Magda Stępień - walka o życie syna
Kiedy dowiedziała się, że Oliwier choruje na MRT - jeden z najgroźniejszych typów raka wątroby - robiła wszystko, by go uratować. Otworzyła zbiórkę, przez która spotkała się z ogromnym hejtem i wyjechała na leczenie do Izraela. Była sama z synkiem, ale chciała spróbować wszystkiego, by chłopiec przeżył. Ludzie krytykowali, a ona robiła swoje, nie patrząc na nich. Liczyło się tylko zdrowie Oliwierka.
O tragedii, jaka spotkała Magdę Stępień, mówiła cała Polska. Niestety, 27 lipca 2022 chłopiec przegrał walkę z chorobą. Po śmierci syna Magda zniknęła z Internetu, zamknęła się w swoim świecie i chciała przeżyć żałobę tak, jak powinna ona wyglądać. Wciąż myśli o Oliwierku i często go wspomina. Przyznaje, że chłopiec często jej się śni. Czuje, że Oliwier nad nią czuwa i jest blisko niej.
Każdego dnia walczy o to, by mieć siłę żyć. Bywają lepsze dni. Magda stara się funkcjonować normalnie, ponieważ wie, że Oliwier nie chciałby, by była smutna.
- Mam nadzieję, że jest choć trochę dumny z tego, że jeszcze jakoś dalej żyję. Mam nadzieję, bo nie wiem, co będzie za rok, dwa, trzy. On mi daje tę siłę, bo czy on by chciał, żebym się teraz smuciła i płakała? Już swoje wypłakałam, chociaż i tak dalej płaczę, ale jemu by chyba było przykro, że nie żyję, że jestem smutna - powiedziała Magda Stępień w rozmowie z dziendobry.tv.
Magda Stępień - hejterzy nazywają ją "nekrocelebrytką"
O chorobie syna dowiedziała się podczas rutynowego badania. Nie spodziewała się takiej diagnozy. Poza Oliwierem były tylko dwa przypadki innych maluchów, które również zachorowały na MRT.
- Miałam przed sobą dwójkę rodziców; jedno dziecko już zmarło, drugie było w ciężkim stanie. Oni mówili: "Magda, zrób coś, jedź gdzieś, zrób coś jeszcze, może się uda, może wydarzy się cud, może Oliwier będzie innym przypadkiem, może on przeżyje". Starasz się myśleć: "moje dziecko wygra". Ja miałam takie poczucie, że się uda - wspominała. Postanowiła udać się do Izraela, by tamtejsi lekarze spróbowali uratować Oliwiera. Choroba jednak okazała się trudnym przeciwnikiem, z którym trudno było wygrać.
Dziś choć miewa lepsze i gorsze dni, stara się po prostu żyć. Wywiady są dla niej pewną formą terapii, wie, że jeśli będzie o tym mówić, to może pomóc również innym rodzicom. W mediach społecznościowych dostaje wiele wiadomości od osób, którzy walczą o życie swojego dziecka.
Jednak mówienie o chorobie dziecka sprawia, że ma nie tylko sprzymierzeńców - na co dzień mierzy się również z hejtem. Internauci zarzucają jej, że chce się wybić na śmierci syna, często nazywając "nekrocelebrytką".
- Ludziom wydaje się, że to wszystko jest takie proste. Czasem człowiek musi wstać, założyć na siebie zbroję i iść do przodu, bo co zrobić? Położyć się i płakać? (...) Ja już wcześniej byłam znana, to nie jest tak, że Oliwier umarł i robię sobie karierę na śmierci mojego dziecka. To jest bezczelne. To jest przykre, że ludzie są w stanie tak pomyśleć (...) Był taki czas, że bałam się już robić cokolwiek, ale później pomyślałam: "ale co ja mam przestać żyć? Tego chcecie?" - wyznała Magda Stępień. Najbardziej chciałaby, żeby ludzie zauważyli, że życie po stracie dziecka wcale nie jest takie proste, że każdy dzień jest dla niej wyzwaniem i walką.
Zobacz też:
- Dorota Wellman zmaga się z przewlekłą chorobą: "Odcina mnie z życia, tracę wzrok"
- Gosia Ohme szczerze o relacji z mamą: "Nigdy nie myślałam o tym, co jej zawdzięczam"
- Dramatyczne skutki pierwszego razu. Obrażenia sugerowały gwałt, szpital zgłosił sprawę na policję
Autor: Karolina Kalatzi
Reporter: Karolina Kalatzi