Sandra Kubicka była w toksycznych związkach
Sandra Kubicka od 10 lat jest w terapii. Dzięki spotkaniom z psychoterapeutą mogła przepracować problemy z przeszłości i zrozumieć, dlaczego jej poprzednie relacje z mężczyznami nie były udane. Modelka w rozmowie z Katarzyną Miller w podcaście "Chodzą słuchy" przyznała, że dopiero, gdy sama pokochała siebie, przestała uzależniać swoje szczęście od partnera.
Problemy w związku
- Od jakiegoś czasu zaczęłam publicznie mówić, i to stało się ogromnym skandalem, że nie potrzebuję mężczyzny do tego, żeby być szczęśliwa. Ludzie stwierdzili: "Ona jest nieszczęśliwa w swoim związku. Przyznała się do tego". Oni tego nie rozumieją. Ja nie potrzebuję nikogo do tego, żeby być szczęśliwa. Jeżeli nie będę szczęśliwa sama ze sobą, to mój partner ze mną nie będzie szczęśliwy. Dlatego zawsze teraz zaczynam od siebie. Stawiam swoje szczęście jako pierwsze. Jak chcę gdzieś polecieć, to lecę. Oczywiście, szanuję zdanie mojego partnera, ale to nie on jest priorytetem. To ja jestem priorytetem. Może to jest samolubne, natomiast ten związek, w którym jestem, jest stanowczo inny, odkąd zaczęłam stawiać siebie jako pierwszą - podkreśliła Sandra Kubicka.
Sandra opowiedziała również, jak wyglądał jeden z jej związków, w którym była przez 5 lat. - Na początku była sielanka, było super, pięknie. Były wycieczki, prezenty. Później zaczęłam podejrzewać, że są zdrady, że jest niedobrze. Za każdym razem, kiedy zadawałam pytanie, dostawałam krzyki, szarpanie, obelgi, a później byłam nagradzana. Ja już byłam tak uzależniona od niego. Wmawiał mi, że to moja wina, że mnie zdradza, bo przykleiłam się do niego jak kleszcz i nie potrafię go puścić. Jak chciałam go na siłę zatrzymać, to on jeszcze bardziej uciekał. To było tak chore, że w tym tkwiłam. To było uzależnienie. Bardzo ciężko jest z czegoś takiego wyjść - podkreśliła Kubicka.
Sandra Kubicka jest szczęśliwe zakochana
Od ponad roku Sandra spotyka się ze znanym muzykiem Aleksandrem Milwiw-Baronem. Dopiero w tej relacji zaznała prawdziwego spokoju. Nie była do tego przyzwyczajona.
- Z takich dwóch bardzo chaotycznych związków, gdzie było właśnie dużo krzyków, przemocy, weszłam w taki spokojny. Na początku złapałam się na tym, że on jest taki spokojny, aż dziwnie, czy on jest ok? Później weszłam w drugi etap typu: "Boże, ale nuda, czy coś się będzie działo?". Ale ocknęłam się i zrozumiałam, że ten spokój, to jest normalne życie i wybieram ten spokój ponad wszystko, niż te toksyczne schematy, które uzależniają. Kocham mój spokój i nie zamieniłabym go na nic - zaznaczyła modelka w rozmowie z Katarzyną Miller.
Modelka dodała także, że obecnie bardzo uważa, by nie powielać schematów z poprzednich związków. - Wiem, że jeżeli raz podniosę głos, to już pokażę, że to jest ok i to będzie takim niefajnym schematem. Mam coś takiego, że nie chowam emocji w sobie, tylko jak coś mnie denerwuje, to od razu to komunikuję. Nie pozwalam temu we mnie siedzieć i się kumulować, żeby nie wybuchnąć później jak Hiroszima. Natomiast uważam, że takie krzyczenie, rzucanie o ścianę - ja byłam w takim toksycznym związku, gdzie była przemoc fizyczna i psychiczna. I nie chcę tego nigdy więcej. Nie chcę powielać tych schematów, bo to się zaczęło od krzyczenia na siebie. Co innego jest powiedzieć głośno tak, żeby on mnie zrozumiał, a co innego jest krzyczeć, wyzywać się, przeklinać i używać tych przykrych słów - stwierdziła Kubicka.
Zobacz całą rozmowę na kanale tvnpl
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Edyta Górniak ujawniła szczegóły ukrywanego przed mediami związku. "Był karykaturą faceta"
- Ewa Chodakowska pokazała nam, jak wygląda jej grecki apartament w ekskluzywnej dzielnicy
- Lara Gessler pokazała zawartość torby i walizki, które zabiera do szpitala. Lista jest bardzo długa
Autor: Justyna Piąsta
Źródło: podcast "Chodzą słuchy"
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA