Sandra Kubicka: "Codziennie chodziłam zapłakana na OIOM do swojego syna"
Sandra Kubicka przeszła trudną drogę, by spełnić swoje marzenie o posiadaniu potomstwa. Modelka choruje m.in. na PCOS, czyli zespół policystycznych jajników.
– Czasami muszę się uszczypnąć, że to wszystko się wydarzyło. Patrzę na niego [syna - red.] i nie dowierzam, że on faktycznie tutaj jest. Że nareszcie życie dało mi to, czego bardzo chciałam, a nie że cały czas coś pod górkę. Mam wrażenie, że wszystko, co złe to mi się dzieje. Życie na mnie zrzuca to wszystko, ale później z moją terapeutką sobie rozmawiamy, że to troszeczkę jest tak, że te historie mi się przytrafiają, bo mogę to dźwignąć, przejść przez to i później wyciągnąć z tego jakieś lekcje - mówiła w cyklu "Intymne rozmowy".
Rozmówczyni Karoliny Kalatzi po porodzie przez trzy tygodnie walczyła o zdrowie dziecka, a jedna z pacjentek zrobiła jej zdjęcie na oddziale i opublikowała w sieci, by oznajmić całemu świata, że "Sandra już urodziła".
– Gdy zobaczyłam to, co się wydarzyło na tej grupie, coś we mnie wstąpiło - obrona dziecka, instynkt macierzyński, że nie pozwolę. […] Codziennie chodziłam zapłakana na OIOM do swojego syna i jakaś kobieta, która również urodziła, bo była na oddziale położniczym, zamiast się skupić na swoim dziecku, skupiła się na mnie i mojej historii. To mnie doprowadziło do szału. […] Siedziałam i płakałam, telepałam się na tym oddziale, że już nie mam prywatności totalnie, nawet w szpitalu - opowiadała mama Leonarda, po czym zwróciła się z apelem:
Bardzo bym chciała, aby ludzie zrozumieli, że to, że jesteśmy osobami publicznymi, nie daje nikomu prawa decydowania za nas, co i kiedy przekażemy
Sandra Kubicka szczerze o trudnym porodzie i PTSD
W wywiadzie Sandra Kubicka powróciła wspomnieniami do trudnego porodu, do którego doszło w 33. tygodniu ciąży.
- Wiedziałam, że u mnie, tak czy siak, skończy się cesarskim cięciem, ale nie byłam przygotowana na to, że dostanę krwotoku wewnętrznego i że trzeba będzie robić to na cito. Łożysko przodujące ma to do siebie, że nawet jak ci odejdą wody, to nie odejdą, bo nie mają którędy. Dziecko nie ma którędy wyjść, więc może się udusić. U nas tak było, że krwawiłam od środka i Leoś już był w tej mojej krwi. Nie byłam przygotowana na tak drastyczne kadry. Widziałam szczątki swojego łożyska, przerażające - wyjawiła modelka.
- Jak leżałam na stole, mi już było tak obojętne, co się ze mną stanie. Strasznie krwawiłam i coraz gorzej się czułam. Założyli mi maskę tlenową. Pamiętam, że krzyczeli: "Proszę oddychać, proszę oddychać". Leżałam i miałam w głowie, a kij ze mną, niech on [syn – red.] przeżyje i jak usłyszałam jego płacz, to wszystko ze mnie zeszło - dodała.
Te wydarzenia doprowadziły do syndromu poporodowego stresu pourazowego, czyli zaburzenia lękowego. - Jak ktoś mnie pyta o poród, to się w środku telepię i chce mi się płakać. Przeżywam to za każdy razem na nowo. Jest bardzo ciężko – zaznaczyła rozmówczyni dziendobry.tvn.pl.
Co Sandrze Kubickiej pomaga w tych trudnych chwilach? Jak radzi sobie jej mąż? Czy wierzy w "girl power"? Posłuchaj całego wywiadu w materiale wideo.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji na Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Trudna droga do szczęścia. Ujmujące wspomnienia kobiet starających się o dziecko metodą in vitro
- Sandra Kubicka pokazała bliznę poporodową. "Przypomina mi o tamtej nocy pełnej strachu"
- Sandra Kubicka stała się ofiarą hejtu po urodzeniu dziecka? "Musiałam wyłączyć komentarze"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Karolina Kalatzi
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN Online