Renata Dancewicz o rozbieranych scenach
Renata Dancewicz deklaruje, że jest feministką. Jednocześnie próbuje przekonać, że rozbierana sesja zdjęciowa, którą niegdyś zrobiła dla magazynu "Playboy", nie kłóci się z wyznawanymi przez nią poglądami i aktywną walką z seksizmem. Na odważne akty decydowała się już na początku kariery - wystąpiła wówczas w erotyku "Diabelska edukacja". Jak po latach wspomina tę przygodę? Do przyjęcia pełnej nagich ujęć roli nakłoniła ją matka.
- Pierwsza poważna propozycja filmowa, jaką dostałam, to była rola w "Diabelskiej edukacji". Od początku wiedziałam, że tam będzie sporo rozbierania. Na początku odmówiłam. Po jakimś czasie skontaktował się ze mną mój agent i powiedział, że produkcji bardzo zależy, żebym to ja zagrała. Przekonywał mnie, żebym się zgodziła. I ja wtedy zadzwoniłam do mamy, żeby podzielić się z nią moimi wątpliwościami. Na co ona przyznała: "Dziecko, reżyseruje to Majewski, grają tam wybitni aktorzy – Dymna i Kondrat. Nie ma w tym nic złego". No i ostatecznie zdecydowałam się zagrać, z czego dziś się cieszę, bo nakręciliśmy piękny film - mówi w wywiadzie dla serwisu Plejada.
Gwiazdy o związkach
Nieco inne podejście do rozbieranych scen, w których grała Dancewicz, miała jej babcia. Zatroskana kobieta konsultowała tę kwestię z księdzem i dowiedziała się, że ukochana wnuczka popełnia niemały grzech.
- Moja babcia była bardzo religijną osobą i poszła do księdza się wyspowiadać w moim imieniu. Zapytała go, czy to, że wnuczka rozbiera się przed kamerą, jest grzechem. On powiedział jej, że oczywiście, że tak. Moja babcia zachowała się wtedy bardzo pięknie, bo odpowiedziała mu: "ale to jest praca, a nie żadna rozpusta" - wspomina po latach aktorka.
Renata Dancewicz chce odejść z Kościoła Katolickiego
Gwiazda "Na Wspólnej" przestała wierzyć w Boga, gdy miała naście lat. Była buntowniczką, dlatego otwarcie zakomunikowała rodzicom, że nie zamierza zostać żoną, matką i uczestniczyć w życiu Kościoła. Macierzyństwo przyszło z czasem, ale zdanie Dancewicz na temat religii pozostało niezmienne. Aktorka długo udawała przed babcią, że aktywnie uczestniczy w nabożeństwach. Nie chciała jej zranić swoją postawą.
- Jedyną osobą, która nie wiedziała o tym, że nie wierzę w Boga, była babcia. Czułam, że jeśli bym jej o tym powiedziała, bardzo by się martwiła. Wielkim nieszczęściem byłoby dla niej, gdyby dowiedziała się, że palę papierosy, przeklinam i nie chodzę do kościoła. Kochałam ją i nie chciałam jej tego robić. Dlatego, nawet gdy już byłam dorosła i przyjeżdżałam w odwiedziny, to w niedzielę udawałam, że idę na mszę, ale rodzice o wszystkim wiedzieli - tłumaczy.
Renata Dancewicz jest pewna swojej decyzji i z każdy rokiem utwierdza się w przekonaniu, że Kościół Katolicki dopuszcza się wielu nadużyć, w tym nierównego traktowania kobiet i mężczyzn. Chce dokonać apostazji.
- Myślę o tym od dawna i obiecuję sobie, że w końcu się tym zajmę - zapowiada w rozmowie z Michałem Misiorkiem, dziennikarzem serwisu Plejada.
Zobacz także:
- Sentymentalna podróż Renaty Dancewicz. "Jadłam na kredyt, bo nie miałam pieniędzy"
- "Na Wspólnej" kończy 18 lat. Jak gwiazdy serialu wspominają pierwsze chwile na planie?
- Samodzielne matki. "Same sobie winne?"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: Plejada.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Kamil Piklikiewicz/DDTVN/East News