Jolanta Kwaśniewska straciła mamę w wieku 35 lat. "Na dnie serca zostaje ciężki osad, ból. Straszna trauma"

Jolanta Kwaśniewska
Jolanta Kwaśniewska straciła mamę w wieku 35 lat
Źródło: MEMEDIA
Jolanta Kwaśniewska - pierwsza dama RP w latach 1995–2005, prawniczka i założycielka fundacji Porozumienie Bez Barier - w rozmowie z dziennikarką Emilią Padoł opowiedziała m.in. o chorobie taty i śmierci mamy. - To było coś takiego, co nie miało prawa się zdarzyć - przyznaje prezydentowa.

W środę, 23 października br. ukaże się książka "Pierwsza dama. Jolanta Kwaśniewska w rozmowie z Emilią Padoł". Portal Onet.pl opublikował jej fragment, który zawiera bolesne wspomnienia prezydentowej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

DD_20221217_Kwasniewska_REP
Jolanta Kwaśniewska: “Pomaganie to przywilej”
Źródło: Dzień Dobry TVN

Jolanta Kwaśniewska o chorobie taty

Julian Konty, ojciec Jolanty Kwaśniewskiej, pod koniec wojny brał udział w ciężkich walkach pod Budziszynem i Dreznem, gdzie wielokrotnie miał zapalenie oskrzeli i płuc, odmrożenia rąk i nóg. Później zmagał się z ogromną niewydolnością serca, a w wieku czterdziestu kilku lat przeszedł operację stenozy na otwartym sercu, a następnie zastawki, po której nie odzyskiwał przytomności przez ponad dwa tygodnie.

- Przychodziłam do szpitala wojskowego i profesor Żochowski mówił: tata śpi, dzisiaj go nie zobaczysz. Następnego dnia: a, właśnie zasnął. A ja wracałam do domu i powtarzałam mamie: wiesz, no wszystko generalnie dobrze, ale tatuś spał. Przez dwa tygodnie ta sama historia, aż mama wpadła w bardzo silną chorobę wieńcową. To były niekończące się nerwy - opisuje pierwsza dama w książce.

Jak dodaje, gdy się obudził, wyglądał jak starzec, z zapadniętymi policzkami, nieogolony porządnie, z odleżynami na pośladkach. - Przychodziłam do niego i uczyłam go chodzić: powoli, krok po kroku - wspomina Jolanta Kwaśniewska.

Jolanta Kwaśniewska nie zdążyła pożegnać się z mamą

Gdy Julian Konty podleczył się w Wesołej, razem z małżonką Anną Laskowską wrócił do Gdańska. W rodzinie zapanował spokój. Niestety tylko na chwilę. Bo mama Jolanty Kwaśniewskiej bardzo źle się czuła i trafiła do szpitala Marynarki Wojennej.

"Moja siostra Wandzia, lekarka, zadzwoniła na dyżurkę, poprosiła o rozmowę z mamą, która mówi: wiesz, mam dzisiaj taki ból w mostku i plecy też mnie bolą. Siostra przeraziła się: oddaj, mamuś, słuchawkę lekarzowi. A jemu tłumaczy: panie doktorze, moja mama ma wszelkie objawy zawału, a nie jest hipochondryczką. Natychmiast mamę zbadali i okazało się, że przechodziła właśnie zawał przedniej i bocznych ścian serca. Mimo reanimacji nie przeżyła" - przekazuje prezydentowa.

Jolanta Kwaśniewska nie zdążyła pożegnać się z mamą. "Do tej pory to przeżywam. To było tak niewiarygodne! Tata chorował, a zmarła mama… Będę ryczeć. Niewiarygodne, nierealne… To było coś takiego, co nie miało prawa się zdarzyć (chwila ciszy). Była mama, nie ma mamy. I potem myśli się tylko, o ilu rzeczach się nie rozmawiało, ilu dobrych słów się nie powiedziało. Na dnie serca zostaje taki ciężki osad, ból. Straszna trauma. Kiedy człowiek ma trzydzieści pięć lat, to jeszcze nie jest taki stary" - przyznaje pierwsza dama.

"Bardzo przeżył to też mój tata. Taki silny człowiek, widział tyle w swoim życiu, w sumie nie powinno go już wiele dziwić, a z kimkolwiek się spotykał i opowiadał o mamie, ciągle płakał. Ta śmierć była tak bezsensowna, tak zadziwiająca, że ciężko mu było się pogodzić z tym, że został raptem w miarę zdrowy, ale sam" - dodaje.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości