"Balwierz" - nowa książka Katarzyny Bondy
Katarzyna Bonda pojawiła się w studiu Dzień Dobry TVN ze swoim najnowszym dziełem o tytule "Balwierz". Jak podkreśla, to jej najkrótsza książka i trzecia pozycja, którą wydała w tym roku. Ja zapowiedziała, to nie jest jej ostatnie słowo w tej kwestii.
- Po prostu siadam, piszę i doskonale się bawię. Odnalazłam na nowo radość z pracy. Zupełnie inaczej pracuję i systemowo - wyznała Katarzyna Bonda. Podkreśliła, że postać Huberta Meyera jest już mocno ugruntowana w niej i kiedy siada do pisania, wszystkie wydarzenia same się nasuwają. Autorka zaserwuje mu w nowej powieści wiele przygód.
- Uważam, że bohater powinien być w opałach, bo jak bierzemy książkę do ręki, zwłaszcza kryminał, to głównie chodzi o to, żeby uczyć się, jak mamy pokonywać trudności życiowe. To jest po prostu terapeutyczne. Im bardziej Hubert jest w opałach, tym bardziej my - czytelnicy jesteśmy w stanie, wierzę w to jako autorka, przejść katharsis - zaznaczyła pisarka.
Katarzyna Bonda nad okładką książki pracowała z córką
Zapytana o to, czy 14-letnia córka czyta jej książki, pisarka odpowiedziała z całą stanowczością, że tak. Co więcej, uczestniczyła w produkcji okładki. Właśnie za jej sprawą na "Balwierzu" pojawiła się krew w 3D.
- Kiedy wyszedł "Balwierz" i miałam już książkę w ręku, to Nina, moja córka, przyszła ze szkoły, usiadła i przytuliła się do mnie, bardzo się ucieszyła. Zaczęłam jej czytać, byłam takim żywym audio bookiem. To jest dla mnie chyba najcudowniejsze, kiedy doszłam do końca prologu, to Nina mówi: "wow" - podsumowała Katarzyna Bonda.
Zobacz także:
- Adele wraca z nowym singlem po 6 latach przerwy. O czym śpiewa w piosence "Easy On Me"?
- Pracowała w więzieniu, do którego trafił mężczyzna odpowiedzialny za śmierć jej męża
- Grażyna Szapołowska o relacjach z wnuczką. "Byłam zaangażowaną babcią, ponieważ czułam wyrzuty sumienia"
Autor: Daria Pacańska
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News