Biskup z Krakowa zatrudnił się do sprzątania. "Wie, którym końcem miotły się zamiata"

Ksiądz, który poszedł do pracy
Źródło: Dzień Dobry TVN
Żonaty ksiądz
Żonaty ksiądz
Kościół w galerii handlowej
Kościół w galerii handlowej
Uwaga! TVN: Czy zakonnik z Bytomia molestował dzieci w podziemiach kościoła?
Uwaga! TVN: Czy zakonnik z Bytomia molestował dzieci w podziemiach kościoła?
Fakty i mity o świecie islamu. Jak bardzo radykalna jest ta religia?
Fakty i mity o świecie islamu. Jak bardzo radykalna jest ta religia?
Grzechy główne Kościoła w Polsce
Grzechy główne Kościoła w Polsce
Autor „Sodomy” o Janie Pawle II i przyszłości Kościoła
Autor „Sodomy” o Janie Pawle II i przyszłości Kościoła
W ostatnich dniach sieć obiegła informacja, że biskup Damian Muskus szuka dodatkowej pracy. Hierarcha z Krakowa nie musiał długo czekać na odzew. Spotkać można go było robieniu porządków, m.in. uprzątaniu liści. Skąd ta decyzja?

Biskup, który poszedł do pracy

Biskup z Krakowa Damian Muskus relacjonował w mediach społecznościowych swoje poszukiwania pracy. Kibicowało mu wielu wiernych, ale także przedsiębiorcy, którzy oferowali pomoc. Duchowny zapowiedział, że nie zamierza porzucać zadań duszpasterskich, a jedynie podjąć dodatkową pracę zarobkową.

Jak podaje portal Onet, jako pierwszy bpa Muskusa zatrudnił proboszcz z Bolechowic niedaleko Krakowa. Zadaniem hierarchy było uprzątnięcie liści wokół kościoła. Drugim pracodawcą duchownego byli zakonnicy z Alwerni, którzy udostępnili mu miotłę i zlecili prace porządkowe.

Biskup Damian Muskus i jego praca w szczytnym celu

Zdeterminowany biskup na tym nie skoczył. Wrócił do Bolechowic, gdzie otrzymał zlecenie od rodziny Małgorzaty i Roberta Wolskich. Jego zadaniem było skoszenie trawnika.

Wszystkich tych zadań podjął się, by zgromadzić jak największą kwotę na zbiórkę na leczenie dziewczynki o imieniu Kamila. Brakuje jeszcze ponad 2 mln zł. W mediach społecznościowych bp Damian Muskus opisał swoje doświadczenia.

- Warto było "iść do pośredniaka"? Wygląda na to, że tak. Po pierwsze - został osiągnięty cel, jakim było przebicie się z informacją do jeszcze szerszego grona osób, które bez "biskupa w pośredniaku" nie dowiedziałyby się o Kamilce z Nowego Targu. Po drugie - wpłynęły nowe środki, które przybliżają zbiórkę do szczęśliwego finału. Wystarczy dodać, że w czasie tej kilkudniowej kampanii o szukaniu pracy skarbonka została zasilona kwotą blisko 25 tysięcy zł. Gdyby to podzielić na trzy zadania, które zostały wykonane w tym czasie, wychodzi na to, że roboczogodzina wyniosła nie 1, ale ok. 8 tys. zł. - czytamy w poście.

- Po trzecie – przy tej okazji niektórzy dowiedzieli się, że biskup wie, którym końcem miotły się zamiata. Dziękuję jeszcze raz wszystkim, którzy ze zrozumieniem, a nawet pewną sympatią przyjęli akcję "biskup szuka pracy". Życzliwie też myślę o tych, którzy moich intencji do końca nie zrozumieli, zasypując mnie całkiem na poważnie wieloma ofertami pracy, niestety najczęściej spoza branży ogrodniczej. I wreszcie z wyrozumiałością patrzę na tych, którzy jeszcze nie odkryli, że aktywność w sieci może służyć promocji dobra - podsumował krakowski duchowny.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości