Monika Richardson – wakacje w Hiszpanii
Monika Richardson wybrała się na urlop do Walencji. W Hiszpanii prezenterka nabiera siły na kolejne wyzwania i projekty, a także odpoczywa od zgiełku miasta i wszelkich przykrych incydentów, jakie spotkały ją na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Na Instagramie pochwaliła się wakacyjnym zdjęciem i dodała:
- Wącham słońce, leżę plackiem w morzu, staram się odpocząć, ale tak naprawdę wcale nie jestem szczęśliwa, bo w moim kraju padają ostatnie bastiony wolności, a ja i moi jesteśmy wobec tego bezprawia całkiem bezbronni. Może to nie ma znaczenia w długiej perspektywie, może powinnam wrzucić na luz, przecież martwienie się nic nie da. Nie umiem. Może trzeba było emigrować, gdy był na to czas. Może udałoby mi się przyjąć w tej kulturze, w której słońce leczy, a ludzie umieją cieszyć się życiem mimo wszystko. Może. Pozdrawiam Was wszystkich z pięknego miejsca, w którym jest mi smutno - czytamy pod zdjęciem.
Rozmowa z fanką
Nowe zdjęcie Moniki bardzo szybko zauważyli fani. W komentarzach licznie komplementowali prezenterkę i życzyli miłego urlopu. Jedna z fanek rozpoczęła dyskusję dotyczącą prywatnych spraw. - Pani Moniko, proszę mi zdradzić tajemnicę, jak udaje się Pani iść do przodu po tym, co Panią spotkało i to najwyraźniej w szczęściu? Podziwiam Panią za to bardzo i zazdroszczę i, proszę mi uwierzyć, nie ma w tym krzty obłudy. Ja, po prostu, chyba nie umiem, a tak bardzo bym chciała. Czy to efekt codziennego mozołu, który z dnia na dzień był lżejszy, aż dotarła Pani do akceptacji, spokoju i szczęścia? Czy to pozory? Czy coś w Pani "kliknęło" i powiedziało "dość"? Czy ze mną jest coś nie tak...cholera. A wygląda Pani świetnie, do twarzy z tą Walencja - napisała fanka.
Monika nie kazała długo czekać na odpowiedź. Pod komentarzem dodała:
Pani Aniu, kompletnie nie kalkuluję. Jestem otwarta. Akceptuję swoje przywary, a proszę wierzyć, jest ich sporo. Chcę kochać, bo dla mnie taki jest sens życia. A jeśli się przy okazji ośmieszę? Zawiodę? No cóż, nie byłby to pierwszy raz. Ja po prostu wiem, że po to tu jestem. Właściwie to tyle. Życzę Pani samorealizacji i satysfakcji. Bez pośpiechu
- wyjaśniła dziennikarka.
Fanka nie odpuszczała i ciągnęła konwersację. Jak przyznała, chodziło jej dokładnie o radę, jak odciąć się od fiksacji na czymś, co się zakończyło lub jest bezsensowne i toksyczne, a zaprząta umysł, uczucia i serce.
- Pani Aniu, a po co się odcinać? Przecież tamta relacja to także część pani życia. Była w niej pani i była prawdziwa, czy tak? To proszę to schować do kieszonki, otrzepać się i iść dalej. Co nas nie zabiło, to nas wzmocni - podsumowała Monika Richardson.
Zobacz wideo: Monika Zamachowska: Kultura zdycha w tym kraju. Będzie ciężko Polaków namówić, żeby znowu chodzili do kina czy teatru
Zobacz także:
Martyna Wojciechowska staje w obronie TVN. "Każdy z nas ma prawo czerpać wiedzę z różnych źródeł"
Jak pozbyć się nadmiaru wody z organizmu? Oto skuteczne sposoby
Autor: Nastazja Bloch