Niezwykła historia jednego zdjęcia
Przemek Kossakowski podzielił się z fanami niesamowitą historią. W mediach społecznościowych opublikował zdjęcie z tajemniczym mężczyzną oraz opisał, jak ich drogi skrzyżowały się po kilku latach.
- Nasze pierwsze spotkanie, było spotkaniem chwilowym. Pracowaliśmy nad pierwszym sezonem "Inicjacji". Był odcinek dotyczący niepełnosprawności. Wsiadłem na wózek i do wieczora z niego nie zsiadłem. Była cała seria zadań, które musiałem wykonać. Jednym z tych zadań było skorzystanie z bankomatu. Miejsce było wybrane celowo i złośliwie. Tak, żebym sobie nie poraził. Był to test na uczciwość ludzką. Trafiło na Marcina - rozpoczął dziennikarz.
Przemek poprosił przechodnia o pomoc. Marcin bez wahania wziął kartę, wypłacił pieniądze i przekazał "niepełnosprawnemu". Panowie uścisnęli sobie dłonie i rozeszli się każdy w swoim kierunku.
- On po przejściu kilku kroków, zatrzymał się i wrócił. Nachyla się, kładzie mi dłoń na ramieniu i zagląda w oczy i z taką troską mówi do mnie, żebym nie ufał ludziom tak,jak jemu, bo nie wiadomo, na kogo trafię – powiedział Przemek.
Dziś Marcin wspomina, że nie miał pojęcia, kim jest Przemek. O tym, że znalazł się w programie, dowiedział się dopiero podczas emisji.
Kilka miesięcy później zadzwonili do mnie znajomi. Powiedzieli mi, że jestem w telewizji. To był pierwszy raz, kiedy dowiedziałem się, że Przemek to Przemek
– powiedział.
Ta historia pokazuje, że jesteśmy dobrymi ludźmi. Marcin 7 lat temu padł ofiarą telewizyjnej prowokacji. Wtedy to był pierwszy raz, kiedy wyszliśmy za studio. Prowokacje zostały przez Polaków zdane znakomicie - dodał Przemek.
Spotkanie po latach
Po 7 latach drogi panów ponowie się skrzyżowały. Przemek, wykorzystując swoją popularność, licznie angażuje się w akcje pomocowe. Tak znalazł się na peryferiach Białegostoku, gdzie wraz z potrzebującymi dziećmi pozował do zdjęć do kalendarza. Jedną z modelek była 12-letnia Marysia.
- Po sesji zdjęciowej podchodzi ojciec Marysi i pyta, czy go pamiętam. On wygłosił wtedy niesamowitą sekwencję. "Kiedyś ja pomogłem tobie, dzisiaj ty pomagasz mi". Ja nadal nie pamiętam, nie wiem, o kogo chodzi. Zapytał, czy pamiętam, jak jeździłem na wózku i wtedy wszystko wróciło. Nogi się pode mną ugięły, odebrało mi oddech. To było wzruszające dla nas obu – powiedział Przemek.
Po dłuższej rozmowie okazało się także, że tata Marysi pracuje w straży granicznej i kontroluje tereny, na których Przemek ma swoja posiadłość. - Nie wszyscy o tym wiedzą. Kilka lat temu wyprowadziłem się na Podlasie i mieszkałem pod granicą białoruską. Marcin koordynował patrole, które jeździły koło mojego domu i nigdy się nie ujawnił. Myślę, że nic podobnego nie zdarzy mi się w życiu – powiedział.
Marysia potrzebuje pomocy
W 2017 roku z dnia na dzień Marysia, córka Marcina Matuszyka zachorowała na złośliwy nowotwór mózgu. Przeszła operację, a dzięki rehabilitacji powoli wraca do zdrowia. Jej mama, Bogusława, mówi jednak, że cały czas żyją na bombie.
- Byliśmy szczęśliwą rodziną, niczego nam nie brakowało. Stało się to z dnia na dzień. Marysia w 2017 roku zachorowała na złośliwy nowotwór mózgu. Przeszła wielogodzinną operację ratującą życie, po której nie mówiła, nie chodziła – mówili rodzice.
Podczas wizyty w Dzień Dobry TVN Marcin przyznał, że obecnie Marysia potrzebuje długotrwałej rehabilitacji. Dziewczynka jest pod opieką fundacji Nasze Dzieci. Jak można pomóc dziewczynce? Rodzice zachęcają do zakupu kalendarza stowarzyszenia Kreatywny Wasilków, przy którym pracował Przemek Kossakowski. Wszystkie dochody zostaną przekazane na wsparcie osób z niepełnosprawnościami.
- Kalendarz będzie gotowy do sprzedaży na przełomie sierpnia i września. Od dziś możecie składać zamówienia pod postem, w wiadomości prywatnej lub wysyłać je na e-mail: kreatywnywasilkow@gmail.com - czytamy na Facebooku.
Zobacz także:
Jak rozmawiać z dzieckiem o wakacyjnej miłości? "To może wpłynąć na relacje w dorosłym życiu"
Przemek Kossakowski wydał oświadczenie w związku z rozstaniem z Martyną Wojciechowską
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Bianka Zalewska