Włodzimierz Szaranowicz od dzieciństwa interesował się sportem. "Był szalenie zmobilizowany"

Marta Szaranowicz-Kusz
Włodzimierz Szaranowicz – głos sportowych emocji
Źródło: Dzień Dobry TVN
Włodzimierz Szaranowicz to legendarny komentator sportowy, który niezwykle barwnie relacjonował skoki miedzy innymi Adama Małysza. Dwa lata temu pożegnał się z pracą w redakcji sportowej. Na podstawie jego wspomnień powstała książka, w której, w wywiadzie-rzece, opowiada swoją historię. W studiu Dzień Dobry TVN pojawiła się jego córka, Marta Szaranowicz-Kusz.

Córka o Włodzimierzu Szaranowiczu

Marta Szaranowicz-Kusz przeprowadziła wywiad rzekę ze swoim ojcem, wynikiem tych rozmów jest książka "Włodzimierz Szaranowicz. Życie z pasją". Jednym z pytań, które mu zadała było to o jego karierę i o to, że związał się na lata ze sportem.

- Jak próbowałam dociec jak to się stało, że tata został komentatorem sportowym, a nie np. aktorem, albo trenerem, powiedział, że było w tym trochę przypadku - powiedziała Marta Szaranowicz-Kusz.

Od dzieciństwa uprawiał różne dyscypliny sportu i wiedział, że to jest jego powołanie. Dzisiaj Włodzimierz Szaranowicz jest na zasłużonej emeryturze. Wraz z premierą książki fani komentatora dowiedzieli się, że cierpi na chorobę Parkinsona. Marta zapewniła jednak, że czuje się dobrze.

Włodzimierz Szaranowicz legendarny komentator sportowy

Marta Szaranowicz-Kusz kilka razy miała okazję przyglądać się pracy pana Włodzimierza z bliska, ponieważ ten zabierał ją do telewizji. Doskonale wie jak wyglądały te minuty tuż przed rozpoczęciem wydarzenia sportowego.

- Tata był szalenie zmobilizowany, nigdy nie był zdenerwowany. Miał taki wyrzut adrenaliny i pełna mobilizacja. Pamiętam tatę, że tak też funkcjonował, taki charakter - powiedziała.

Włodzimierz Szaranowicz zawsze był świetnie przygotowany merytorycznie, opanowany, wiedział kiedy przekazać emocje.

- Pamiętam, że jeśli chodzi o lekkoatletykę to tata miał zawsze takie dosłownie cegły, książki z wynikami, które zabierał na wakacje. Siedział podkreślał, studiował. Nauczył się tego w radiu, że trzeba mieć dobrą pamięć, żeby komentować - relacjonowała Szaranowicz-Kusz.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości