Pierwszy w Europie lockdown dla niezaszczepionych. Jak wpływa na postawy społeczeństwa?

Austria wprowadziła lockdown dla niezaszczepionych
Źródło: Dzień Dobry TVN
Austriacki rząd wprowadził pierwszy w Europie lockdown dla niezaszczepionych. Osoby, które nie przyjęły leku, nie mogą wychodzić z domów bez pilnej potrzeby. Co to oznacza? O tym rozmawialiśmy z dr. Pawłem Grzesiowskim, lekarzem pediatrą, immunologiem.

Lockdown dla niezaszczepionych w Austrii

W Austrii od 15 listopada obowiązują nowe zasady. Osoby, które do tej pory nie zdecydowały się na szczepienie, objęte zostały lockdownem. Oznacza to, że dom mogą opuścić tylko w przypadku zakupów codziennej potrzeby, wizyty u lekarza lub wyjazdu do pracy. Co ważne, za złamanie zakazu grozić będą surowe kary.

W ciągu kilku dni u sąsiadów zauważalny jest wzrost chętnych na szczepienia. Czy taka taktyka mogłaby zadziałać również w Polsce?

Czwarta fala jest w tej chwili w natarciu i absolutną większość chorych stanowią osoby niezaszczepione. Największą grupą osób w szpitalach są osoby niezaszczepione. Jeżeli takie podsumowanie zrobimy, to jest oczywiste, że należy ograniczyć mobilność i interakcje tych osób, bo to one są w tej chwili najbardziej zagrożone zakażeniem, a jednocześnie mogą rozprzestrzeniać wirusa w swoim otoczeniu, co wpływa także na pogorszenie bezpieczeństwa osób zaszczepionych 
- tłumaczył dr Paweł Grzesiowski.

Koronawirus w Polsce. Jak obecnie wygląda sytuacja?

Dr Grzesiowski przyznał, że zapobieganie i walkę z pandemią w tej chwili pozostawiono w rękach społeczeństwa. Nie jest to jednak dobry i przemyślany pomysł. - Wiele osób nie posiada wiedzy specjalistycznej. Jeżeli zostawimy wybory wygodniejsze, to większość ludzi wybierze chodzenie bez maseczki, to spowoduje masowe zachowania. Niedługo nie będziemy mieć miejsc w szpitalach, nie tylko dla pacjentów covidowych, ale także tych z innymi chorobami – ostrzegł specjalista.

Jak przyznał, lekarze, a nawet Rada Medyczna nie mają wpływu na to, co robią politycy. - Członkowie Rady mówią publicznie, że oni zalecają wprowadzenie ograniczeń, szczególnie w tych województwach, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza. Z jakichś powodów władze nie chcą tych dolegliwych ograniczeń wprowadzać - stwierdził nasz rozmówca.

Zdaniem eksperta społeczeństwo polskie podzielone jest na dwa obozy. 60 procent osób zdążyło się już zaszczepić, 40 procent wciąż pozostaje przy swojej decyzji. - Pozostałe osoby myślą inaczej i mają prawo do swoich poglądów, natomiast to jest wojna, a na wojnie decydują dowódcy i patrzą na dobro całości społeczeństwa. Mamy podstawy prawne, aby wprowadzić zasadę, że ci, którzy nie chcą się zaszczepić, mają do tego prawo, ale będą musieli mieć mniejszy kontakt ze społeczeństwem. I w momencie dużego zagrożenia, będą musimy zostać w domach - zaznaczył Paweł Grzesiowski.

Zobacz także:

1,5% dla Fundacji TVN
Fundacja TVN 1,5%

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości