Marcin Prokop odwiedza za oceanem wyjątkowe miejsca w ramach swojego programu "Niezwykłe Stany Prokopa". W najnowszym odcinku dziennikarz udał się do posiadłości Stephena Kinga, króla horroru. Czy jego rezydencja jest tak mroczna jak tworzone przez pisarza powieści?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Marcin Prokop był pod wrażeniem domu Stephena Kinga
Marcin Prokop, prócz oceniania umiejętności uczestników programu "Mam Talent!", podróżuje po Ameryce, gdzie pokazuje widzom TVN niezwykłe miejsca na mapie Stanów Zjednoczonych. W najnowszym odcinku programu dziennikarz postanowił odwiedzić dom Stephena Kinga, autora "Lśnienia" oraz "Skazanych na Shawshank".
- To jeden z moich ulubionych pisarzy - przyznał.
Dziennikarz udał się do miasta Bangor, gdzie przez lata mieszkał słynny pisarz.
- W spokojnym, uśpionym miasteczku Bangor jeden dom wyróżnia się szczególnie. To właśnie tutaj, przy ul. West Broadway przez ponad 40 lat mieszkał Stephen King wraz z rodziną. Podobno wciąż pojawia się tu regularnie, na co liczą jego fani, licznie pielgrzymujący do tej nieruchomości - zaznaczył.
Spoglądając na należący do mistrza horroru dom, Marcin Prokop nie krył swojego podziwu.
- Trzeba przyznać, że jej (nieruchomości - przyp. red.) styl doskonale pasuje do osobowości właściciela. Stephen King lubi ostrą muzykę, lubi też ostre balustrady. Przypadek? Nie sądzę - powiedział dziennikarz, oglądając budynek zza zdobionego rzeźbami nietoperzy i pająków ogrodzenia.
Sąsiadka Stephena Kinga zdradziła, co inspirowało go do pisania powieści
Kolejnym punktem wycieczki Marcina Prokopa był cmentarz, który inspirował Stephena Kinga do pisania powieści, m.in. "Cmentarza dla zwierzaków".
- Stephen, kiedy jeszcze mieszkał w Bangor, przychodził tu na długie spacery. To miejsce jest pełne inspiracji - zdradziła dziennikarzowi Jennifer Meller, była sąsiadka Kinga.
Jakim człowiekiem jest Stephen King?
- To ekscentryk. Kiedy dorastał, widywaliśmy go spacerującego po ulicy Hammond i po cmentarzu. Zazwyczaj w tym samym czasie czytał i to było dziwne. Była taka piekarnia, w której pracowałam i on tam często przychodził. W zimie nosił długie futro i trampki. Kiedy robiłam mu kanapkę, obserwowałam, jak podpisuje swoje książki i zostawia je na stoliku, żeby ludzie mogli je kupić. Myślałam sobie wtedy: "Za kogo on się uważa?" - zdradziła Jennifer Meller.
Zobacz także:
- "Niezwykłe Stany Prokopa". Nowe, dłuższe odcinki już na antenie TVN. Od kiedy?
- "Kanapowcy" powracają z nieznanym dotąd obliczem. Dopiero teraz wezmą odpowiedzialność za swoje życie
- Oto wszyscy uczestnicy 10. edycji "Hotelu Paradise". Sprawdź, kto wystąpi w programie
Autor: Aleksandra Kokot
Źródło: "Niezwykłe Stany Prokopa" TVN
Źródło zdjęcia głównego: MW MEDIA, Getty Images