Katarzyna Glinka szczerze o depresji. Wspomina krytyczny moment. "Leżałam na podłodze, a obok mnie płakało maleńkie dziecko"

Katarzyna Glinka
Katarzyna Glinka szczerze o depresji. Wspomina krytyczny moment. "Leżałam na podłodze, a obok mnie płakało maleńkie dziecko"
Źródło: Wojciech Olszanka/East News

Przebojowa, uśmiechnięta, wiecznie w pędzie. Katarzyna Glinka od lat rozwija swoją karierę w mediach i można by pomyśleć, że jest spełnioną aktorką, a do tego szczęśliwą kobietą. Jednak jej droga do sukcesu wcale nie była usłana różami. Gdy pracowała na najwyższych obrotach, jej ciało powiedziało "dość". Jakie były tego konsekwencje?

Dalszą część artykułu przeczytasz pod materiałem wideo.

Małgorzata Potocka

Małgorzata Potocka
Małgorzata Potocka o walce z depresją
Źródło: Dzień Dobry TVN

Katarzyna Glinka opowiedziała o kryzysie zdrowia psychicznego

Katarzyna Glinka gra w serialach, filmach i na teatralnych deskach. Jest popularna w show-biznesie, ma mnóstwo fanów, którzy jej kibicują i obserwują ją w mediach społecznościowych. Prywatnie jest mamą dwóch chłopców. Na pozór mogłoby się wydawać, że jej życie to pasmo sukcesów. Jednak tak naprawdę gwiazda przez lata zmagała się z kryzysem zdrowia psychicznego.

- U mnie ten moment nastąpił 10 lat temu. Wtedy mój organizm po prostu powiedział "dość". Do tamtego momentu żyłam w ciągłym pędzie, pracowałam jak maszyna. (...) Aż tu nagle przyszło załamanie, którego moje ciało nie było w stanie już udźwignąć. W jednym czasie spadła na mnie choroba taty, niestety przegrana, kryzys mojego pierwszego małżeństwa, opieka nad maleńkim dzieckiem, przeciążenie pracą. A ja i tak wciąż chciałam dawać radę jak siłaczka - mówiła Katarzyna w rozmowie z serwisem medonet.pl.

Glinka opowiedziała o wydarzeniu, które zmieniło wszystko.

- Pamiętam taki moment: wstaję w nocy do synka, który płacze, próbuję wyjąć go z łóżeczka i nagle robi mi się ciemno przed oczami. W tamtym momencie mój mózg dalej pracował na pełnych obrotach, ale ciało już spasowało, odmówiło mi posłuszeństwa. Czułam się w nim uwięziona. (...) Z tamtej sytuacji, kiedy zemdlałam, pamiętam niewyobrażalny pisk w uszach i to, że nie mogę podnieść rąk, nóg, wykonać najmniejszego ruchu. To był paraliż. Po prostu leżałam na podłodze, patrzyłam w sufit, a obok mnie płakało maleńkie dziecko i nie mogłam z tym nic zrobić - tłumaczyła aktorka.

Katarzyna Glinka szczerze o depresji

Katarzyna Glinka w rozmowie z Magdaleną Żmudziak wyznała, że po tamtej sytuacji postanowiła rozpocząć nowy etap w życiu. Chciała zwolnić, zadbać o siebie i nie bagatelizować swojego przemęczenia oraz przebodźcowania. Jednym z elementów powrotu do zdrowia psychicznego była terapia, która trwała 10 lat.

- Terapia pomogła mi wyjść ze schematów, zrozumieć, jak działa moja głowa, jak działa moje ciało, jak ono reaguje na trudne sytuacje, co jest dla niego dobre, a co go osłabia. Pokazała, że nie zawsze radzę sobie z emocjami, z pewnymi sytuacjami, ale nie dlatego, że jestem ułomna, ale dlatego, że nie dostałam odpowiednich narzędzi, żeby to zrobić. Przerobiłam swoje dzieciństwo, traumy, lęki. To zasługa wielu terapeutów, którym jestem bardzo wdzięczna - podkreśliła gwiazda.

Glinka zdecydowała się opowiedzieć o depresji, ponieważ wiele osób się z nią zmaga, a bardzo często choroba nie jest widoczna na pierwszy rzut oka.

- Nakłaniam do tego, żeby nie oceniać książki po okładce, bo często coś nam się o ludziach wydaje, a w ostatecznym rozrachunku odkrywamy, że oni też mogą przeżywać ciche dramaty. Bo depresja jest chorobą, która nie jest krzykliwa. Ludzie w depresji nie krzyczą. Plagą współczesnych czasów jest to, że często ludzie chorują w środku, na zewnątrz w ogóle tego nie pokazując - stwierdziła gwiazda w medonet.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości