- Joanna Kołaczkowska zmarła w nocy z 16 na 17 lipca 2025 r.
- Aktorka kabaretowa odeszła w wieku 59 lat, po walce z ciężką chorobą nowotworową.
- Ciocia zmarłej artystki ujawniła, z jakim konkretnie nowotworem zmagała się Joanna.
Reszta artykułu znajduje się pod materiałem wideo:
Joanna Kołaczkowska we wspomnieniach cioci
Serwis Fakt.pl dotarł do Teresy Iwanickiej — cioci Joanny Kołaczkowskiej i najmłodszej siostry jej matki. Wspomnienia seniorki pozwalają spojrzeć na zmarłą artystkę z bardziej prywatnej, rodzinnej strony.
Joanna Kołaczkowska dorastała w Lubinie. Jej mama Anna, po śmierci męża, samotnie wychowywała dwie córki — w tym młodszą siostrę artystki kabaretowej - Agnieszkę. Dziewczynki często odwiedzały dziadków, którzy prowadzili gospodarstwo rolne. To właśnie tam Joanna miała okazję obcować z naturą, co później wpłynęło na podejmowane przez nią wybory dotyczące edukacji.
Ciocia artystki, Teresa Iwanicka, wspomina: "Kiedy dziewczynki, czyli Asia i jej siostra Agnieszka, przyjeżdżały do dziadków, naturalne było, że się nimi opiekowałam".
W latach 1981–1986 Joanna Kołaczkowska uczęszczała do Technikum Ogrodniczego w Głogowie. Mieszkała w internacie, gdzie dała się poznać jako osoba pełna energii, humoru i scenicznego zacięcia. Uczestniczyła w szkolnym teatrzyku, uświetniała uroczystości i rozśmieszała kolegów oraz nauczycieli.
Po maturze Joanna kontynuowała naukę w dwuletnim studium nauczycielskim w Legnicy, a następnie ukończyła pedagogikę kulturalno-oświatową w Zielonej Górze. To właśnie w czasie studiów rozpoczęła się jej przygoda ze sceną, która z czasem przerodziła się w zawodową karierę kabaretową.
Choć Joanna Kołaczkowska przez lata występowała na największych scenach w Polsce, nigdy nie zapominała o najbliższych. - Asia zawsze pamiętała o rodzinie. Kiedy miała występ w pobliżu, zapraszała nas. Ostatni raz byłam na jej występie w Lubinie dwa lata temu — wspomina Teresa Iwanicka.
Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Na co chorowała?
Rodzina była świadoma jej choroby, jednak wiadomość o śmierci okazała się ogromnym ciosem. - Rano obudził nas telefon z wieścią, że Joanna nie żyje. Wiedzieliśmy, że choruje na glejaka, a rokowania były złe. Nie ma jej -opowiada na łamach serwisu Fakt.pl poruszona ciocia artystki.
Joanna Kołaczkowska pozostawiła po sobie nie tylko dorobek artystyczny, ale także wspomnienia pełne ciepła, śmiechu i autentyczności. - Będę pamiętać Asię taką, jaką była – nie z mediów czy zdjęć, które teraz się pojawiły, ale jako kochaną i ciepłą osobę, którą znałam od dziecka — dodaje Teresa Iwanicka.
Zobacz także:
- Małgorzata Ohme napisała wzruszający wiersz dla mamy. "Wśród nocnej ciszy we łzach tonę"
- Anegdoty z życia Władysława Bartoszewskiego. "Sam kontakt z nim po prostu człowieka uskrzydlał"
- Marek Jackowski we wspomnieniach dzieci. "Czekał na nas i zawsze za nami tęsknił''
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: Fakt.pl
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News