Joanna Koroniewska o mobbingu
Gościem Katarzyny Zdanowicz w podcaście "Zdanowicz pomiędzy wersami" była Joanna Koroniewska. W pierwszej kolejności panie poruszyły temat mobbingu w środowisku filmowym. Aktorka swoją niełatwą historią podzieliła się m.in. z Karoliną Korwin Piotrowską, a ta zamieściła jej zwierzenia w najnowszej książce "Wszyscy wiedzieli". Zapytana, dlaczego zdecydowała się na rozmowę z dziennikarką, odpowiedziała, że jej zdaniem jest ona jedyną osoba, którą nie boi się o tym mówić.
Polscy aktorzy i aktorki
Aktorka wyznała, że środowisko filmowe jest bardzo hermetyczne i nie ma w nim wyłomów, a o pewnych kwestiach po prostu się nie mówi. - Bałam się do tej pory odezwać w tej materii. To jest takie środowisko, w którym dają ci łatę, np. osoby konfliktowej, niezdolnej, która mówi o pewnych rzeczach, żeby się wybić (...). Wiedziałam, że moja historia w niczym nie pomoże - stwierdziła Joanna Koroniewska.
Warto przypomnieć, że aktorka przez jedną z wykładowczyń łódzkiej szkoły filmowej nie mogła się pożegnać ze swoją umierającą mamą. - Nadal mam nadzieję, że mnie przeprosi, ale wydaj mi się, że jest to niemożliwe - dodała.
Joanna Koroniewska o relacjach z ojcem
Pod koniec rozmowy z aktorką prowadząca podcast poruszyła temat ojca artystki, z którym ta od wielu lat nie utrzymuje żadnych kontaktów. Zapytana, czy jest szansa, że się pogodzą odpowiedziała, że nie wie, ale nie wyklucza takiej możliwości. - Nie mam żalu, natomiast mam wrażenie, że tutaj to jest jakaś medialna sytuacja. Dlatego nie chciałabym jej podkręcać i o niej mówić, ponieważ to się dzieje poza mną. Nic do mnie nie dochodzi, a wszystko rozgrywa się w mediach. Czyli można się zastanowić, jaki jest sens tego – stwierdziła Joanna Koroniewska.
- Mimo wszystko jednak bym pozostała przy tym, że jak komuś zależy na kontakcie, to zna mój numer, a nie idzie do mediów - dodała.
Tą wypowiedzią aktorka nawiązała do niedawnego wywiadu, którego ojciec aktorki - Leszek Koroniewski - udzielił jednemu z tabloidów. Mężczyzna żalił się w nim, że nigdy nie widział swoich wnuczek. Kiedy materiał się ukazał aktorka zamieściła w mediach społecznościowych ostry komentarz. Podkreśliła w nim, że z bliskimi najlepiej jest się kontaktować osobiście, a nie za pośrednictwem gazet. Dodała też, że każdego dnia czyta wiadomości od obcych ludzi, tym samym argument, że kontakt jest utrudniony nie ma racji bytu. Na koniec dodała, że to bardzo smutna sytuacja, gdy ludziom bardziej zależy na własnym wizerunku niż na tym, żeby faktycznie coś zmienić, naprawić.
Przypomnijmy, że ojciec aktorki nigdy nie sformalizował związku z jej mamą i zostawił ją i malutką Joannę, gdy ta miała zaledwie dwa latka.
Zobacz także:
- Grecka przygoda Gawlińskich. "Jest pięknie i są tu najlepsze na świecie oliwki"
- "Światła na... Bartłomieja Kotschedoffa". Dziś jest aktorem, kiedyś dorabiał jako konserwator zabytków
- Jest świetnym aktorem, ale miał przestój w karierze. Żona: "Liczyłam, czy nam wystarczy do pierwszego"
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło: interia.pl