Edukacja seksualna u naszych zachodnich sąsiadów to niebo a ziemia, w porównaniu z tą, prowadzoną w Polsce. Reporter Dzień Dobry TVN odwiedził niemieckie Görlitz, które graniczy ze Zgorzelcem. Jak tam wygląda nauka? - To jeden z najdziwniejszych materiałów - zapowiedział reporter.
Edukacja seksualna - nie dla polskich uczniów
Reporter Bartek Dajnowski przyjrzał się lekcji biologii w 8. klasie. Tematem jest edukacja seksualna i budowa narządów płciowych. - Według polskiego prawa to, czego uczą się dzieci w budynku za mną, polski widz nie może zobaczyć - powiedział Bartek Dajnowski.
Uczniowie uczęszczający do placówki na polsko-niemieckiej granicy przyznają jednak, że cenią sobie możliwość pozyskania wiedzy z zakresu edukacji seksualnej. - Sześć lat temu chodziłam do polskiej szkoły, a od dwóch do niemieckiej. Więcej tematów się porusza i o tych związanych z biologią, mówi się otwarcie. W Niemczech ta edukacja jest obowiązkowa - powiedziała jedna z uczennic.
- Dobrze, że omawiamy to w szkole, bo to temat, o którym każdy powinien wiedzieć chociaż trochę - dodała inna.
Nauka o antykoncepcji w szkołach
Za 3 tygodnie niedługo tematem w odwiedzanej szkole będzie antykoncepcja. Tego polskie prawo nie pozwala pokazać w porannej telewizji. Edukatorka zaprezentowała drewniany podłużny przedmiot, który ma kilkanaście centymetrów. Zamiast tego nauczycielka czasami przynosi banana.
- Zaczynamy od prezerwatywy, każdy uczeń dostaje jedną i ćwiczą nakładanie jej na modelu. Rozmawiamy też o dojrzewaniu i o uczuciu, jakim jest miłość, który też przeradza się w tę fizyczną - tłumaczyła Simone Tiebel, nauczycielka w gimnazjum Augustum-Annen w Görlitz.
- Od mojej ginekolog dostałam opakowanie tabletek antykoncepcyjnych i rozmawiam z dziewczynkami, jak je przyjmować i na co zwracać uwagę - dodała.
Nowy przedmiot w polskiej szkole
Od września do polskich szkół wejdzie do szkół edukacja zdrowotna. Jego niewielkim elementem będzie edukacja seksualna. Przedmiot miał być obowiązkowy, ale wycofano się z tego pomysłu.
- Pracuję w szkole od 21 lat i nie miałam jeszcze ani jednego sygnału od polskich rodziców, żeby się nie zgadzali, żeby dzieci nie brały udziału w zajęciach. To rzeczowo podane informacje przez profesjonalistów - opowiadała Agnieszka Korman, nauczycielka w gimnazjum Augustum-Annen w Görlitz.
Zobacz także:
- Nie chce, by na urodzinach syna zjawiło się rodzeństwo zaproszonych dzieci. Czy ma rację?
- Kobiety same "wyjmują" dziecko. Ginekolog ostrzega
- Które książki dla dzieci są warte uwagi? "To jest historia, którą powinien poznać cały świat"
Autor: Oskar Netkowski
Reporter: Bartek Dajnowski
Źródło zdjęcia głównego: Peter Dazeley/Getty Images