Mieszkańcy Ciechocinka i Nieszawy zagrali w "Weselu". "Zawsze trzeba pamiętać o ludziach, którzy pomogli nam stworzyć ten film"

Premiera filmu "Wesele"
Wyjątkowy pokaz „Wesela” w Ciechocinku
Źródło: Dzień Dobry TVN
W Ciechocinku oraz Nieszawie były kręcone zdjęcia do filmu "Wesele" w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. W bardzo trudnych, traumatyzujących scenach nie zagrali profesjonalni aktorzy czy doświadczeni statyści, ale tamtejsi mieszkańcy. Jakie mają wspomnienia z planu?

"Wesele" - premiera w Ciechocinku

W ciechocińskim kinie Zdrój odbyła się uroczysta premiera najnowszego dzieła cenionego reżysera Wojciecha Smarzowskiego. Znani aktorzy, którzy zagrali w filmie pierwszoplanowe role, pojawili się na pokazie. W ten sposób chcieli odwdzięczyć się mieszkańcom Ciechocinka i Nieszawy za ich nieoceniony wkład włożony w powstanie produkcji. W "Weselu" wystąpiło łącznie dokładnie 6541 statystów.

- Zawsze trzeba pamiętać o ludziach, którzy pomogli nam stworzyć ten film. Statyści wykonali tutaj ogromną robotę, jeżeli chodzi o tę cześć z lat 40. Przyjechaliśmy tutaj wszyscy właśnie dla nich, żeby podziękować za to i powiedzieć, że to jest dla nas ważne i dać im takie poczucie, że razem robiliśmy ten film - podkreśliła Agata Kulesza.

Jak to się stało, że mieszkańcy miejscowości zagrali w "Weselu"? - Zauważyłam ogłoszenie na słupie i powiedziałam mężowi, żeby nasze dzieci spróbowały - powiedziała Marta Modrzejewska-Komusińska, a następnie dodała: - Graliśmy rodzinę żydowską, czyli tę grupę ludzi najbardziej poszkodowaną w filmie. No ciężki temat, musieliśmy przestrzegać zasad, które Żydzi zachowują, więc sceny, które były drastyczne, nie były dla nas widoczne, ponieważ siedzieliśmy z pochylonymi głowami - dodał Piotr Komusiński.

Uznanie dla statystów

Mateusz Więcławek, który w "Weselu" wciela się w młodego Antoniego Wilka, zagrał wiele trudnych scen, w których uczestniczyli początkujący statyści. - To była bardzo dobra grupa, wszyscy byli bardzo oddani robocie. Mam wrażenie, że nawiązywały się między nami koleżeńskie relacje. Sceny były ciężkie, trudne emocjonalnie, dlatego po dublach i ujęciach mogliśmy z nich wyjść, porozmawiać czy pójść na lody koło Rynku w Nieszawie - przyznał Więcławek.

Agata Kulesza nie ma wątpliwości, że warto wybrać się do kina na "Wesele", ponieważ niesie ze sobą ważne przesłanie.

- Myślę, że to jest bardzo ważny film. Wojtek Smarzowski, który jest niezwykle wrażliwym i delikatnym człowiekiem, wrzeszczy za pomocą tych brutalizmów, o tym, co go boli, że Polska jest dla niego ważna, jak ważny jest drugi człowiek. Żebyśmy się zastanowili, żeby historia się nie powtórzyła nigdy - podkreśliła Kulesza.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości