Zbiórka rzeczy dla uchodźców i protest kobiet na granicy. "Sytuacja jest bardzo dynamiczna"

"Matki na Granicę"
"Matki na granicę", kobiety z całej Polski ruszają na pomoc uchodźcom
Źródło: Dzień Dobry TVN
Od kilku tygodni bardzo trudna sytuacja panuje na granicy Polski z Białorusią. Straż Graniczna nie przepuszcza uchodźców i imigrantów m.in. z Iraku, Afganistanu oraz innych krajów Bliskiego Wschodu. Wśród nich są kobiety i dzieci, co oburza wielu Polaków. Z tego powodu powstał ruch "Matki na Granicę". Jaki jest jego cel?

Akcja "Matki na Granicę"

"Matki na Granicę" to zbiórka rzeczy dla uchodźców na granicy. Odbywa się ona w kilku punktach w Polsce. W sobotę 23 października osoby zaangażowane w tę inicjatywę jadą protestować w miejsce strefy. Celem jest dopuszczenie pomocy humanitarnej do uchodźców koczujących od 2 miesięcy w lesie. 

- Przede wszystkim chcemy zrobić taki nacisk na rząd i pokazać niezgodę społeczną na to, co się dzieje na granicy, a także domagać się natychmiastowego wpuszczenia organizacji pomocowych, humanitarnych i przede wszystkim medyków w strefę stanu wyjątkowego. (...) Sytuacja jest bardzo dynamiczna i mamy coraz więcej zgłoszeń lawinowych. Luzie są bardzo poruszeni tą sytuacją. Będziemy się zbierać w kilku głównych punktach przygranicznych. Oczywiście nie zamierzamy przekraczać strefy, więc ta demonstracja jest całkowicie legalna - podkreślała w Dzień Dobry TVN Joanna Stańczyk, Przedstawicielka Dolnośląskiego Kongresu Kobiet oraz organizatorka akcji "Matki na granicę".

Pomoc dla uchodźców

Kobiety w kilku punktach w Polsce zbierają rzeczy dla uchodźców. Najistotniejsze są dla nich te produkty, które zapewniają ciepło, a mianowicie termosy, koce termiczne, bielizna, ogrzewacze do rąk, ciepłe buty, narciarskie spodnie, arktyczne kurtki, śpiwory, a także latarki (również latarki czołowe). Choć początkowo miała być to jedynie akcja lokalna, przybrała większą skalę.

- Nie spodziewaliśmy się aż takiego odzewu. Wiedzieliśmy, że Polacy mają dobre serca, natomiast w tej chwili jesteśmy w ciągłym kontakcie z kilkudziesięcioma osobami, na wydarzeniu zgromadziło się kilka tysięcy osób. Jesteśmy w kontakcie z koordynatorkami lokalnymi z Krakowa czy z Trójmiasta, które także organizują tam swoją pomoc i swoje ekipy. Wszyscy spotkamy się na granicy - mówiła w naszym programie Magdalena Rozwiecka z wrocławskiego oddziału Centrum Praw Kobiet.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości