Rytuały, które warto wykonać na Halloween i Samhein. Sprawdź, co radzi astrolog

Dłonie trzymające świece, w tle dynia
Rytuały, które warto wykonać na Halloween i Samhein. Sprawdź, co radzi astrolog
Źródło: автор/Getty Images
Pod koniec października w powietrzu unosi się zapach wosku, dymu i wilgotnej ziemi. Cmentarze jaśnieją niczym konstelacje, a w spokojnej ciszy można usłyszeć coś więcej niż tylko odgłosy kroków tych, którzy przyszli odwiedzić groby. Nadchodzi Halloween i Samhain, które ma miejsce tuż przed Wszystkich Świętych. Jakie rytuały w tym czasie warto wykonać? Podpowiada nasza niezawodna astrolożka Małgorzata Szostak "Saogii".

Dalszą część artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Horoskopy i astrologia

DD_20250101_Astrolog_REP
Źródło: Dzień Dobry TVN
Co widzą dla Ciebie gwiazdy w 2025 roku?
Co widzą dla Ciebie gwiazdy w 2025 roku?
Czym jest retrogradacja planet i jak na nas wpływa? - napisy
Czym jest retrogradacja planet i jak na nas wpływa? - napisy
Dziś Andrzejki - wieczór wróżb i zabawy - napisy
Dziś Andrzejki - wieczór wróżb i zabawy - napisy

Nie potrzebujesz wielkich rytuałów ani słów. Wystarczy jeden gest: zapal świecę dla przodka, napisz list przebaczenia, wypij kubek naparu albo po prostu posiedź przez dziesięć minut w ciszy. Ten gest mówi więcej niż modlitwy, bo jest żywą pamięcią. I wtedy zasłona między światami nie będzie straszna — stanie się poruszająco cienka, jak oddech między końcem a początkiem.

Alchemia Samhain: nigredo – albedo – rubedo

W alchemii wszystko zaczyna się od nigredo, czerni – etapu rozkładu, w którym stare formy tracą kształt. Jesień to właśnie ten stan: świat zamiera, soki schodzą do korzeni, a życie wycofuje się z powierzchni, by ukryć się pod ziemią. To nie destrukcja, tylko powrót do źródła. W tym czasie dusza, podobnie jak ziemia, potrzebuje ciszy, by zrozumieć, co naprawdę jest żywe. Samhain uczy, że rozpad to nie kara, lecz proces oczyszczania. Nigredo to pytanie: co we mnie się kończy i czemu jeszcze nie pozwoliłam odejść?

Z tej ciemności rodzi się albedo, biel – faza klarowności i oczyszczenia. Gdy pozwalasz rzeczom odejść, pojawia się przestrzeń. Cisza, która wcześniej wydawała się przerażająca, staje się przejrzysta jak szkło. W tym czasie człowiek zaczyna widzieć prawdę – o sobie, o relacjach, o tym, co naprawdę ma wartość. Nie ma już hałasu lata, nie ma rozproszenia. Zostaje tylko to, co autentyczne. Albedo to moment, w którym przestajesz gonić za ogniem i uczysz się patrzeć w żar – spokojny, równy, wewnętrzny.

Kiedy proces oczyszczenia dobiega końca, pojawia się rubedo – czerwień, etap ponownego narodzenia. To już nie ogień z zewnątrz, ale ogień wewnątrz. Ziemia, która rozłożyła liście, gromadzi teraz siłę do nowego wzrostu. Człowiek, który przeszedł przez swój cień, odzyskuje witalność, ale inną niż wcześniej – spokojną, dojrzałą, prawdziwą. Rubedo to moment, w którym energia wraca, ale nie po to, by walczyć – tylko by tworzyć.

W alchemii Samhain te trzy fazy dzieją się równocześnie: rozpad, oczyszczenie i odrodzenie splatają się w jedno. Jesień nie prosi, byś się zmieniała – tylko byś pozwoliła zmianie się wydarzyć. To czas na symboliczne spalenie starego ognia i rozpalenie nowego, tak jak robili to Celtowie. W praktyce oznacza to jedno: zapytaj siebie, co w tobie jest już zimą, co dopiero zaczyna oddychać, a co czeka, aż je odważysz się uwolnić. Bo tylko z ciemności bierze się klarowność – i tylko z końców biorą się prawdziwe początki.

Praca z Cieniem

Cień to nie potwór z mitów, tylko część nas samych, którą nauczyliśmy się ukrywać. Jung* nazwał tak wszystko, co wyparte, zepchnięte, uznane za "nie na miejscu" — złość, zazdrość, wstyd, ale też pragnienie bliskości, pewność siebie, odwaga. Cień nie jest zły ani dobry, po prostu prawdziwy. To to, co wyrzuciliśmy z widoku, by przetrwać. I paradoks polega na tym, że dopóki go wypieramy, on rządzi z ukrycia. Praca z cieniem nie polega więc na walce, tylko na rozpoznaniu: na uważnym spojrzeniu w ciemność, by zobaczyć w niej odbicie własnej siły.

Nie trzeba do tego dramatycznych rytuałów — wystarczy szczerość. Możesz zacząć od czterech pytań w dzienniku:

  1. Czego najbardziej w sobie nie chcę widzieć?
  2. Kiedy ostatnio zareagowałam z przesadą — i co próbowałam tym przykryć?
  3. Które emocje u innych najbardziej mnie drażnią — i co mówią o mnie?
  4. Jaką część siebie ciągle próbuję "naprawić", zamiast ją zrozumieć?

A potem – mikro-rytuał: zapal świecę, napisz jedno zdanie o tym, co boisz się ujawnić, przeczytaj je na głos, a następnie spal kartkę i pozwól, by popiół wpadł do miski z wodą. Nie chodzi o symboliczne "odcięcie", lecz o przyjęcie: o uznanie, że to też jesteś ty.

Jesień sprzyja tej pracy, bo sama jest w fazie nigredo — rozkładu, który nie niszczy, lecz oczyszcza. Kiedy zasłona między światami się przerzedza, łatwiej usłyszeć własny głos spod warstw hałasu. Cień wychodzi z ukrycia nie po to, by przestraszyć, ale by przypomnieć, że bez ciemności nie widać światła. W Samhain energia introspekcji jest silniejsza, emocje głębsze, sny bardziej symboliczne. To czas, gdy podświadomość mówi głośniej — więc zamiast ją uciszać, warto jej posłuchać. Bo tylko ten, kto potrafi spojrzeć w cień, naprawdę zaczyna widzieć.

*Carl Gustav Jung (1875–1961) – szwajcarski psychiatra, uczeń Freuda, a później twórca własnego kierunku – psychologii analitycznej. Wprowadził pojęcia archetypu, nieświadomości zbiorowej i cienia, pokazując, że w każdym człowieku istnieje nie tylko to, co świadome, ale też głęboka warstwa ukrytych emocji, wspomnień i instynktów. Uważał, że celem życia jest integracja – pojednanie światła i cienia, by stać się pełnią samego siebie.

Co robimy w Halloween?

Kiedy zapada zmrok 31 października, zaczyna się nie tyle święto, ile rytuał przejścia. To moment, w którym symbolicznie zamykamy rok energetyczny i robimy miejsce na nowe. Stare kultury wiedziały, że w tę noc granice między światami stają się cienkie jak oddech – a więc nie jest to czas zabawy w duchy, lecz świadomego kontaktu z pamięcią, przodkami, sobą sprzed zmian. Niezależnie od tego, czy zapalasz świecę, medytujesz, czy po prostu siedzisz w ciszy – kluczowe jest jedno: intencja. Bo Samhain nie wymaga magii, tylko uważności.

Przygotowanie przestrzeni: etyka, ochrona, intencja

Zanim zrobisz cokolwiek, przygotuj przestrzeń – nie po to, by wyglądała "magicznie", lecz by była bezpieczna i czysta energetycznie. Otwórz okno, pozwól przewiać mieszkanie, zapal świecę lub kadzidło z bylicy, rozmarynu czy wrotyczu. Możesz też użyć dźwięku – dzwonka, miski tybetańskiej, śpiewu – cokolwiek sprawia, że czujesz spokój. Woda z solą w miseczce oczyści przestrzeń z tego, co zbędne, a dym symbolicznie oddzieli to, co należy do przeszłości. To etap, w którym nie wzywasz żadnych sił – po prostu porządkujesz energię tak, jak sprzątasz dom przed przyjęciem gości.

Kiedy przestrzeń jest już spokojna, wyznacz granice. To mogą być cztery zapalone świece, ułożone kamienie, kredowa linia lub po prostu Twoja wyraźna decyzja: "to jest moja bezpieczna przestrzeń". Jeśli pracujesz z kartami, runami, świecami – ułóż je wewnątrz tego symbolicznego kręgu. To nie bariera, lecz mapa – sposób, by energia wiedziała, dokąd ma wracać. Sam gest wyznaczenia granic to już rytuał ochrony, który mówi: "jestem obecna, świadoma, gotowa".

Dopiero teraz pomyśl o intencji. Nie chodzi o "życzenie", lecz o kierunek energii. Zamiast pytać, czego chcesz, zapytaj, co jesteś gotowa zostawić. Intencja może brzmieć prosto: "Oczyszczam to, co już mi nie służy" albo "Z wdzięcznością żegnam to, co się skończyło". Wypowiedz to głośno – słowa mają moc, gdy są zakorzenione w świadomości. Utrzymuj jasny cel: żadnych otwartych zaproszeń, żadnych słów "duchy, przyjdźcie" – Samhain to czas rozmowy z przeszłością, nie eksperymentów.

Jeśli w tę noc przypada zaćmienie lub intensywny układ planetarny (a zdarza się to często), wybierz praktyki lekkie. Dla początkujących wystarczy zapalenie świecy i chwila ciszy – bez otwierania kanałów czy prób kontaktu. Astrologicznie to moment wysokiej wrażliwości, więc każda energia, również Twoja, działa mocniej. Zamiast więc "otwierać się na oścież", skup się na uziemieniu. Po wszystkim zamknij rytuał: podziękuj, zgaś świecę, przewietrz pokój. Zasłoń zasłony, napij się ciepłego naparu, poczuj ciało. To znak, że wróciłaś w siebie – a właśnie o to w tym wszystkim chodzi.

Rytuały na Halloween

Ołtarz przodków

Ustaw zdjęcia bliskich, symbol czterech żywiołów (świeca – ogień, miska z wodą, kamień lub sól – ziemia, kadzidło lub powietrze – powietrze). Połóż coś, co kojarzy Ci się z domem: jabłko, chleb, kwiat, list. Zapal świecę pamięci i przez chwilę po prostu siedź w ciszy, bez oczekiwań.

Niema wieczerza

Nakryj do stołu o jedno miejsce więcej. Nie mów, nie słuchaj muzyki, nie scrolluj telefonu. Jedz powoli, jakbyś jadła razem z tymi, których już nie ma. Po kolacji zostaw przez chwilę talerz – symbolicznie "dla nich". Dopiero później zmyj naczynia i podziękuj w myślach.

List do przodka

Napisz kilka zdań do osoby, której chcesz coś powiedzieć – może "dziękuję", może "wybaczam". Spal list, a popiół rozsyp w ziemi lub wsyp do doniczki. Nie analizuj, nie szukaj znaku – gest jest intencją.

Rytuał odcięcia

Na jednej kartce zapisz, co chcesz zostawić – na drugiej, co chcesz pielęgnować. Pierwszą spal i pozwól popiołowi opaść w misce z solą. Drugą złóż i włóż do książki lub pudełka – jako "nasiono zimy", które otworzysz na wiosnę.

Sen błagalny

Zanim zaśniesz, wypowiedz cicho prośbę o spotkanie z przodkiem lub symboliczny znak. Po przebudzeniu zapisz pierwsze skojarzenia, emocje, obrazy – nawet jeśli nie mają sensu. Czasem właśnie w nich ukryta jest odpowiedź.

Narzędziownik rytualny na Halloween

Nie potrzebujesz skrzyni pełnej artefaktów, żeby stworzyć przestrzeń pełną mocy. Wystarczy kilka przedmiotów, które coś dla Ciebie znaczą — symboliczny kamień, zioło z własnego ogrodu, świeca zapalona z uważnością. Magia nie zaczyna się od zaklęcia, tylko od obecności. Nie chodzi o teatralność, lecz o czystość zamiaru. Każdy gest, nawet zapalenie świecy, jest aktem woli. Dlatego zanim sięgniesz po jakiekolwiek narzędzie, zatrzymaj się i zapytaj: po co to robię? — to pytanie ma większą moc niż jakiekolwiek słowo wypowiedziane w kręgu.

Zioła:

  • Bylica – otwiera zmysły, pogłębia intuicję, wspiera wizje i sny.
  • Rozmaryn – oczyszcza przestrzeń i pamięć; działa jak roślinny strażnik progu.
  • Krwawnik – rozwija „drugi wzrok”, pomaga dostrzec to, co subtelne.
  • Cynamon – wzmacnia każde działanie, przyciąga ciepło, spokój i obfitość.
  • Wrotycz – silny ziołowy opiekun, odpędza niskie energie, warto mieć go w woreczku przy drzwiach.

Krysztaly:

  • Obsydian – czarna tarcza ochronna, która pochłania obce energie.
  • Dymny kwarc – uziemia, przywraca równowagę po intensywnych rytuałach.
  • Labradoryt – wzmacnia percepcję i intuicję, chroni przed psychicznym przeciążeniem.
  • Ametyst – otwiera kanał duchowy, ułatwia medytację i sen.
  • Granat – symbol cyklu życia, śmierci i odrodzenia, przypomina o mocy

Kolory i świece:

  • Biały – czystość intencji, harmonia i nowy początek.
  • Czarny – ochrona i wyznaczanie granic; kolor bezpiecznej ciemności.
  • Fioletowy – łączy duchowość z introspekcją, wspiera medytację i pracę z energią.

Prosty napar oczyszczający na Halloween

To napój i rytuał w jednym — oczyszcza przestrzeń, ciało i myśli. Do garnka z litrem wody wrzuć plaster jabłka (życie), kilka goździków (ochrona), kawałek kory cynamonu (siła i ciepło), skórkę z pomarańczy (radość) i szczyptę wanilii (łagodność). Gotuj na małym ogniu co najmniej 10–15 minut, aż zapach stanie się miękki i otulający. W trakcie mieszaj napar w prawą stronę — zgodnie z ruchem wskazówek zegara — myśląc o tym, co chcesz oczyścić i zachować. Możesz powtarzać w myślach prostą frazę: Niech to, co ciężkie, odejdzie. Niech zostanie to, co dobre.

Kiedy napar będzie gotowy, nalej go do kubka. Wypij powoli, pozwalając, by ciepło przeszło przez ciało — albo zostaw kubek na stole, by para oczyściła dom. Ten prosty rytuał działa jak detoks energetyczny: niczego nie "przywołuje", niczego nie "odcina" — po prostu przywraca równowagę.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości