy wszystkie materiały z akcji ratunkowej przeprowadzonej przez Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - przekazał w czwartek rzecznik zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek.

- Wstępnie sprawa została zakwalifikowana jako czyn z artykułu 160 Kodeksu karnego paragraf 1 i 2, czyli narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a w tym przypadku na ojcu ciążył obowiązek opieki nad dzieckiem, dlatego czyn jest zagrożony karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat - podsumował.

Ojciec i 8-letnie dziecko poszukiwani

Zgłoszenie do centrali TOPR-u w sprawie ojca i jego 8-letniego dziecka dotarło w poniedziałek po południu. Ratownikowi udało się znieść dziecko nieco poniżej grani, gdzie przygotował śnieżną jamę, aby ochronić je przed wiatrem. Obaj turyści byli mocno wychłodzeni i mimo asekuracji nie mogli zejść z gór.

Około godz. 20 rozpoczęło się znoszenie dziecka w noszach i sprowadzanie turysty, który po ogrzaniu mógł schodzić już o własnych siłach. Po dotarciu w okolice dolnej stacji wyciągu w Kotle Gąsienicowym dalszy transport dziewczynki do schroniska na Hali Gąsienicowej odbył się śnieżnym skuterem. Poszkodowani zostali przewiezieni samochodem terenowym do zakopiańskiego szpitala. W akcji wzięło udział 21 ratowników TOPR-u, a działania zakończyły się o północy.

Więcej wiadomości z kraju i ze świata na tvn24.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości