Nowe fakty w sprawie potrójnego morderstwa. Wiadomo, której z ofiar udało się wcześniej zadzwonić na policję

policja radiowóz
Fot. Mustang_79 / Getty Images
O zabójstwo trzyosobowej rodziny z miejscowości Borowce pod Częstochową podejrzewany jest 52-letni Jacek Jaworek. Tak wynika z informacji częstochowskiej policji, która opublikowała jego personalia i wizerunek. Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę. Nie żyją 44-letni rodzice i ich 17-letni syn. Poszukiwania podejrzanego trwają już czwarty dzień.

Policja poszukuje mężczyzny podejrzanego o zabicie trzyosobowej rodziny

- Częstochowscy policjanci, na podstawie polecenia wydanego przez Prokuraturę Rejonową w Myszkowie, poszukują Jacka Jaworka, 52-letniego mieszkańca Częstochowy, podejrzanego o zabójstwo trzech osób - poinformowała częstochowska policja na swojej stronie internetowej, apelując o informacje dotyczące miejsca pobytu poszukiwanego.

- Wszystkie osoby, które znają aktualne miejsce pobytu Jacka Jaworka, mogące pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, lub które mogą mieć istotne dla śledztwa informacje, proszone są o pilny kontakt z Komendą Miejską Policji w Częstochowie pod nr telefonu 47 858 12 55 lub nr alarmowym 112 - podała policja.

Jak informował wcześniej mł. asp. Kamil Sowiński z zespołu prasowego częstochowskiej policji, w nocy z piątku na sobotę, 46 minut po północy, policjanci otrzymali informację o awanturze w domu w miejscowości Borowce w gminie Dąbrowa Zielona. Na miejscu ujawnili ciała trzech osób: 44-letniego mężczyzny, kobiety w podobnym wieku oraz ich 17-letniego syna.

Z ustaleń Onetu wynika, że "Jacek Jaworek w nocy z piątku na sobotę wrócił do domu prawdopodobnie pijany. Następnie zastrzelił domowników, najpierw swojego brata, później bratanka i bratową. To właśnie kobieta miała przed śmiercią zdążyć jeszcze zadzwonić po policję.

Jak poinformował PAP rzecznik częstochowskiej prokuratury prokurator Tomasz Ozimek, w chwili zabójstwa w mieszkaniu był jeszcze młodszy, 13-letni syn zamordowanego małżeństwa, który opuścił dom i schronił się u sąsiadów.

Policja prowadzi w tej sprawie intensywne czynności śledcze pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Myszkowie. - Bezpośrednio w akcję poszukiwawczą zaangażowanych jest obecnie kilkudziesięciu policjantów, zarówno z komendy w Częstochowie jak i z jednostek w ościennych powiatach - powiedział PAP mł. asp. Kamil Sowiński z zespołu prasowego częstochowskiej policji.

W przeczesywaniu okolicy pomaga załoga dwóch policyjnych helikopterów, a także dron. - Pracę podjęli również przewodnicy z psami służbowymi - poinformował rzecznik, nie precyzując, czy psy podjęły trop domniemanego sprawcy zabójstwa. Do poszukiwań użyto też kamer termowizyjnych.

Częstochowa: trzyosobowa rodzina zginęła od ran postrzałowych

- Wstępne oględziny wskazują, że osoby te poniosły śmierć w wyniku ran postrzałowych - powiedział PAP rzecznik częstochowskiej prokuratury prokurator Tomasz Ozimek, potwierdzając tym samym wcześniejsze nieoficjalne informacje radia RMF FM.

Jak poinformował prokurator Ozimek, poszukiwany należy do rodziny ofiar - od pewnego czasu mieszkał z nimi w domu w miejscowości Borowce w powiecie częstochowskim.

Śledczy nie mają na razie bliższych informacji na temat okoliczności tragedii i potencjalnego motywu zbrodni.

Czwarta doba poszukiwań Jacka Jaworka

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało do mieszkańców województwa śląskiego, świętokrzyskiego i łódzkiego alert o poszukiwaniu "niebezpiecznego przestępcy". Jak podał Onet.pl, "Policja w wiadomości przestrzegała przed mężczyzną tęgiej budowy ciała, o wzroście ok. 170-180 cm i krótkich, jasnych włosach, ubranym w dżinsy i koszulkę z krótkim rękawem. Załączono jego zdjęcie". Funkcjonariusze apeluja również, by ograniczyć się do przekazania informacji i samemu nie podejmować żadnej interwencji.

Jak podaje RMF FM, funkcjonariusze otrzymują wiele sygnałów dotyczących miejsca pobytu Jacka Jaworka. Jednak żaden z nich się nie potwierdził i mężczyzna pozostaje na wolności. Według doniesień medialnych poszukiwany może być uzbrojony. "Znajomy Jacka Jaworka, z którym rozmawiamy, zapewnia natomiast, że bliscy mężczyzny wiedzieli, że ten posiada nielegalnie broń. Zresztą miał tego nie ukrywać. - Tydzień będzie, jak Justyna była na policji, że Jacek ma broń – twierdzi. Zdradza, że mężczyzna miał albo wciąż ma pistolet "taki, którego używa policja". Miał mieć też myśliwskiego sztucera, którym chwalił się znajomym - czytamy w artykule onet.pl. Jak dowiedział się portal od jednego z policjantów biorących udział w akcji, "psy tropiące przeszkolone są w poszukiwaniu zwłok, ponieważ jedna z zakładanych wersji jest taka, że mężczyzna zaszył się gdzieś w lesie i odebrał sobie życie ".

Zobacz wideo: Uwaga! TVN: Co zrobić, gdy ktoś włamie się na twoje konto w sieci?

x-news

>>> Zobacz także:

700-letni dąb Bartek ucierpiał w wyniku nawałnicy. "Silne podmuchy wiatru mogą uszkodzić nawet tak witalne drzewo"

Deszcz, grad wielkości jajka i porywisty wiatr. Oberwanie chmury w Krakowie zarejestrowała m.in. Magda Gessler

Krakowski rynek bez dorożek. Władze miasta wprowadziły zakaz na czas upałów, ale co dalej?

Autor: Iza Dorf

Źródło: PAP/onet.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości