Odważne wyznanie Sandry Drzymalskiej. "Musiałam czuć fizyczny głód, żeby zagłuszyć smutek"

Sandra Drzymalska
Sandra Drzymalska
Źródło: x-news
Sandra Drzymalska zdecydowała się opowiedzieć o trudnym okresie dojrzewania i zaburzeniach odżywiania, z jakimi się zmagała. W szczerej rozmowie aktorka poruszyła problem braku dostępności do fachowej opieki psychologicznej. Odniosła się także do ruchu body positive.

Sandra Drzymalska o problemach z odżywianiem

Sandra Drzymalska to 28-letnia aktorka znana m.in. z "Belfra", "Listów do M. 2" i „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje”. W rozmowie z "Wysokimi Obcasami Extra" postanowiła opowiedzieć o trudnych doświadczeniach z okresu pokwitania.

- Bardzo wcześnie zaczęłam dojrzewać, szybciej niż inne dziewczynki - zdradziła w rozmowie z Mają Staniszewską. - Pierwszą miesiączkę dostałam, jak miałam dziesięć lat. To było dziwne i trudne. Nikt też ze mną nie rozmawiał o zmianach w moim ciele, a ja nie chciałam dorosnąć. Chciałam pozostać dzieckiem. Na to nałożyła się śmierć babci, bardzo ważnej dla mnie osoby, z którą nie umiałam sobie poradzić - wspominała.

Na bazie tych przeżyć pojawił się brak akceptacji zmieniającego się ciała.

- Byłam nadwrażliwym dzieckiem, które wypełniał ból i którego ciało zaczęło szukać przed nim obrony - wyznała. - Nie przestałam jeść specjalnie. Musiałam czuć fizyczny głód, żeby zagłuszyć smutek - tłumaczyła Sandra.

Sandra Drzymalska o body positive

Aktorka przyznaje, że choć mogła liczyć na wsparcie mamy, to nie wiedziała, gdzie mogłaby uzyskać fachową poradę.

- Moja mama była bezradna wobec tego, co się działo. Jest przecudowną kobietą, ale nikt jej nie nauczył, co ma robić w takiej sytuacji, gdzie zwrócić się po pomoc - wyjawiła. - To musiało być dla niej turbo trudne. Nie potrafiła mi pomóc, a opieka psychologiczna była dość prowizoryczna, więc sama musiałam zawalczyć o siebie. Pamiętam moment, kiedy powiedziałam: „Mamo, ja już dłużej nie mogę, ja chcę żyć".

W wywiadzie Sandra Drzymalska poruszyła również temat ruchu body positive, który wciąż wzbudza wiele kontrowersji.

- Grubsza osoba na okładce magazynu to nie jest promocja otyłości, tak jak chuda to nie jest promocja zaburzeń odżywiania. Mamy tendencję do przesady we wszystkim - stwierdziła aktorka. - W body positive piękne jest to, że nie polega na dążeniu do czegoś, ale na akceptowaniu rzeczywistości. Nie chodzi o to, żeby doprowadzić swoje ciało do wyniszczenia czy traktować je jak śmietnik. Chodzi o to, by dbać o siebie, bo jesteś swoim ciałem - podsumowała.

Zobacz wideo: Olga Kaczyńska rzuciła świat mody

Rzuciła świat mody o została lekarzem
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości