Janusz Dzięcioł zmarł 5 lat temu. Jak zginął?
Janusz Dzięcioł do dzisiaj wspominany jest przez widzów TVN. Popularność zyskał dzięki swojej wygranej w pierwszej edycji programu "Big Brother" w 2001 roku. Nie każdy pamiętał, że uczestnik był komendantem straży miejskiej w Świeciu. Sześć lat później został posłem Platformy Obywatelskiej. Funkcję tę pełnił przez dwie kadencje. Przed zakończeniem ostatniej kadencji odszedł z PO i nie zdecydował się na udział w wyborach do Sejmu w 2015 roku.
Janusz Dzięcioł zginął 6 grudnia 2019 roku w Białym Borze koło Grudziądza. Przyczyną jego śmierci był rozległy uraz głowy. Po kilku miesiącach prokuratura ustaliła okoliczności tragicznego wypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Kierowca samochodu osobowego wykonując manewr skrętu w lewo, zderzył się z pociągiem. Samochód osobowy został uderzony w prawy bok i przemieszczony. Śmierć poniósł kierujący tym pojazdem – wyjaśnił tuż po zdarzeniu Jacek Jeleniewski z policji w Grudziądzu.
Zgodnie z wola rodziny Janusz Dzięcioł został pochowany na cmentarzu parafialnym w podolsztyńskim Gutkowie. Żegnały go delegacje straży miejskiej ze Świecia i Brodnicy, parlamentarzyści, delegacja Straży Marszałka Sejmu i marszałek woj. warmińsko-mazurskiego. W pogrzebie brała udział kompania honorowa wojska oraz kilka pocztów sztandarowych. Nie zabrakło także uczestników kultowego "Big Brothera".
Alicja Walczak wspomina Janusza Dzięcioła
Alicja Walczak w 5. rocznicę śmierci wspomniała dawnego przyjaciela. Przypomnijmy, że sama była uczestniczką 1. sezonu programu "Big Brother". Widzowie pokochali ją nie tylko za oryginalną urodę i charakterystyczne długie, czarne włosy, ale też i inteligencję oraz zadziorny, niepokorny charakter. Dzisiaj kobieta zajmuje się malarstwem. Ukończyła ASP i organizuje wystawy. Nie zapomniała jednak o relacjach wyniesionych z programu.
- Janusza zawsze będę wspominała, bo jednak wpisał się w drogę mojego życia. Przez ponad 100 dni byliśmy pod jednym dachem. Stał się przez tamten czas jakby członkiem mojej rodziny. To co żeśmy razem przeżyli, w większości pokazano na ekranie, ale myśląc o kolejnej rocznicy śmierci, wróciłam pamięcią do jednego tygodnia i zaczęłam szperać w zdjęciach. Mimo że miałam pożar w domu, one przetrwały i znalazłam coś wyjątkowego — opowiadała w rozmowie z "Faktem".
- To był tydzień gdy mieliśmy za zadanie stworzyć swoją gazetę. Sami redagowaliśmy, pisaliśmy artykuły, dodawaliśmy zdjęcia. Ja wymyśliłam sobie artykuł "W ogrodowej chacie", do tego napisałam tekst o Zosi samosi, która w tym ogrodzie rozrabia i się bawi. Powstał z tego wiersz i wpadłam na pomysł, że bohaterem zdjęcia będzie Janusz. Postanowiłam więc go przebrać. To było takie fajne, bo on nie miał żadnych oporów, pomimo że był widziany jako człowiek stateczny, stonowany i spokojny. Przebrałam go za dziewczynę, zrobiłam mu czapkę, włosy z jakichś szmatek. Miał udawać zawadiacką dziewczynkę, Janusz był bardzo otwarty na ten pomysł. Tak powstała fotografia, którą mam tylko ja — dodała Alicja.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Klaudiusz Ševković był gwiazdą "Big Brothera". "Musiałem 5 minut sławy wycisnąć jak cytrynę, by szybko nie zniknąć"
- Karolina Pachniewicz z "Big Brothera" po 20 latach zdradza kulisy show. "Trochę mi się oberwało od ludzi"
- Klaudiusz Ševković z "Big Brothera" wybrał dla dzieci oryginalne imiona. "Syn mógł się gorzej nazywać"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA