Lordofon - początki muzyczne
Poznali się w 2008 roku na obozie tenisowym i od razu poczuli, że nadają na tych samych muzycznych falach. Wkrótce Maciej Poreda i Michał Jurek kort tenisowy zamienili na salkę prób i studio nagraniowe, gdzie tworzyli pierwsze utwory do szuflady.
- Mój tata próbował być muzykiem z małym powodzeniem, ale z wielkim powodzeniem był kolekcjonerem sprzętu muzycznego. Pierwszą próbę zagraliśmy już posiadając gitary, piece, perkusje – powiedział Maciek.
Panowie bezproblemowo podzielili się także obowiązkami. Maciej objął funkcje wokalisty, zaś Michał grał na instrumentach perkusyjnych, a właściwie się uczył, bo, jak przyznał, gdy się poznali, jego umiejętności muzyczne obejmowały klawisze i trąbkę. Jeśli ciekawi was, skąd wzięła się nietypowa nazwa zespołu, panowie pospieszyli z wyjaśnieniem.
- Śmiejemy się, że to skrót od Lord Voldemort. Robiliśmy kiedyś dla żartów hip-hopowe kawałki, takie, których wstydziliśmy się robić na serio i nazwaliśmy się Lordofon. Pierwszy kawałek to był taki udający osiedlowy rap i nazywał się "Moja ośka" - powiedział Maciek. Zaś Michał dodał, że pierwszym poważnym kawałkiem był utwór "2012". "Udowadniał, że potrafimy zrobić kawałek, który jest słuchalny" - podsumował.
W 2019 roku artyści wydali EP-kę, a tuż przed pandemią pierwszy debiutancki krążek. Nietypowa była wówczas akcja promocyjna. Artyści wymyślili bowiem, że zawieszą tajemniczy baner z numerem telefonu obok warszawskiej patelni. Jak się okazało, mieli więcej telefonów niż się tego spodziewali.
- To był jeden z najdziwniejszych dni w życiu. Dzwoniło bardzo dużo osób. Od rana do 3 w nocy obierałem telefon – powiedział Maciek.
W tym roku Lordofon powrócił do fanów z nowym materiałem. 9 czerwca odbyła się premiera płyty "Passe".
Lordofon - druga płyta "Passe"
Choć nie uważają się za głos jakiegokolwiek pokolenia, to są bezczelnym i bezpretensjonalnym echem przebodźcowanych i nieco rozczarowanych swoim życiem dwudziestoparolatków. Po prawie trzech latach przerwy, kilkunastu miesiącach kreatywnej posuchy, jednym pożarze w studiu i dziesiątkach kawałków, które trafiły do szuflady, zespół powrócił do fanów z drugą płytą.
Album "Passé" – zawiera 12 utworów, które sprawnie łączą w sobie cechy gatunkowe indie rocka, punku i rapu z chwytliwością popowych hitów. Teksty piosenek, często autoironiczne, słodko-gorzkie i naiwnie nostalgiczne, naszpikowane są nawiązaniami do szeroko pojętej kultury masowej.
- Był blok, a potem w rok zrobiliśmy nie jedną płytę, tylko w szufladzie są dwie kolejne, jak nie więcej. Był to czas, kiedy nie czuliśmy się pewnie z materiałem. Tych kawałków zrobiliśmy naprawdę dużo. Dopiero powybieraliśmy te, z którymi czujemy się najlepiej i tak powstało "Passe". Ten tytuł jest pewną ochroną. Jeśli ktoś się przyczepi, że robimy coś, co wywołuje uczucie niezręczności, to cóż, na tym polega płyta – powiedział Michał Jurek.
A co dla artystów jest passe? - Jasne rurki z przetarciami, rukola, kraftowa lemoniada - wyśpiewali jednogłośnie.
Teledysk wygenerowany przez sztuczną inteligencję
Utwór pełen jest odniesień do świata zdominowanego przez technologie, wraz z jego absurdami i pułapkami - nawiązanie widoczne jest nie tylko w tytule i tekście piosenki, ale również w abstrakcyjnym klipie. Teledysk wygenerowany został bowiem w całości przy użyciu sztucznej inteligencji, w którym ponownie przebija się grunge’owy i nieco kwasowy klimat ostatnich dekad. Jak wyglądała praca nad klipem? - Wynajęliśmy studio prób i nagraliśmy siebie grających na instrumentach, kilka ujęć na twarz. Łączyliśmy dwie techniki - wyjaśnił Michał.
Panowie zapytani o to, co robią, by uniknąć przebodźcowania przyznali, że świadomie odkładają telefony. Odcięcie się od świata social mediów umożliwia im także tworzenie muzyki.
- Pomaga nam w tym nasz domek na wsi, gdzie jest studio. Tam internet jest bardzo słaby. Jest jesteśmy tak, to jest tylko muzyka - zdradził Michał.
Lordofon rusza w trasę koncertową
Na tę chwilę czekali wszyscy fani zespołu Lordofon. Grupa rusza w jesienną trasę koncertową. Zobaczcie, w jakich miastach zagrają w październiku i listopadzie. Jak przyznali, szykują się niespodzianki.
- Serdecznie zapraszamy na koncerty, gramy je z dodatkowym członkiem, który gra na basie, będą także wizualizacje - podsumowali.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Agnieszka Chylińska powraca z nową płytą. "Jestem ogromną szczęściarą, że to się stało"
- IGNACY komentuje rzeczywistość w liryczny sposób. "Coś czuję, że może zajść wysoko"
- Kobiecy zespół Jaśmin na scenie Dzień Dobry TVN. Artystki zaprezentowały nowy utwór "Słoneczniki"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN