Zbigniew Łuczyński, jakiego nie znacie. "Rzadko zapraszam tu gości, a już z pewnością kamery"

"Wakacje z Gwiazdą" - Zbigniew Łuczyński
Źródło: Dzień Dobry TVN Online
Zbigniew Łuczyński ma za sobą lata doświadczenia pracy w redakcji, która dotyka niezwykle trudnych i wrażliwych tematów. - Trzeba być silnym , żeby prowadzić ten program. Silnym psychicznie - wyznał w rozmowie z Oskarem Netkowskim z serwisu dziendobry.tvn.pl, w ramach cyklu "Wakacje z gwiazdą". Gdzie prowadzący "Uwagę!" łapie oddech? Poznajcie bliżej jego azyl.

Zbigniew Łuczyński - historia kariery

Zbigniew Łuczyński na początku swojej drogi, był dobrze znanym krakowskim dziennikarzem. Swoją przygodę z mediami rozpoczął zaraz po studiach. Wygrał wówczas konkurs na prezentera w Telewizji Kraków, gdzie prowadził program informacyjny. - Stawałem przed komisją , która wydaje karty ekranowe i mikrofonowe. Miałem przyjemność spotkać się z legendą dziennikarstwa, Aleksandrem Bardinim. On był w tej komisji i usłyszałem od niego: "dzieciaku, to jest to, co powinieneś robić" - zdradził dziennikarz.

"Wakacje z gwiazdą"

Źródło: Dzień Dobry TVN Online
"Wakacje z Gwiazdą" - Zbigniew Łuczyński
"Wakacje z Gwiazdą" - Zbigniew Łuczyński
Wakacje z gwiazdą: Bartek Jędrzejak
Wakacje z gwiazdą: Bartek Jędrzejak
"Wakacje z gwiazdą". Tak mieszka Natsu i jej ekipa. Zobacz wnętrze ekskluzywnej willi
"Wakacje z gwiazdą". Tak mieszka Natsu i jej ekipa. Zobacz wnętrze ekskluzywnej willi
"Wakacje z gwiazdą": Stifler
"Wakacje z gwiazdą": Stifler
Wakacje z gwiazdą #Mudormood
Wakacje z gwiazdą #Mudormood

Pod koniec 2005 r. prowadzący "Uwagę!", przeniósł się do Warszawy. Po prowadzeniu ogólnopolskiego "Kuriera" przyszedł czas na kolejne zawodowe wyzwania. Wówczas w jego życiu pojawiła się telewizja TVN i programu UWAGA. - Całe życie prowadziło mnie do tego, żeby się znaleźć w tym programie. Ktoś mnie zauważył. Słowo "Uwaga!" to jedno z najważniejszych słów mojego życia. Uwaga i uważność. Staram się być uważny na wszystko, co mnie otacza. Albo kiedy mówisz do kogoś, kogo kochasz: uważaj na siebie. A jednocześnie odbieraj wszystkimi zmysłami to, co cię otacza - zdradził prowadzący program.

- Sam wbrew pozorom przeżyłem wiele historii, o których nie chcę mówić, ale są dość traumatyczne. Dlatego jestem wrażliwy na to, co dzieje się z innymi ludźmi. Potrafię współodczuwać - dodał.

Zbigniew Łuczyński świętuje 20 lat "Uwagi!"

Dziennikarz należy do redakcji "Uwagi!" od prawie samego jej początku. Jak przyznaje, nie zauważył, kiedy przeleciało 20 lat programu. - Trzeba być silnym , żeby prowadzić ten program. Silnym psychicznie. Ta odporność jest niezbędna, by być dziennikarzem "Uwagi!". Często spotykamy się z dramatami i częściej z ciemnymi stronami życia, niż jasnymi. Program "Uwaga!" jest tak długo na antenie, bo problemów jest wiele. Chciałbym doczekać czasów, kiedy one się skończą, ale wiemy, że tak nie będzie - wyznał.

- Czasami zdarzają się tematy, które załatwiamy poza anteną. Z pozoru jest błahy, ale ważny dla kogoś. Czasami załatwienie jednego telefonu pod hasłem "Uwaga!" może załatwić więcej, niż jak dzwoni osoba prywatna. Niestety nie jesteśmy w stanie rozwiązać wszystkich problemów. Ale nawet jeśli jesteś w stanie pomóc jednej osobie, dwóm, pięciu, a w perspektywie są tysiące osób, to taka robota ma sens - kontynuował.

Zbigniew Łuczyński zdobył się także na odrobinę prywatności. W rozmowie z Oskarem Netkowskim zdradził, dlaczego tematy związane z najmłodszymi, szczególnie są dla niego trudne. - Sprawy dzieci są mi szczególnie bliskie, bo sam jestem ojcem już dwojga dorosłych dzieci. Jestem też dziadkiem. Dzieci są zawsze niewinne tego, co je dotyka. Tak samo jak zwierzęta są niewinne, tak dzieci. Ktoś, kto jest zależny od nas dorosłych, nie powinien być nieszczęśliwy z naszej przyczyny. Chciałbym, żeby moje wnuki były szczęśliwe i żyły w szczęśliwym kraju. Mam na myśli pokój, tolerancję i rzeczywistość, w której mogą być sobą do końca i się wyrażać - mówił dziennikarz.

Zbigniew Łuczyński i jego azyl

W ramach cyklu "Wakacje z gwiazdą", prowadzący "Uwagę!", zrobił wyjątek i zaprosił nas do swojej wiejskiej posiadłości. Dom z pięknym ogrodem znajduje się nieopodal Warszawy. Trudno go jednak znaleźć. Dziennikarz dobrze się ukrył.

- Przyjeżdżam tu kiedy chcę złapać dystans od tego, co dzieje się w Warszawie, pracy, wśród ludzi, których spotykam na co dzień. To moje sekretne miejsce, do którego rzadko zapraszam tu gości, a już z pewnością kamery. Spędzam tu czas z bliskimi, przyjaciółmi, psem i kotem. Mojego psa Swaggera zaadoptowałem 7 lat temu. Zobaczyłem jego zdjęcie w fundacji "Pan i pani pies". Miał nogi w gipsie i amputowany ogon. Zauroczyłem się tym psym, intuicja mnie nie zawiodła. Jest moją ostoją we wszystkich trudnych momentach - opowiadał Zbigniew Łuczyński.

- Dom na wsi to był zupełny przypadek. Planowałem takie miejsce, ale bardziej na emeryturze. Przypadek chciał, że zobaczyłem, że mój obecny dom jest na sprzedaż. Uczę się tu żyć w zgodzie z naturą, uczę się być rolnikiem, czasem na błędach, bo coś tam sobie hoduję - podsumował.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. 

Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Reporter: Oskar Netkowski

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN Online

podziel się:

Pozostałe wiadomości